Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

24 sierpnia, 2021

„Dziewięć zgonów za pięć milionów” – część 2.

– Czeka nas żmudna praca. Sama wiesz, ilu dentystów przyjmuje w Warszawie. – stwierdziła Alicja
– Takim kobietom zależy na prywatności oraz anonimowości i dlatego uważam, że jeśli leczyła zęby, to tylko w prywatnych gabinetach. Raczej nie byłoby ją stać na takie ryzyko, żeby chodzić do publicznych przychodni. Zawsze ktoś mógłby ją rozpoznać np. jakiś pacjent, lekarz albo rejestrator. To zawęża nasze poszukiwania. – powiedziała Małgorzata
– Będziemy musieli sprawdzić wszystkie prywatne domy, w których lekarze odbywają praktyki. To nasza jedyna wskazówka. Nic innego nam nie pozostaje. Najgorzej będzie, jeśli nigdy nie musiała leczyć zębów i nigdzie nie będzie jej kartoteki dentystycznej. – powiedziała Alicja
– Moglibyśmy ewentualnie poczekać na rozwój wypadków. Myślę, że w toku śledztwa pojawi się więcej ciał. W tej chwili nie musimy się martwić o biżuterię. – powiedziała Małgorzata
– Dlaczego tak sądzisz? – zapytała Alicja
– Przewiezienie takiej ilości biżuterii stanowiłoby dla nich nie lada problem. Wydaje mi się, że na razie nie przeszmuglują tej biżuterii. Zostałyby złapane na lotnisku, gdyby chciały przejść przez bramkę. – powiedziała Małgorzata
– Być może czekają na jakiegoś zamożnego kupca zza granicy albo będą chciały sprzedać biżuterię do innych sklepów jubilerskich. – stwierdziła policjantka
– W takim razie trzeba koniecznie zrobić opisy skradzionej biżuterii i rozesłać do wszystkich sklepów jubilerskich. Może będziemy mieli szczęście i złapiemy sprawców. – powiedziała Małgorzata
– Nie wiemy, czy sprawczynie będą próbowały osobiście sprzedać tę biżuterię. Zawsze mogą wynająć kogoś z zewnątrz. Niczego więcej nie dowiemy się bez testów. Musimy wiedzieć, jaki materiał wybuchowy został użyty do konstrukcji tej bomby – powiedziała Alicja
– W takiej sytuacji najlepiej poczekać, co się dalej wydarzy. Moim zdaniem dojdzie do kolejnych zabójstw, zwłaszcza przy podziale łupu. Każda z nich będzie chciała wyeliminować konkurentki i zdobyć jak największą część. W tej chwili nie mamy żadnego punktu zaczepienia. Jestem pewna, że po drugim zabójstwie znajdziemy jakiś wspólny mianownik. – powiedziała Małgorzata
– Już zabieramy się do pracy. – powiedziała Alicja
– Czy zdarzyło się jeszcze coś niezwykłego w czasie tego włamania? – zapytała lekarka
– Naprzeciwko sklepu znajduje się alejka, w której koczują bezdomni. Idąc do pracy, jedna ze sprzedawczyń zauważyła, że nie było jednej bezdomnej kobiety, która zawsze zaczepiała ją i prosiła o drobne pieniądze na jedzenie. – powiedziała Alicja
Tymczasem cztery pozostałe kobiety dojechały na teren opuszczonych magazynów.
– Mamy biżuterię i pieniądze. Szkoda tylko, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. – powiedziała jedna z nich, Monika
– Kto mógł przypuszczać, że Krystyna zginie? – odpowiedziała druga z nich
– Nie martw się, Magda. Nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre. Straciłyśmy naszą przywódczynię i mamy więcej pieniędzy do podziału. – powiedziała trzecia
– Jak możesz tak mówić, Marzena? Przecież to dzięki Krystynie udało nam się obrabować największy sklep jubilerski w Warszawie. To ona przygotowała cały plan. Bez niej nie miałybyśmy tych pieniędzy. – zauważyła czwarta
– Zastanawia mnie tylko, skąd znała godziny zmiany wart i system alarmowy. – odparła Monika
