Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

19 października, 2021

„Buddyjski mnich i legenda niebieskiej, boskiej czakry” – część 8.

Kiedy młody nauczył się wielu ważnych rzeczy, w tym władania bronią między innymi, wtedy zaczął dopytywać się mistrza, czego jeszcze ma się uczyć, skoro jak mu się zdawało w swej gorliwej zarozumiałości, wszystko już umiał. Wtedy mistrz odpowiedział krótko – cierpliwości. I w tym też momencie zaczęły się schody w treningu. Potwierdziły to zresztą dwa czarne auta, dwa pogrzebowe samochody, które zaraz po krótkiej chwili pojawiły się obok mistrza i ucznia razem. Dwa potężne bmw z zamazanymi tablicami rejestracyjnymi. Były to dwie czarne wołgi wysłane w celu porwania młodego ucznia i oddzielenia go od mistrza. Wołgi z czerwonej sali stanęły w cieniu, mimo że i tak były na tyle ciemne, że nie było żadnych wątpliwości co do ich koloru czystej czerni. Wpatrzeni w ucznia i mistrza agenci, długo nie dawali oznak życia, czekając na reakcję. Jednak nie doczekawszy się żadnej, postanowili sami zareagować. Interweniować, czyli wywołać określony efekt i narzucić im go. Patrząc ponuro na nich, mnich stwierdził, że nie zamierza pozostawiać ucznia na pastwę losu, jak zresztą przystało na dobrego mistrza. Więc nie stał w miejscu bezczynnie, kiedy dwóch typów z sali wyszło z kijami i z elektrycznymi kajdanami pod maskami.
– Czego lub kogo szukacie, panowie? – zapytał mnich otwarcie
Spojrzeli mu prosto w oczy z wielkim niesmakiem i rzucili:
– Szukamy twojego ucznia, dziadku.
– Nie jestem waszym dziadkiem – odparł Lobilius szybko – tylko mistrzem klasztoru. A co do ucznia, to możecie powiadomić salę, że nie jest na sprzedaż i nie zamierzam wam go oddawać.
– Nie potrzebujemy twojego zezwolenia na to, dziadku – rzucił jeden osiłek w jego stronę, a drugi słysząc to zarechotał cynicznie.
Wtedy mnich chrząknął ostro, ustawił się w pozycji kwiatu lotosu i powiedział spokojnym głosem:
– Panowie, najpierw musicie zmierzyć się ze mną.
Natychmiast więc rzucili się na Lobiliusa ze wszystkim co mieli. Mistrz Lobilius, który do tej pory był niezwyciężony w wielu walkach, paroma chwytami powalił napastników na kolana. I po dłuższej przerwie odesłał w siniakach na pas rezerwowy. Lobilius miał czarny pas szachidów. Było to wyjątkowe odznaczenie, które wywalczył przez wiele lat treningów w klasztorze. Każdy, kto na niego trafiał i odrobinę znał jego historię doskonale wiedział, że mistrz miał w sobie energię młodego tygrysa i że kiedy jego energia chi się aktualizowała, wtedy przeciwnicy na starcie zostawali pozostawieni na pastwę swojej antyenergii, która wtedy, nie raz i nie dwa, czując się blokowana i osłabiona, chciała odwrotu. Jednak, zmuszana siłą woli wroga do walki, wariacko zaczynała atakować. Przeważnie był to, mówiąc kolokwialnie, przymusowy zryw samobójczy dla niej. Chi Lobiliusa było naprawdę silne i, o ironio, wiedzieli o tym nawet ci, którzy uznawali za największe tylko własne chi. Lobilius nigdy nie walczył z salą sam na sam. Ale, gdyby musiał, to miał ku temu wszelkie możliwości by zwyciężyć. Wyszkolił niegdyś bardzo potężnych mistrzów świata zwierzęcego np. niejakiego Shifu z legendy o Kung Fu Pandzie i niejakiego Oogway’a z ciemnych jego uczniów walczył z Tai Lung’iem, Kai oraz Shen’em. Co do członków sali rodzaju ludzkiego walczył też ze Scroogem z Opowieści Wigilijnej, zanim jeszcze, za pomocą rytuałów, wysłał mu dla przestrogi, by zszedł ze złej drogi trzy duchy przodków. Walczył też, co do świątecznych, z Rudolfa Czerwonosego ze złą czarownicą Mrozeldą oraz z Krainy Lodu Hansem. A z takich nieświątecznych jeszcze z Kubo i dwóch strun z Raidenem the Moon Kingiem. Natomiast z kłusowniczych ekip terrorystycznych sali między innymi Cruellą De Mon, z wampirzych wrogów Spidermana i Batmana Morbiusem. Co do wampirów, to z wieloma, głównie Draculą Hrabią podczas pierwszego utworzenia przez salę wydziału dla krwiożerczych i krwiopijczych istot, w tym wampirów i wilkołaków głównie. Co do popularnych przeciwników przestępczych Batmana, Supermana, Spidermana i większości bohaterskiego świata, to między innymi wiadomo z Jokerem i wieloma tak zwanymi ptakami nocy, których wielu miała w kartach czerwona sala i z resztą szkodliwych pasożytów z Venomem na przykład, przeciwnikiem bardzo ostrym Spidermana. Co do słynnych z Cartoon Network bajek to w Xaolin pojedynku mistrzów, w którym mistrz Lobilius też wielokrotnie brał udział, to walczył z Wuyom i Jackiem Spicerem, dwoma wielkimi wrogami. Szkolił też głównego założyciela o imieniu Omi. Brał też udział w Kryptonimie Klan na Drzewie. Atomówki również czerpały z niego wzór i Odlotowe Agentki, chociaż nie wyszły spod jego ręki. Inspektor Gadżet, Jagoda Lee, H2O Wystarczy Kropla i inni tacy, jedni animowani a inni urzeczywistnieni, m.in. niejacy Rocky i Łoś Superktoś, dwie gwiazdy filmów dziecięcych. No i oczywiście Miś Jogi oraz reszta jego kumpli z wytwórni Hanny Barbery. I wiele innych postaci z Jetixu, Cartoon Network i świata kablówki. Również Ghostbustersów, Iniemamocnych czy Małych Agentów, a z najbardziej zbliżonych to siedmiu samurajów od mistrza Wu ła Finga też razem z mistrzem szkolił, zanim jeszcze zlecił im współpracę. Jednak przed stworzeniem sali nie musiał być anonimem i ukrywać się. Każdy znał i kochał Lobiliusa. Jego skrzydła podcięto, gdy otworzono salę jakieś parędziesiąt lat temu. Tak więc znał cały ten centurion. Było to bowiem towarzystwo szkolone niegdyś w klasztorze lecz brutalnie porwane przez salę i zmienione w potwory. Jednak nie zamierzono się teraz poddać. A wiadomo było, że jest to ostatnia szansa, aby aktywować salę z nowym repertuarem wojowniczych niewolników. Więc, pomimo aktywności dużej mistrza, a jeszcze większej ucznia, który właśnie odkrywał swój potencjał, po długim ataku, w końcu sparaliżowano mędrca i jego ucznia swymi zabawkami, po czym wszczepiono im chipy i porwano do sali.

Autor: Jan Wojtusiak

Możliwość komentowania jest wyłączona.