Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

26 października, 2020

Konkurs kulinarny – część 1.


Doktor Kowalska i jej przyjaciel, Tomasz, zeszli do stołówki, aby spokojnie zjeść obiad. Po skończonym posiłku oboje wyszli i zamierzali udać się do sal, aby zrobić obchód. Nagle zobaczyli, jak sanitariusze wieźli półprzytomnego mężczyznę na noszach. Za nimi szła młoda dziewczyna.
– Co się stało? – zapytała

– Ten człowiek doznał ataku drgawek i padaczki. Dodatkowo lekarz zauważył wykonywanie mimowolnych ruchów, powodujących skręt oraz wyginanie kończyn i szyi. Podejrzewa dystonię głowy i szyi. Podobno niedawno miał wypadek i doznał urazu mózgu. – odrzekł sanitariusz
– Proszę ratować mojego brata. Tylko on mi pozostał. – odrzekła dziewczyna
– Stan pacjenta wygląda mi na dosyć ciężki. – powiedziała lekarka
– Co mam zrobić? – zapytał Tomasz
– Każ przygotować salę operacyjną. Musimy natychmiast wykonać pallidotomię. – odrzekła Małgorzata
– Czy to jest skomplikowana operacja? – zapytała dziewczyna
– Chodzi tylko o zniszczenie części tylno-brzusznej gałki bladej wewnętrznej. – odrzekła lekarka
– Czy mogą wystąpić powikłania? – zapytała znowu
– Jeśli dojdzie do uszkodzenia torebki wewnętrznej, może dojść do niedowładu. Natomiast gdyby zostało uszkodzone pasmo wzrokowe, mogłoby dojść do niedowidzenia połowicznego przeciwstronnego. Musimy podjąć operację, bo Pani brat może umrzeć. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby uratować mu życie. – odrzekła lekarka
Po chwili Małgorzata weszła na salę operacyjną. Miała już wymyte ręce i założone rękawice. Anestezjolog podłączył już całą aparaturę. Do Małgorzaty dołączył dr Marek Malinowski, który miał jej asystować. Operacja trwała około trzech godzin. Wszyscy w skupieniu wykonywali swoje zadania.
– Proszę mi podać imadło, igłę i szwy. Będziemy zaszywać pacjenta. – odrzekła Małgorzata
Wszyscy bali się możliwych powikłań pooperacyjnych. Parę godzin później mężczyzna obudził się z narkozy.
– Jak się Pan czuje? – zapytała Małgorzata
– Bałem się tej operacji ale dziękuję. Zawdzięczam Pani życie. – odrzekł
– Dziękuję Pani doktor. Jestem Pani dozgonną dłużniczką. – powiedziała dziewczyna
– Proszę nie przesadzać. Ja tylko wykonywałam swoją pracę. – odrzekła Małgorzata, po czym wyszła
Idąc korytarzem, zauważyła Tomasza, który rozmawiał z jakimś mężczyzną.
– Krzysztof, przedstawiam Ci swoją najlepszą przyjaciółkę. To jest Małgorzata Kowalska, najlepszy neurochirurg w Warszawie. Małgosiu, to jest mój znajomy Krzysiek Moczarski. Uważam go za najlepszego szefa kuchni. – odrzekł Tomasz
– Bardzo mi miło Panią poznać, Pani Doktor. – odrzekł Krzysztof
– Dziękuję, mnie również jest miło. Co Pana sprowadza? – zapytała Małgorzata
– Przyszedłem zaprosić Tomasza do szkoły gastronomicznej. Dziś o 16.00 odbędzie się konkurs kulinarny. Zwycięzca otrzyma tytuł najlepszego szefa kuchni w Warszawie. Razem ze mną startują dwaj inni restauratorzy. Każdy z nas specjalizuje się w innej kuchni. – odrzekł Krzysztof
– W takim razie do zobaczenia o 16.00 – powiedziała lekarka
Krzysztof udał się do wyjścia. Tomasz wraz z Małgorzatą przyglądali mu się, jak wsiada do swojego drogiego samochodu, zazdroszcząc mu powodzenia w życiu. Wreszcie nadeszła ich upragniona chwila, kiedy opuszczali szpital. Wsiedli do samochodu i ruszyli w kierunku szkoły. Zostało im kilka minut do rozpoczęcia konkursu. Małgorzata weszła do sali jako pierwsza. Za nią wszedł Tomasz i pozostali goście. Lekarka usiadła w pierwszym rzędzie. Obok niej usiadł jej przyjaciel. Po chwili zobaczyli jak do sali wszedł organizator konkursu oraz członkowie jury.
