Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

07 września, 2021

„Czekając na śmierć” – część 2.

– Obawiam się, że nie. Godzinę temu dzwonił mój kolega. Wymknąłem się z hotelu i spotkałem się z nim. Przekazał mi wyniki moich badań. Dowiedziałem się, że w mojej krwi znajduje się trucizna. Byłem na pogotowiu, chciałem zrobić płukanie żołądka. Niestety jest już za późno, bo trucizna dostała się do krwiobiegu. Zostały mi najwyżej dwadzieścia cztery godziny życia. Powiadomiłem już policję. Pani komisarz Ciechanek chce, abyśmy jak najszybciej zjawili się na komendzie. – powiedział chłopak, przekazując lekarce kartkę z wynikami badań
– Poczekaj chwilę. Muszę się przebrać. – powiedziała lekarka, po czym pobiegła na górę
Kwadrans później oboje byli już w samochodzie. Na posterunku czekała na nich Alicja. Cała trójka weszła do gabinetu policjantki.
– Z tego, co się dowiedziałam, zostałeś otruty. Co to za trucizna? – zapytała Alicja
– Rycyna, trucizna otrzymywana z nasion rącznika pospolitego. Największe zmiany w układzie pokarmowym zachodzą w ciągu 36 godzin od spożycia. Od kiedy masz te objawy? – zapytała lekarka
– Wszystko zaczęło się we wtorek na śniadaniu o godzinie 8.00. Wtedy zacząłem się gorzej czuć. – powiedział Daniel
– To znaczy, że truciznę musiałeś zażyć w niedzielę między godziną 19.00 a 20.00. Pamiętasz, gdzie wtedy byłeś? – zapytała lekarka
– Jadłem kolację w restauracji „Złota Palma” w towarzystwie kolegów z pracy. Zamówiłem pieczeń w sosie chrzanowym. Sądzi Pani, że przez to danie mogłem doznać zatrucia? – zapytał Daniel
– Musimy sprawdzić ten trop. Czy masz jakichś wrogów? Czy ktoś mógłby Ci życzyć śmierci? – zapytała lekarka
– W tej restauracji pracuje Remigiusz Zielarz, dawny partner Marioli. Nadal nie może się pogodzić z tym, że Mariola wybrała mnie. Cały czas się odgrażał, że Mariola i tak wróci do niego i że tak łatwo nie zrezygnuje. Podejrzewam, że to on mógł mnie otruć i podał mi sos zaprawiony trucizną. – powiedział Daniel
– Nie mamy na to dowodów. Musimy sprawdzić wszystkie ślady. Zaczniemy od przesłuchania Pana Zielarza. – powiedziała lekarka
– Remigiusz powinien być jeszcze w pracy. Jeśli się pospieszymy, to go złapiemy. – powiedział Daniel, kaszląc i krztusząc się
– Może jednak odwiozę Cię do szpitala. – zaproponowała Małgorzata
– Nie, nic mi już nie pomoże. Jutro o tej porze będę martwy. Przed śmiercią chcę wiedzieć, kto mnie zamordował i dlaczego. Muszę dowiedzieć się, komu się aż tak naraziłem, że teraz umieram w męczarniach. Bardzo mnie boli wątroba. – powiedział Daniel, łapiąc się za brzuch
– Dam Ci kilka miligramów tramadolu. Nie wyleczy Cię, ale powinien uśmierzyć ból. Nie mam przy sobie żadnego innego leku. Tylko tak mogę Ci pomóc. – powiedziała lekarka
– Najbardziej mi Pani pomoże, znajdując człowieka, przez którego umrę. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę go w kajdankach. – odparł Daniel
– Jedźmy do tej restauracji. Musimy porozmawiać z Remigiuszem Zielarzem. Jeśli poczujesz się gorzej, natychmiast jedziemy do szpitala. – powiedziała lekarka, patrząc na Daniela
– Dobrze, zgadzam się. Chcę się spotkać z Zielarzem. Jestem pewien, że to przez niego jutro umrę. – powiedział Daniel
Małgorzata wsiadła do samochodu w towarzystwie Tomasza i Daniela. Dwadzieścia minut później byli już na miejscu. Daniel wszedł do restauracji jako pierwszy. Zobaczył Remigiusza, który wychodził z kuchni.
– Nie sądziłem, że Cię tu zobaczę. Myślałem, że wszystko sobie już wyjaśniliśmy. Mariola wróci do mnie, czy Ci się to podoba czy nie. – powiedział Remigiusz
– Dobrze wiesz, że to nieprawda. Zawsze wiedziałem, że grasz nieuczciwie, ale nie podejrzewałem, że byłbyś zdolny do morderstwa. – krzyknął Daniel
– O czym Ty mówisz? – zapytał zdziwiony Zielarz
– Otrułeś mnie. Podałeś mi danie z dodatkiem rycyny. Umrę za niecałą dobę. To wszystko przez Ciebie! – krzyknął Daniel
– Chyba źle się czujesz. Może to wina Twojej stresującej pracy. Od Twoich porad na temat inwestycji giełdowych zależy czyjaś strata albo zysk. Jestem pewien, że masz też wrogów wśród swoich klientów. Porozmawiaj z nimi i zostaw mnie w spokoju. Zależy mi na Marioli. Chcę na niej wywrzeć dobre wrażenie, a Twoja śmierć nie pomoże mi w tym. To wszystko, co mam Ci do powiedzenia. Żegnam. – powiedział Remigiusz
– On ma rację. Nie mamy dowodów jego winy. W tej chwili nic nie możemy zrobić. – powiedziała Małgorzata
– Jestem przekonany, że Remigiusz kłamie i na pewno ma z tym coś wspólnego. Może moglibyśmy sprawdzić jego mieszkanie. Jestem przekonany, że znajdziemy tam dowody jego winy. – powiedział Daniel
– Szczerze mówiąc, ja również nie uwierzyłem w jego słowa. Moje przeczucie mówi mi, że Remigiusz Zielarz coś ukrywa. – powiedział Tomasz
– Proszę poczekać. Dzwoni Mariola. – powiedział Daniel, odbierając telefon
– Tak kochanie, przepraszam, że zostawiłem Cię samą. Źle się poczułem i musiałem porozmawiać z lekarzem. Będę za dwie godziny. Spotkajmy się w kawiarni „Błękitny Lotus”. Do zobaczenia. – powiedział Daniel, rozłączając się
– Masz jakieś problemy w pracy? Czy jest ktoś, komu szczególnie zależałoby na Twojej śmierci? – zapytała lekarka
– Nie przypominam sobie. Nie zrobiłem nikomu nic złego. Moment, właśnie sobie coś przypomniałem. – powiedział Daniel
– Co takiego? – zapytała zdziwiona Małgorzata
– W sobotę wieczorem poszliśmy do hotelu i spędziliśmy tam noc. Około 8 rano w niedzielę zamówiliśmy śniadanie do pokoju. Kilka godzin po śniadaniu już dziwnie się czułem. Zacząłem odczuwać nudności, wymioty i skręcanie w kiszkach. – powiedział Daniel

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.