Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

28 października, 2021

„Buddyjski mnich i legenda niebieskiej, boskiej czakry” – część 11.

Rozdział X – Sala przejmuje świat na kolejne dziesięć tysięcy lat za pomocą broni chemicznej i terroru

No więc wracamy do akcji. Po powrocie mistrza Lobiliusa i jego ucznia na stare śmieci, czakra pochwaliła Lobiliusa za jego wielkie oddanie się sprawie. Choć nie zmieniało to całej grozy sytuacji z salą i jej złowieszczego nastawienia do świata. Tym bardziej, że postanowiła do destrukcji użyć swojego najbardziej nieobliczalnego agenta, Covida. 00 wirus z genem seryjnego mordercy, ma oma, aby przerazić świat swoimi planami z pomocą drugiego agenta schizofrenicznego Sylwestra, który, z jego pomocą, chciał rozsiać wielką falę paniki. Przy okazji dali mu do ręki łuk, bo wiedzieli, że strzelając pociskami z łuku nie narobi zbyt wielkiego huku, podczas zarażania sobą samym świata. Jego łuk służył do infekowania wszystkich, którzy nie mieli ochrony chi i magicznego czakranu alfy, który był nieodłącznym sprzymierzeńcem i wspólnikiem czakry niebieskiej barwy. Covid, agent czerwonej sali o czarnej barwie, nosił w sobie czakrę czerwoną, czyli bardzo mocną, toksyczną i dlatego był tak trudny do pokonania przez wrogów sali. Posiadał w sobie bowiem całą jej moc i był opancerzony we wszystkie jej bronie. Dlatego też czerwona sala zrobiła dla niego duży łuk, aby mógł z niego wystrzeliwać bardzo wiele strzał i w ten sposób, cichy oraz nagły, uśmiercać swe ofiary. W strzałach tych była broń chemiczna. Była to trucizna, która zabijała w bardzo szybkim czasie tych, których napotkała na swej drodze i na którą nikt, do tej pory, nie znał odtrutki. Nawet Lobilius nie znał, chociaż on, jako dobry przyjaciel niebieskiej czakry, ogółem orientował się jak trzeba wymierzać broń wroga w niego samego i jak pokonywać go jego własnymi strategiami. Tak robił też z Centurionem, który był zgromadzeniem założonym przez salę, składającym się z centaurów i cyklopów informujących jej centrum o najmocniej groźnych czakrach. Centurion był, w dużej mierze, głównym pomysłodawcą całej tej inicjatywy. Jednak Covid nie był jedynie wirusową wersją centaura. Był czymś o wiele gorszym, był czymś, co niestety nawet sala miała problem okiełznać. Choć jej się to akurat udało wcześniej. Należał do Rambo. Jednak później jej oddał się w niewolę, bezpamiętnie i został zaczipowany. Tak zaczęło się jego, o wiele gorsze życie, chociaż sala trzymała go w błogiej satysfakcji, w pełnym błogostanie. Wiedziała, że to tylko użyteczne mięso armatnie. Agent 00 Covid był najlepiej płatnym wirusem na świecie, na którym sala zarobiła niesamowite pieniądze. Zarobiła głównie dzięki jego niezwykle rozwiniętej umiejętności prania ludzkiego mózgu. A co do wdów, to sala zamykała je często w tak zwanych kabaretach, które nie były wcale śmieszne. Głównie było to oparte o prostytucję. Lecz czasem też o chęć pozyskania nowych technologii, które nie wszystkie chciały jej oferować. A były to bardzo okrutne praktyki sali. Jednak wszystko wygrywali robotami tam, gdzie nie umieli sami zdobyć wyznawców. Jedną z takich maszyn był Covid as 00 248. Jego niesamowita skuteczność sprowadzania na ludzi biologicznej śmierci podnosiła im dochody. Poza tym sala, a wśród niej głównie niejaki generał Dreykov, mógł czuć się w pełni cezarem spoglądającym na ginący w bólu świat, jak na rzymskie Koloseum. Co najbardziej, oczywiście, cieszyło Dreykova to to, że miał zdecydowanie więcej możliwości popisu w przeciąganiu niewtajemniczonych na swoją stronę niż jedynie w ograniczonej, względem osób, swojej sali czerwonej jak krew wymieszana z lawą wulkaniczną. I tak sala zaczęła zemstę na Ziemi za swoje nieudane próby zwalczenia Lobiliusa i jego czakry. To i tak było wszystko za mało. Czerwoni mieli to do siebie, że po prostu nie umieli wystarczająco nażreć się swoim sadyzmem i dzięki temu dać na wstrzymanie. Ich hasło brzmiało – do granic możliwości wyrywać wrogom kości bez namiastki litości. Zwłaszcza stojący wysoko rangą generał Dreykov, który trzymał salę w szachu i z którym wszyscy liczyć się musieli. Właściwie to można by rzec, że czerwona sala nie dała by rady bez Dreykova. Za to on aż tak jej nie potrzebował. Kawał