– Pewnie kilka razy przychodziła do tego sklepu pod jakimś pretekstem np. kupna jakiegoś prezentu. Oglądając biżuterię, zwróciła uwagę na zabezpieczenia, kamery i ochronę. – powiedziała druga
– Pewnie masz rację. Widzisz tę kopertę? – zapytała Magda, odwracając głowę w prawo
– Ciekawe, co to jest? – zapytała Monika
Kiedy Marzena otworzyła kopertę, zobaczyła w niej kilka zdjęć i list.
– Co tam jest napisane? – zapytała najmłodsza z nich, Ewa
– Ktoś napisał, że wie o włamaniu oraz kradzieży i ma na to dowody. Nadawca napisał, że to on podłożył bombę pod samochodem. Żąda zwrotu gotówki i biżuterii. Daje nam dwadzieścia cztery godziny. Jeśli nie oddamy mu łupu, szantażysta zaniesie dowody na policję. – odparła Marzena
– To jest zwykły blef. Przecież tylko my wiemy, gdzie jest łup. Jeśli zginiemy lub trafimy do więzienia, ten szantażysta nie dostanie zrabowanych kosztowności. – powiedziała druga z nich
– Przecież znalazł naszą kryjówkę, więc równie dobrze może znaleźć łup. – powiedziała Ewa
– Jaki jest plan? – zapytała Marzena
– Nie spełnimy żądań szantażysty, nie oddamy mu ani biżuterii, ani pieniędzy i zmienimy kryjówkę. – zaproponowała Monika
– Gdzie my znajdziemy inną kryjówkę? – zapytała Magda
– Mamy biżuterię i gotówkę. Musimy je ukryć w dwóch różnych miejscach. To sprawi, że rozbijemy poszukiwania na dwie części. Możemy zakopać torbę z pieniędzmi. – zaproponowała Ewa
– Co zrobimy z biżuterią? – zapytała Marzena
– Możemy ją zapakować do torby, obciążyć i wrzucić do stawu. Tylko my będziemy wiedziały, gdzie są schowane pieniądze i kosztowności. – stwierdziła Monika
– Co zrobimy z szantażystą? – zapytała Magda
– W kopercie mamy dodatkowe instrukcje. Ten tajemniczy facet chce, żebyśmy pojechały na stację benzynową obok parku. Potem mamy wrzucić pieniądze i biżuterię do kosza ze śmieciami i czekać obok budki telefonicznej. Ten człowiek zadzwoni w samo południe i poda nam informacje, jak mamy zdobyć obciążające nas dowody. – powiedziała Ewa
– Napełnimy torbę pociętymi gazetami, a prawdziwą biżuterię zastąpimy pomalowanymi falsyfikatami z tworzywa sztucznego. – zaproponowała Monika
– Co będzie, jeśli szantażysta zorientuje się, że próbujemy go oszukać? – zapytała Marzena
– Ten człowiek nie zdąży zabrać torby z pieniędzmi. Nie zdejmiemy oczu z kosza. Upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Zatrzymamy łup i zdobędziemy dowody winy. Szantażysta zostanie z niczym. – zaproponowała Magda
– Która z nas będzie rozmawiała z tym człowiekiem przez telefon? – zapytała Monika
– Ja porozmawiam z szantażystą. – zaproponowała Ewa
– W takim razie bierzmy się do pracy. Za chwilę wyjeżdżamy. Ja przygotuję nowy samochód, a wy zapakujcie pieniądze do walizki i biżuterię do torby. Magda przygotuje torbę z pociętymi gazetami i fałszywą biżuterią. – powiedziała Monika
Kiedy zbliżała się odpowiednia godzina, wszystkie cztery kobiety wsiadły do furgonetki i odjechały w kierunku parku. Za dziesięć minut miało wybijać południe. Ewa stała przy telefonie, a Magda włożyła torby do kosza na śmieci. Teraz czekały na telefon od szantażysty. Nagle usłyszały sygnał dochodzący z budki telefonicznej. Monika spojrzała kątem oka na kosz, a Ewa zbliżyła się do aparatu. Kiedy podniosła słuchawkę, rozległa się wielka eksplozja. Cała budka stanęła w płomieniach. Wszystkie trzy kobiety stały w osłupieniu i nie mogły uwierzyć, że straciły kolejną koleżankę. Nie zastanawiając się długo, wzięły torby, wsiadły do samochodu i odjechały w kierunku swojej kryjówki.

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.