Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

23 listopada, 2020

„Co za dużo to niezdrowo” – część 1.


Gdy tylko Małgorzata udała się na oddział ratunkowy, zobaczyła ratowników wiozących kobietę.
– Ilona Pawlak lat 30, przywieziona z silnym krwawieniem z okolic pochwy. Pacjentka uskarża się także na upławy i ból w podbrzuszu. Od pewnego czasu cierpi na niedrożność jelit i niewydolność nerek. Bóle nasilają się podczas stosunku lub w trakcie badań ginekologicznych. – powiedział ratownik
– Proszę wykonać kolposkopię, biopsję, pozytonową tomografię emisyjną, USG jajników i ultrasonograf z dopplerem. Oprócz tego proszę wykonać badania krwi, w szczególności Odczyn Biernackiego, białko c-reaktywne, poziom erytrocytów, leukocytów, trombocytów i neutrofili oraz morfologię. Proszę zawołać doktora Wilunia. Będę potrzebowała pomocy ginekologa – zarządziła lekarka

Paręnaście minut później, na oddziale zjawił się lekarz, który w towarzystwie Małgorzaty oglądał wyniki badań. Kiedy oglądał kolejne zdjęcia z tomografii, jego twarz zbladła.
– Widzi Pani, to co ja? Tak jak podejrzewałem, pacjentka ma raka szyjki macicy. Musimy wykonać histerektomię metodą laparoskopową. Proszę przygotować salę operacyjną. – krzyknął lekarz, odwracając się do pielęgniarki
– Będzie mi Pani asystowała. – dodał ginekolog, patrząc na Małgorzatę
Kiedy wszyscy lekarze weszli na salę, pacjentka była już przygotowana do operacji.
– Proszę skalpel. Wykonujemy nacięcie przy pępku. – powiedział ginekolog
– Wprowadzamy laparoskop. – powiedziała Małgorzata, umieszczając wziernik w wykonanym otworze
– Wykonujemy drugie nacięcie. Wprowadzamy dwutlenek węgla. – powiedział ginekolog
– Proszę o grasper. – powiedziała lekarka
– Proszę o disektor. Musimy usunąć przydatki. – powiedział ginekolog
– Mamy krwotok. Proszę podać ssak. – powiedziała Małgorzata, próbując odessać nagromadzoną krew
– Proszę podać babcock. Preparujemy tętnicę. – dodał ginekolog
– Poproszę kleszcze do wiązania. – powiedziała Małgorzata
– Proszę nożyczki. Usuwany guz. – dodał drugi lekarz
– Poproszę o klipsownicę. – powiedział lekarz
– Proszę o zakrzywione imadło laparoskopowe. Wykonujemy szew. Za chwilę zamykamy pacjentkę. – powiedziała Małgorzata
Minęły cztery godziny, kiedy lekarze opuszczali salę operacyjną. Pacjentka miała założoną maskę i została przewieziona na salę pooperacyjną. Tymczasem Małgorzata szła w kierunku stołówki, gdyż doskwierał jej głód. Kiedy przechodziła obok sali chorych, usłyszała dziwny dźwięk, jakby coś spadło na podłogę. Wchodząc do sali zobaczyła jednego ze swoich pacjentów, który szykował się do wyjścia. Mężczyzna próbował wstać. W ręku trzymał wypis. Na szafce obok łóżka leżała otwarta tabliczka czekolady. Pacjent był ubrany w piękny granatowy garnitur, białą koszulę i bordowy krawat.
– Dzień dobry Panie Saducki, co się stało? – zapytała Małgorzata, próbując pomóc mężczyźnie
– Zawróciło mi się w głowie i straciłem równowagę. Ta cukrzyca mnie kiedyś wykończy. Musiałem zjeść parę kostek. – odpowiedział pacjent
– Mam nadzieję, że noga już Panu tak nie dokucza. Zrobiliśmy, co w naszej mocy, żeby ulepszyć Pana samopoczucie. – odparła lekarka
– Dziękuję. Czuję się lepiej, zważywszy na mój stan. – powiedział pacjent
– Miał Pan poważną zakrzepicę. Musieliśmy naciąć Panu powięź nogi. – powiedziała lekarka
