Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

11 lutego, 2021

Zjazd absolwentów – część 4.


– Prowadzimy śledztwo w sprawie Mateusza Kornika. Chcielibyśmy zadać Panu kilka pytań. – powiedziała lekarka
– Jak mogę Państwu pomóc? – zapytał Zieliński
– W tej chwili chcemy ustalić okoliczności śmierci. Jakim zarządcą był Pan Kornik? – zapytała lekarka
– Nie tolerował lenistwa i był bardzo wymagający wobec pracowników. – powiedział Zieliński
– Pewnie był Pan zaskoczony na wieść o nowym wynalazku Pana Kornika. – powiedział Tomasz

– Pan Kornik był raczej rzecznikiem patentowym. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem kto wpadł na pomysł, aby wynaleźć ten dezodorant. – powiedział Zieliński, wyjmując pojemnik z aerozolem.
– Kiedy szłam do Pańskiego biura, znalazłam zdjęcie przedstawiające pięciu chemików. Wisiało ono na ścianie obok laboratorium. Gdy spojrzałam przed szybę i obserwowałam pracę naukowców, zobaczyłam tylko cztery osoby z tej fotografii. Co się stało z piątą osobą? – zapytała lekarka
– Chodzi Pani o Barbarę Krawczyk? Zaczynała pracę w naszej firmie jako asystentka jednego z prezesów. Później dostała awans i była w zarządzie firmy, zanim pojawił się Pan Kornik. Kiedy on objął jej stanowisko, pani Krawczyk postanowiła odejść z pracy. Nie wiem, czym się zajmuje obecnie. – powiedział Zieliński
– Pamiętam ją. Chodziłam z nią do klasy w liceum. Na początku nie poznałam jej na tym zdjęciu. – powiedziała Małgorzata
– Czy chciałaby Pani wiedzieć coś jeszcze? Mam sporo pracy. – powiedział Zieliński
– Czy zostały jakieś rzeczy należące do Barbary? – zapytała Małgorzata
– Wszystko odesłaliśmy do jej domu. Zostawiliśmy tylko bilety lotnicze. – powiedział Zieliński
– O jakich biletach Pan mówi? – zapytał Tomasz
– Odkąd Barbara zaczęła u nas pracować, ponieśliśmy spore koszty związane z jej wyjazdami służbowymi. Kiedy tylko jeden z prezesów wyjeżdżał na delegację albo na szkolenie krajowe lub zagraniczne, zawsze zabierał Barbarę ze sobą. Mówiła nam, że jest bardzo ambitna, chce zdobywać wiedzę, rozwijać się, ale to bardzo drogo nas kosztowało. Mam na myśli podróże, hotele, drogie jedzenie. Kiedy prezes odszedł na emeryturę, Barbara objęła jego stanowisko. Pewnego dnia powiedziała, że chce ustąpić z funkcji prezesa. Była bardzo zdolnym chemikiem i powiedziała, że chce pracować w laboratorium. – powiedział Zieliński
– Dziękujemy Panu, bardzo nam Pan pomógł. – powiedziała Małgorzata, po czym oboje z Tomaszem wyszli z gabinetu
– Dokąd teraz jedziemy? – zapytał Tomasz
– Muszę porozmawiać z Anetą. Trzeba wyjaśnić kilka nieścisłości. – powiedziała Małgorzata, wsiadając do samochodu
Minęło kilkanaście minut, kiedy Małgorzata i Tomasz siedzieli w pokoju przesłuchań i czekali na Anetę Karpińską. Kiedy ją zobaczyli, nie wyglądała dobrze. Jej smutna mina zdradzała jej kompletny brak nadziei na poprawę sytuacji. Zaczęła myśleć, że zostanie skazana za przestępstwo, którego nie popełniła.
– Czego jeszcze chcesz? Powiedziałam Ci już wszystko, co wiem. Gdyby nie Twoja spostrzegawczość odnośnie mojej broszki, nie byłoby mnie tutaj. – powiedziała Aneta
– Wierzę, że jesteś niewinna. Mam pewne poszlaki, ale potrzebuję więcej informacji. Muszę mieć niezbite dowody. Obiecałam Ci, że wyciągnę Cię stąd i dotrzymam słowa. Gdyby mi nie zależało na Tobie, nie byłoby mnie tutaj. – powiedziała lekarka
