23 maja, 2019
Fot. Piotr Lisek
Arcybiskup podwójnie zbojkotowany
Ślązacy bojkotują męską pielgrzymkę do Piekar Śląskich. Powodem jest abp. Marek Jędraszewski – głosi internetowy tytuł w jednej z gazet. Owi Ślązacy to Grzegorz Franki i Piotr Polmański. Pierwszy to prezes Związku Górnośląskiego i współzałożyciel Śląskiej Partii Regionalnej, którą porzucił kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi, aby wygodnie usadowić się w Platformie Obywatelskiej. Notabene, śmiem twierdzić, że ta wolta była początkiem wyborczej klęski ŚPR. Członkiem PO jest też drugi Ślązak, były poseł Piotr Polmański.
Po drugiej stronie jest arcybiskup Marek Jędraszewski — aktualny metropolita krakowski. Zgodnie z tradycją sięgającą kardynała Karola Wojtyły (jeśli nie dalej) na pielgrzymce mężczyzn kaznodzieją podczas uroczystej Mszy Świętej na piekarskim wzgórzu jest biskup krakowski. Nic więc dziwnego, że gospodarz miejsca metropolita katowicki arcybiskup Wiktor Skworc zwyczaj podtrzymał. W praktyce oznacza to, że arcybiskup Jędraszewski ma w niedzielę głosić pielgrzymom Słowo Boże, które ma wskazywać wiernym drogę do zbawienia. Z tego co mi wiadomo, arcybiskup nie został kanonicznie pozbawiony prawa głoszenia Słowa Bożego. Nikt też nie wykazał, że jego nauczanie jest niezgodne z Magisterium Kościoła. Tymczasem w wywiadzie dla jednego z portali internetowych wspomniany Grzegorz Franki stwierdza, że „Kościół to nie tylko hierarchowie, księża i zakonnicy, ale też wszyscy wierni, którzy mają prawo do własnej oceny”. Czy to ma znaczyć, że pan Franki chce oceniać nauczanie arcybiskupa? Pan Franki twierdzi, że powodem jego protestu jest wypowiedź arcybiskupa na temat filmu o pedofilii w Kościele.
Nie wiem, co arcybiskup Jędraszewski powiedział w tym temacie, ale wiem, że kuria krakowska oskarżyła gazetę, która opublikowała słowa arcybiskupa o manipulację. Zapowiada się chyba nawet pozew sądowy. Nawiasem mówiąc, trzeba być ślepym, głuchym i głupim, żeby nie widzieć, że nieprawdopodobny skandal, jakim niewątpliwie jest wykorzystywanie dzieci przez niektórych zdeprawowanych kapłanów, jest wykorzystywany do granic możliwości w toczącej się kampanii wyborczej.
Podejrzewam, że wystąpienie obydwu panów było potrzebne, aby wspomniana gazeta mogła wysmarować taki sążnisty tytuł, jak wyżej. Ślązacy bojkotują, protestują… i dlatego w ramach sprzeciwu powinni wybrać… Przy okazji można dołożyć arcybiskupowi, który — zdaniem pana Polmańskiego — szkodzi i niszczy Kościół, a w sojuszu tronu i ołtarza niszczy także demokratyczne państwo prawa i depcze wolności obywatelskie. Pan Polmański uważa, że taki kapłan nie może dostąpić zaszczytu głoszenia słowa Bożego u stóp Piekarskiej Pani. No coż, nie wiem kogo pan Polmański chciałby słuchać, ale skoro to jest Słowo Boże, to nie jest takie istotne czyimi ustami Bóg się posługuje. Ważne, żeby słowo dotarło do słuchaczy, a do panów Frankego i Polmańskiego nie dotrze, bo obaj panowie na pielgrzymkę nie pójdą.
Co za szkoda. Pytanie tylko: dla kogo?
Tajpan