– Dzień dobry Państwu, witam w kolejnej edycji konkursu kulinarnego. Jestem dumny, że mogę Państwa gościć. Zwycięzca otrzyma tytuł najlepszego szefa kuchni. W dzisiejszym spotkaniu naszym gościem jest Krzysztof Moczarski, specjalista kuchni chińskiej. Jego przeciwnikami będą Jan Szymura, specjalista kuchni włoskiej oraz Józef Ślimczyński, specjalista kuchni japońskiej. Potrawy naszych uczestników będą oceniane przez trzech jurorów. W skład jury wchodzi Włodzimierz Czepik, autor słynnej serii książek kucharskich pt. „Gotuj z Czepikiem”, Krystian Bożar, krytyk kulinarny oraz Kamil Pyra, dziennikarz kulinarny. Witamy wszystkich bardzo serdecznie. – powiedział dyrektor
Wszyscy zebrani zaczęli klaskać, po czym zaczęli przyglądać się kucharzom i wyposażeniu ich kuchni.
– Każdy z uczestników ma dwie godziny. Do tego czasu muszą zrobić wymyślone przez siebie potrawy. – dodał
Kucharze wzięli się do pracy. Na każdym stole stała butelka wina. Na stanowisku Józefa przeważały ryby, natomiast stół Jana był bogato udekorowany serami.
– Proszę Państwa, dowiedzmy się teraz, jakie dania zaprezentują nam nasi uczestnicy. – powiedział dyrektor
– Ja przygotuję gnocci z sosem pesto z dodatkiem ricotty i szpinaku. – powiedział Jan
– Moją specjalnością jest kurczak gongbao z dodatkiem moreli oraz sosu sojowego. – stwierdził Krzysztof
– Ja mam zamiar przygotować sushi z algami i warzywami. – powiedział Józef
– W takim razie życzę Panom powodzenia. Za dwie godziny przechodzimy do degustacji. – zapowiedział dyrektor
Wszyscy uczestnicy dokładnie przyglądali się pracy kucharzy. Józef zaczął już porcjować rybę. Po chwili zagotował wodę, do której wsypał trochę soli, cukru, dolał oleju i włożył torebkę ryżu. Kiedy torebka zwiększyła swoją objętość, Józef zaczął zawijać rybę z dodatkiem ryżu, po czym dodał do nich algi oraz różne warzywa, wśród których znalazł się m.in. ogórek, rzodkiewka czy marchewka. Jan zajął się wyrabianiem ciasta i nadzienia. Zaczął już przygotowywać wrzątek. Krzysztof kończył przyprawiać i marynować kurczaka. Chwilę potem zajął się pieczeniem. Nie spostrzegli nawet, kiedy ich praca przyniosła oczekiwane efekty.
– Panowie, powoli kończymy przygotowywanie potraw. Zaraz rozpoczynamy degustację. Zaczniemy od Pana Józefa. – powiedział dyrektor
Józef nałożył kilka porcji na talerz, po czym podał go jurorom.
– Tylko prawdziwi znawcy mogą cokolwiek powiedzieć o kuchni japońskiej. – odrzekł Kamil
– Wiemy, że podróżował Pan po Japonii ale byłoby nam miło, gdyby zechciał Pan zachować tego typu uwagi dla siebie. – powiedział Krystian
– Panowie, nie kłóćmy się. Spróbujmy potrawy Pana Jana. – powiedział Włodzimierz
Kiedy tylko jurorzy wytarli usta, przeszli do drugiego dania. Ku zdziwieniu uczestnika, sędziowie nie jedli tego dania z aprobatą. Na końcu został im kurczak, przyrządzony przez Krzysztofa. Jurorzy ponownie wytarli swoje usta, kiedy Krzysztof nałożył danie i podał je jurorom. Wszyscy oceniający spożywali je z uśmiechem na twarzy. Nagle Kamil zaczął się krztusić i dławić.
– Panie Kamilu, co się dzieje? – zapytał dyrektor
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.