– Powiem Ci wszystko, co wiem, ale później dasz mi święty spokój. Dalej jesteś na mnie zła za to, co się stało w szkole? – zapytała Aneta
– Pamiętam, że nie dawałaś mi żyć. Ciągle mi dokuczałaś z powodu moich wyników. Chcę, żebyś wiedziała, że o wszystkim zapomniałam i nie mam do Ciebie o nic żalu. – powiedziała Małgorzata
– Co chcesz wiedzieć? – zapytała Aneta
– Czy domyślasz się, w jaki sposób Twoja broszka znalazła się przy zwłokach Mateusza? – zapytała lekarka
– Nie wiem. Pamiętam, że dużo piłam i tańczyłam z kolegami. – powiedziała Aneta
– Czy na przyjęciu rozmawiałaś z Basią Krawczyk? – zapytała Małgorzata
– Tak, dosiadła się do mnie na chwilę i wspominałyśmy czasy liceum. W końcu ona była moją najlepszą przyjaciółką. – powiedziała Aneta
– Czy podczas zjazdu zdarzyło się coś dziwnego? – zapytała lekarka
– Raz musiałam wstać od stolika. Gdzieś zniknął mój kieliszek do szampana, więc poprosiłam kelnera o nowy. – powiedziała Aneta
– Czy to się stało zanim Basia dosiadła się do Twojego stolika, czy potem? – zapytała lekarka
– Kiedy odeszła, ja chciałam się napić. Wtedy zauważyłam, że nie ma mojego kieliszka. Byłam pijana i niczego nie pamiętam. Zanim przysiadła się do mnie, rozmawiałam też z innymi kolegami i koleżankami. Nie wiem, co się mogło stać z moim kieliszkiem. Byłam zajęta rozmową, więc nie zwracałam uwagi na stół. – powiedziała Aneta
– Pewnie nie wiesz, co mogło się z nim stać. Na parkiecie nie widziałam kawałków szkła. Nikt z obsługi nie podszedł do Twojego miejsca, aby posprzątać. To oznacza, że Twój kieliszek nie stłukł się. Ktoś mógł go zabrać ze stolika, tak, że go nie zauważyłaś. Nie mogę tylko zrozumieć, w jakim celu ktoś mógł to zrobić. – powiedziała lekarka
– Co masz na myśli? – zapytała Aneta
– W tej chwili głośno myślę. Wróćmy do Barbary. Zauważyłaś coś dziwnego u niej? – zapytała lekarka
– Zwróciłam uwagę na jej sygnet Absolwenta Politechniki Warszawskiej. Był lekko pobrudzony cyną. Mówiła mi, że jej mąż jest zdolnym elektronikiem. Kiedy pewnego razu zostawiła sygnet na jego miejscu pracy, kropelka cyny spadła na sygnet i częściowo zakryła napis. – powiedziała Aneta
– Czy chwaliła się czymś jeszcze? – zapytała lekarka
– Wspominałyśmy tylko czasy naszych treningów. – powiedziała Aneta
– To znaczy, że Basia też trenowała karate? – zapytała Małgorzata
– Tak, dalej trenuje. Niedawno nawet zdała egzamin i jest teraz posiadaczką 4 Dana. – powiedziała Aneta
– Czy wiesz, gdzie ona teraz mieszka i pracuje? – zapytała Małgorzata
– Mówiła mi, że szuka pracy w branży farmaceutycznej i niedługo planuje przeprowadzkę do Szczecina. Mieszka teraz u swojej siostry przy ul. Chmielnej 6. Dowiedziałam się, że dzisiaj wieczorem planuje wyjazd. – powiedziała Aneta
– Dziękuję Ci bardzo za informacje. Bardzo mi pomogłaś. – powiedziała Małgorzata, wychodząc wraz z Tomaszem
Minutę później dotarli do biura Alicji. Zapukali, po czym weszli do środka.
– Rozmawialiście z Anetą Karpińską? – zapytała policjantka
– Tak i mamy coraz więcej poszlak świadczących o jej niewinności. Potrzebujemy jedynie mocnego dowodu. Chciałabym zobaczyć zdjęcia zwłok i raport z autopsji. – powiedziała lekarka
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.