Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

21 października, 2020

Dom niespokojnej starości – część 3.

– Ma Pani spore doświadczenie. Dlaczego chce Pani pracować właśnie u nas? – zapytała kierowniczka
– Planuję oddać mamę do Państwa pensjonatu. Mama zaczyna zdradzać objawy demencji starczej i wymaga stałej opieki. Ja również potrzebuję dodatkowej pracy, gdyż mama wpadła w kłopoty finansowe. Jeśli dostanę pracę, mama będzie miała zapewnioną opiekę, a ja będę mogła zdobyć pieniądze. Dzięki temu będę ją miała cały czas na oku. – powiedziała Małgorzata

– Rozumiem. Przynajmniej nie owija Pani w bawełnę. Niczego sobie nie cenię u moich pracowników, tak jak szczerości. Dam Pani szansę i przyjmę Panią na okres próbny. – powiedziała kierowniczka
– Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy. – powiedziała lekarka
– Mam nadzieję, że okaże się Pani lepszym lekarzem niż Pani poprzedniczka. Niedawno musieliśmy ją zwolnić. – powiedziała kierowniczka
– Co się stało? – zapytała Małgorzata
– Jeden z naszych pensjonariuszy cierpiał na częstomocz, chroniczne biegunki i wymioty. Niedawno umarł na atak serca. Nasza lekarka nie potrafiła postawić właściwej diagnozy. Rezultat był taki, że pacjent dostał niewłaściwe leki. – powiedziała kierowniczka
– Jest mi bardzo przykro z tego powodu. – powiedziała Małgorzata
– Chodźmy Pani doktor. Pozna Pani naszych pensjonariuszy. Zapoznam Panią także z nowymi obowiązkami. – powiedziała kierowniczka, otwierając drzwi.
Obie Panie przeszły długim korytarzem, aż doszły do świetlicy, gdzie seniorzy uprawiali gimnastykę pod okiem trenera.
– Proszę Państwa, przedstawiam nową lekarkę. To jest doktor Małgorzata Kowalska i od dzisiaj zajmie miejsce doktor Trzmielak. – powiedziała Pani kierownik
– Dzień dobry – powiedzieli chórem wszyscy mieszkańcy
– Dzień dobry, bardzo mi miło Państwa poznać. Jak się Państwo czują? – zapytała Małgorzata
– Dziękujemy, nie narzekamy. – odpowiedział jeden z pensjonariuszy
– Jeśli coś się będzie działo, proszę mnie powiadomić. – powiedziała lekarka
– Na końcu korytarza znajduje się gabinet lekarski. W środku znajdzie Pani wszystkie aktualne badania naszych rezydentów. Pielęgniarki i opiekunki są do Pani dyspozycji. – powiedziała kierowniczka
Małgorzata udała się do gabinetu lekarskiego, aby przejrzeć wyniki badań. Przeglądając karty poszczególnych mieszkańców, spisywała nazwiska na kartce. Chciała dać listę Alicji. Musiała sprawdzić, czy wśród mieszkańców był ktoś, komu mogło zależeć na śmierci Stefana Wiśniewskiego. Nadeszła pora, kiedy trzeba było odwiedzić rezydentów w pokojach, aby sprawdzić ich samopoczucie. Kiedy podchodziła do łóżka jednego z seniorów, zauważyła dziwną bliznę na jego policzku.
– Co się Panu stało w twarz? – zapytała lekarka
– Tej blizny nabawiłem się w pracy, kiedy jeszcze pracowałem jako ślusarz. Podczas obróbki metalu, doszło do awarii szlifierki i odłamek trafił mnie w twarz. Proszę mi wybaczyć moje maniery. Nie przedstawiłem się. Nazywam się Antoni Wielicki. – powiedział senior
– Czy znał Pan Stefana Wiśniewskiego? – zapytała lekarka
– Nie, poznałem go dopiero tutaj. Był bardzo sympatycznym człowiekiem. Mieliśmy wiele wspólnych tematów do rozmów. – powiedział Antoni
– Czy był tu ktoś, kto szczególnie go nie lubił? Może był uciążliwy dla kogoś. – powiedziała lekarka