– Dziękuję za wszystko, co Pani dla mnie zrobiła. – powiedział pacjent
– O ile dobrze pamiętam, to mieszka Pan przy ulicy Żeromskiego, zgadza się? – zapytała lekarka
– Tak, dlaczego Pani o to pyta? – zapytał pacjent
– Muszę później podjechać do sklepu narzędziowego przy tej ulicy. Przy okazji chciałabym umówić się z Panem na zdjęcie szwów i założenie opatrunku na nogę. Ma Pan bardzo trudno gojącą się ranę na nodze. Mogę to zrobić u Pana w domu. Opatrunek trzeba zmieniać raz dziennie i to w dodatku po południu. – powiedziała lekarka
– W porządku. Spotkajmy się dzisiaj u mnie w domu o godzinie 15:00. Zależy mi na wczesnej wizycie, gdyż o 18:00 wybieram się z moją partnerką na uroczysty bankiet w siedzibie mojej firmy spedycyjnej, Transcar. – odparł pacjent
Kiedy pacjent szedł korytarzem, widział mężczyznę, który malował drzwi jednego z gabinetów. Pracownik żegnał się z jakąś dziewczyną i na pożegnanie pomachał jej ręką, w której trzymał pędzel. Po chwili odwrócił się i nie zauważając pacjenta, musnął pędzlem fragment wewnętrznej strony marynarki.
– Proszę Pana, co Pan robi? Niech Pan uważa! Czy Pan jest ślepy? – zapytał pacjent
– Bardzo przepraszam. Nie zauważyłem Pana. – próbował się usprawiedliwić
– Nie ma się co dziwić. Gdyby bardziej skupiał się Pan na pracy, to nie pobrudziłby Pan mojego garnituru farbą. W tym garniturze miałem iść na dzisiejsze przyjęcie. – krzyczał pacjent
– Jest mi bardzo przykro. Proszę mi przysłać rachunek za czyszczenie. Poniosę wszelkie koszty. – powiedział malarz
– Dobrze, już nieważne. Zapomnijmy o tym. – powiedział pacjent, odchodząc od robotnika
– Z jakiej okazji będzie wydane to przyjęcie? – zapytała Małgorzata
– Niedawno dostałem awans i teraz jestem zastępcą dyrektora. – powiedział pacjent
– Serdecznie Panu gratuluję. Przyjadę do Pana zaraz po pracy. Proszę pilnować diety i kontrolować poziom cukru we krwi – powiedziała lekarka, kiedy zobaczyła dwie kobiety wchodzące do szpitala.
Jedna z nich była przynajmniej dwa razy młodsza od drugiej. Starsza podeszła do pacjenta, podała mu płaszcz i mocno go uściskała. Andrzej miał problemy z objęciem kobiety, ponieważ jego marynarka była zapięta na wszystkie guziki. Młodsza wytrzeszczyła oczy i wielce się zdziwiła na jego widok. Wahała się przez chwilę, ale jednak podała mu rękę i przytuliła się do niego. Po chwili wszyscy troje wyszli ze szpitala, wsiedli do samochodu i odjechali.
W tym czasie Małgorzata poszła już na stołówkę, aby zjeść obiad. Kiedy szła korytarzem usłyszała, że ktoś ją woła. Odwróciła się i zobaczyła jednego ze swoich pacjentów.
– Czy coś się stało, panie Witkowski? – zapytała lekarka
– Wstałem z łóżka, ponieważ chciałem skorzystać z toalety. Kiedy przechodziłem obok łóżka Pana Saduckiego, znalazłem to. – powiedział pacjent, pokazując metalowy przedmiot
– Widzę, że Pan Saducki zgubił spinkę do krawata. Wybieram się do niego na zdjęcie szwów i zmianę opatrunku, więc przy okazji mogę mu ją oddać. – powiedziała Małgorzata, po czym wzięła spinkę i schowała do kieszeni
Kiedy pacjent wrócił do swojej sali, Małgorzata poszła na stołówkę, aby zamówić obiad. Po chwili dosiadł się do niej Tomasz.
– Masz dzisiaj jakieś plany na popołudnie? – zapytał pielęgniarz
– Muszę odwiedzić jednego z moich pacjentów i zdjąć mu szwy, a także założyć nowy opatrunek. – powiedziała lekarka
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.