Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

01 grudnia, 2020

Capstrzyki i karczmy na Górnym Śląsku

Na Górnym Śląsku w dniu 4 grudnia był zwyczaj grania pod oknami górników, którzy obchodzili swoje święto. Wtedy to orkiestra wczesnym rankiem grała górnikowi „sto lat”. Później ten zwyczaj zanikł i mało kto o nim pamięta.
Wychowałam się w rodzinie górniczej, więc pamiętam tę piękną tradycję. Na kopalniach zbierały się orkiestry dęte i w święto barbórkowe grały w przykopalnianych domach kultury, gdzie odbywały się wszystkie uroczystości związane z tym świętem. Miałam to szczęście, że mój tata śp. Józef Golik grał w takiej orkiestrze, a ja mając 11 lat zbierałam pierwsze szlify nie tylko w szkole muzycznej, ale też pod jego czujnym okiem. Grałam z tatą w orkiestrze Kopalni Wujek na werblu, a mój ojciec grał na flecie. Był zastępcą kapelmistrza pana Henryka Morcinczak. Zawsze mile wspominam te chwile, które mam i zawsze będę miała w sercu. W późniejszym czasie, kiedy zdobywałam wiedzę muzyczną, założyłam własny zespół, z którym miałam przyjemność grać podczas uroczystości barbórkowych – karczm piwnych. Dawniej do karczm kobiety nie miały wstępu, jednak czasy się zmieniły. Dzisiaj w górnictwie panie wiodą prym szczególnie w dziedzinie inżynierii, ale nie tylko. Dlatego miałam tę szansę i przywilej uczestniczyć w tych uroczystościach.
Od strony muzycznej, karczma piwna polega na śpiewaniu pieśni biesiadnych. W zespole, który prowadzi taką karczmę są: kontrapunkt, który przydziela ławę lewą i prawą oraz kantor, który gra na instrumencie. W tym przypadku dostąpiłam zaszczytu bycia kantorem. Najważniejszy jest jednak prezes karczmy, który prowadzi cały szereg konkursów i nie stroni często od sprośnych żartów. On też powołuje prezydium karczmy piwnej po swojej prawej i lewej stronie przy stole prezydialnym. Najpiękniejszą tradycją tej uroczystości jest tak zwany „pochód lisów”. Ważne jest to, że na naszym pięknym Górnym Śląsku potrafimy podtrzymywać tradycje górnicze.
Od 2000 roku w moim domu nazbierało się wiele kufli z takich karcz piwnych. Jest to dla mnie kawał pięknej historii. Szczęść Boże dla Braci Górniczej!

autor: Jolanta Golik

Możliwość komentowania jest wyłączona.