– Jeden z mieszkańców, Kazimierz Otrębski poprosił o zmianę pokoju w momencie, gdy Stefan zamieszkał z nim. Twierdził, że mocno chrapie. Później zamieszkał w moim pokoju. Ja jednak niczego nie zauważyłem. – powiedział Antoni
– Co Pan o nim sądził? – zapytała lekarka
– Stefan wydawał mi się nieco rozdrażniony. Ciągle wydawało mu się, że ktoś chce go zabić. Mówił mi, że kiedy był w domu, ciągle bał się o swoje życie. Jego lęk ustąpił dopiero wtedy, kiedy zamieszkał w ośrodku. Pamiętam, że często wychodził do toalety. Myślałem, że ma jakieś problemy z pęcherzem. Tamtej nocy obudził mnie odgłos wymiotowania. Kiedy przyszła lekarka, Stefan leżał nieprzytomny. Stwierdzono, że to atak serca. – powiedział senior
– Jak się sprawuje personel? Czy opiekunki i pielęgniarki wykonują należycie swoją pracę? – zapytała lekarka
– Tak, wszystkie Panie są bardzo miłe i zawsze służą pomocą. Każda z nich może usiąść i porozmawiać. Mam tylko problem z jedną pielęgniarką, siostrą Danutą. – powiedział pacjent
– Co takiego się stało? – zapytała lekarka
– Siostra Danuta wydaje się osobą bardzo rozkojarzoną w czasie pracy. Nie myśli o tym, co robi. Raz miałem problemy ze wstawaniem i poprosiłem ją, żeby pomogła mi się ubrać. Chciałem, żeby wyjęła z szafy czerwoną koszulę, a ona wyjęła zieloną. Twierdzi, że jest w żałobie, bo niedawno zmarł jej mąż. Mówiła, że cały czas myśli o tej tragedii i przez to nie może się skupić i popełnia gafy. Wydawało mi się to dziwne, bo kiedy kończyła pracę i wychodziła do domu, nigdy nie miała na sobie nic czarnego. – powiedział Antoni
– Dziękuję Panu bardzo za informacje. – powiedziała lekarka, próbując odejść
– Właściwie dlaczego Pani mnie tak wypytywała o Stefana? – zapytał Antoni
– Znałam doktor Trzmielak. Nie wierzę w to, żeby popełniła błąd w sztuce. – powiedziała Małgorzata
Kiedy lekarka wyszła na korytarz, zadzwonił telefon.
– Małgosiu, mówi Tomek. Sprawdziłem tę pielęgniarkę. Nazywa się Wanda Mielcarz. Mieszka przy ulicy Saskiej. Widziałem, jak wychodziła do fryzjera, więc skorzystałem z jej nieobecności i przeszukałem jej mieszkanie. – powiedział Tomasz
– Co znalazłeś? – zapytała lekarka
– W szafce kuchennej znalazłem torebki z różnymi środkami psychodelicznymi na bazie roślin. Wśród nich była między innymi wilcza jagoda, piołun, lulek czarny i gałka muszkatołowa. – powiedział Tomasz
– To wyjaśniałoby sprawę otępienia, występującego u sędziego Wiśniewskiego. – powiedziała Małgorzata
– Myślisz, że Wanda mogłaby podtruwać Stefana? – zapytał Tomasz
– To byłoby najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie. Jeden z rezydentów mówił mi, że Stefan poczuł się lepiej, gdy tylko zamieszkał w ośrodku. – powiedziała lekarka
– Czy Ty dowiedziałaś się czegoś na temat Stefana? – zapytał Tomasz
– Sędzia Wiśniewski cierpiał na częstomocz, biegunki i wymioty. Lekarz stwierdził, że przyczyną śmierci był atak serca. Te objawy wiążą się z odwodnieniem organizmu i utratą elektrolitów. To z kolei może prowadzić do alkalozy. Obniżony poziom potasu może powodować zasadowicę. Ma objawy podobne do zawału, ale jest wywołana chemicznie. Dziwi mnie, dlaczego poprzednia lekarka nie wpadła na to, że to może być alkaloza i nie zleciła wykonania gazometrii. W ten sposób mogła określić pH krwi i postawić właściwą diagnozę. – powiedziała lekarka
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.