drania z wielkim ilorazem inteligencji w zestawie. Właściwie, od kiedy w sali znalazł się Dreykov, skończyła się jakaś wolność, między innymi z akceptacją jej słabości. Dreykov był bowiem niesamowitym profesjonalistą i równym sobie gościem. Za jego kadencji sala zmieniła się nie do poznania na poprzednie standardy, które panowały. Swoim charakterem przebił nawet, też wysoko postawionego w niej, gnębiciela dzieciaków z Nibylandii, czyli Kapitana Haka. Jedynie Boruta, jako założyciel całej sieci zła, był kimś, kto nie zamierzał się podporządkowywać jego normom i przed którym musiał tłumaczyć wszelkie swoje niedopatrzenia. Jednak nawet agent Covid, z dobrze zaawansowanej technologii, musiał chodzić przy nim jak w zegarze. To na jego zlecenie działał i od niego dostał strzały do łuku, z którego kazano mu strzelać szczepionkami na zdrowie, czyli po to, aby mógł łatwiej infekować ludzi. Działali z nim również inspektorzy sanitarni najrozmaitsi, między innymi Infekcjusz, inspektor, który miał największą umiejętność do doprowadzania ludzi do infekcji. Więc w łuku tym kryło się bardzo wiele infekcji wprowadzanych przez szczepionki z sali lub maski czy butle hydrotlenowe, które wchodziły w ciało jak masło w ciasto. Głównie zatruwały głowy stresem na punkcie spotkania z nim, mimo że nie na wszystkich miał od sali zlecenia. Covid był mistrzem tworzenia psychozy strachu, tego go długo w sali uczyli. No więc wirus wkroczył do akcji. Mistrz Lobilius zaczął obmyślać, razem z czakrą, co zrobić, aby go powstrzymać. Czakra więc zaczęła uczyć mistrza tworzenia na niego antybakterii i niszczenia nano botów. Nie była to prosta wiedza, jednak wprowadzenie mistrza w jej tajniki nie było czymś niewykonalnym, przynajmniej nie dla czakry. Czakra znała bowiem całą wiedzę o broni czerwonej sali. Dzięki niej wojny z nią ginęły nim się jeszcze zaczynały. Miała moc, aby nie dopuszczać ich. Jednak często do nich doprowadzała sama, bo niejednokrotnie pomagały jej w tworzeniu jeszcze większego dobra po niż przed nimi, chociaż wielu mieszkańców planety Ziemi miało jej to za złe. Ale było jej to potrzebne często po to, aby wykorzystać wiele broni sali na jej korzyść i przez to pokazywała, jak bardzo sala jest złowroga ludziom. Innymi słowy, pokonywała wroga jego własnymi zabawkami. Mimo że sala robiła, co mogła, aby właśnie udowadniać, że to ona ma rację, a czakra jest największym zagrożeniem dla świata. Niedaleko laboratorium medycznego, gdzie znajdował się toksyczny ogród, na wyspie tajemnic skąd, jak już mówiliśmy, czerpała zgraja złoczyńców, między innymi z Bonda i gdzie miała siedzibę. Tam właśnie szykowali wszelkie możliwe dla świata wariacje, kiedy już Covid zrobi sensację. Toksyczny ogród było to miejsce stworzone w głębi wyspy przez Lucjana Safira, konkretnie Lucyfera Safina, miejscem okropnej hodowli wszelkich możliwych wirusów i infekcji. Boruta, współpracownik Lucjana Safina nie przepadał zbytnio za tym miejscem, jednak nie ośmielał się negować decyzji dowództwa, bo choć był zły, to nie aż tak, jak jego szef z górnej półki. Boruta był odpowiedzialny za mniej złe rzeczy, jednak pomimo inicjatywy założenia sali, nie przykładał ręki do jej działań poza tym, że wymyślił w niej, między innymi, relaksacyjne reiki, związane z autohipnozą i procesem przedwczesnej starości, w zamian za piękno nieludzkie i sławę. I biofitback, który w założeniach miał wysysanie jak największej ilości energii zbędnej dla sali i zamiany w toksyny. Ale poza tym, to wiele zarzucić mu nie można było. Głównym architektem był bowiem Dreykov i wszystko działało według jego pomysłu. On jedyny był najbardziej autorytarnym władcą. Co zlecił mu Lucjan z Borutą to wypełniał perfekcyjnie. Więc teraz stało się tak, że sala przejęła świat na dziesięć tysięcy lat, odkąd wypuszczono mistrza Covidiusa, wirusa z długotrwałej kwarantanny, który trwał od czasu ostrego wpływu czakry. I on zaczął mścić się według swoich standardów na całym świecie, bo, co jak co, ale niewola wnerwiała go najbardziej. Choć, tak de facto, mścił się jedynie za swoje ego, bo sam zasłużył na taki los i taką karę karmiczną i egzekucyjną, którą wypełniła na nim właśnie niebieska czakra.

Autor: Jan Wojtusiak

Możliwość komentowania jest wyłączona.