Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

25 sierpnia, 2021

„Dziewięć zgonów za pięć milionów” – część 3.

– Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Skąd mogłyśmy wiedzieć, że to pułapka. Nie dość, że Ewa zginęła w skutek wybuchu bomby, to w dodatku nie mamy dowodów, które nas obciążają. – powiedziała Marzena
– Co powinnyśmy zrobić w tej sytuacji? – zapytała Magda
– Może powinnyśmy zabrać łup i zmienić kryjówkę. Pieniądze i biżuterię schowany w jakiejś skrytce w banku albo na dworcu, wyrobimy sobie fałszywe dokumenty. Musimy znaleźć notes Krystyny. Jest tam adres i telefon bardzo bogatego biznesmena z Amsterdamu. Zaprosimy go tutaj i sprzedamy mu klejnoty. – zasugerowała Monika
– Może powinniśmy poprosić policję o ochronę? – zasugerowała Marzena
– Oszalałaś? Spędzimy kilka lat w więzieniu i stracimy pieniądze, które zdobyłyśmy z takim trudem. – odparła Magda
– Jeśli nie oddamy tego łupu, to zginiemy. Ewa i Krystyna nie żyją. Zostałyśmy tylko we trójkę. – powiedziała Monika
Po kilkunastu minutach Monika, Magda i Marzena dojechały na teren stawu. Ku ich zdziwieniu, w stawie nie było klejnotów, które zostały tam schowane. Kiedy dziewczyny zaczęły kopać dołek, znalazły tam torbę, w której schowały pieniądze.
– Udało im się znaleźć biżuterię, ale na szczęście nie znaleźli pieniędzy. – stwierdziła Magda
Kiedy Monika próbowała otworzyć torbę, nagle rozległ się potężny wybuch. Na ten widok, Magda i Marzena zaczęły płakać.
– To znaczy, że szantażysta znalazł cały łup i podłożył kolejną bombę. Nie mamy wyjścia. Musimy się zwrócić na policję. Jeśli tego nie zrobimy, zginiemy. Szantażysta ma cały łup i nie przestanie podkładać bomb, póki wszystkie nie zginiemy. – stwierdziła Marzena
– Co proponujesz? – zapytała Magda
– Musimy się skontaktować z policją. Być może będziemy mogły liczyć na bardziej łagodną karę, jeśli zdecydujemy się na współpracę. – powiedziała Marzena
Po chwili obie dziewczyny wsiadły do samochodu i odjechały. Podróż zajęła im kilkanaście minut. W końcu weszły na komisariat policji i zobaczyły Alicję w towarzystwie Małgorzaty.
– Czy to Pani prowadzi śledztwo w sprawie napadu na sklep jubilerski „U Wagnera”? – zapytała Magda
– Tak, jestem komisarz Alicja Ciechanek. W czym mogę pomóc? Czy wiedzą Panie coś na temat tego napadu? – zapytała Alicja
– Tak, to my napadłyśmy na ten sklep i zrabowałyśmy pieniądze i biżuterię. – powiedziała Monika
– Słucham? Czy ja dobrze rozumiem? Przyznają się Panie do popełnienia przestępstwa? – zapytała Alicja
– Tak – odpowiedziała Magda
– W takim razie będę musiała Was aresztować. Gdzie jest łup? Gdzie są Wasze wspólniczki? – zapytała Alicja
– Zostałyśmy same, ponieważ nasze trzy koleżanki zginęły w zamachach bombowych. Ten, kto to zrobił, ukradł nasz łup. Potrzebujemy policyjnej ochrony, bo możemy być następne. – powiedziała Marzena
– Opowiedzcie nam wszystko, co wiecie. Spróbujemy Wam pomóc. – powiedziała Małgorzata
– Kim Pani jest? – zapytała Magda
– Jestem doktor Małgorzata Kowalska i jestem konsultantką policji. Chciałabym znać jak najwięcej szczegółów odnośnie napadu i tych zamachów. – powiedziała Małgorzata
– Cały plan zorganizowała nasza szefowa, Krystyna Kozielska. Podała nam godzinę zmiany wart oraz zasady działania instalacji alarmowej. Wiedziała kiedy i w jakich godzinach będzie liczony całoroczny utarg. – powiedziała Marzena
– Skąd Wasza szefowa miała takie informacje? Pracowała w tym sklepie? – zapytała lekarka
– Słyszałyśmy, że kiedyś miała romans z dyrektorem tego sklepu. – powiedziała Magda
– Czy Krystyna Kozielska to ta kobieta, która została zastrzelona przez ochroniarza, a następnie wyleciała w powietrze razem z załogą karetki? – zapytała lekarka
– Tak, to ta sama osoba. Od chwili, kiedy zginęła, zaczęłyśmy dostawać listy z pogróżkami. Ktoś groził, że przekaże policji dowody naszej winy, jeśli nie oddamy łupu. Najpierw postanowiłyśmy oszukać tego szantażystę. Niestety Ewa zapłaciła za to najwyższą cenę. Zginęła w wyniku wybuchu bomby w budce telefonicznej. Następną ofiarą była Monika. Kiedy próbowałyśmy otworzyć torbę z łupem, nasza koleżanka zginęła w wyniku eksplozji. Mamy przeczucie, że szantażysta będzie chciał zabić również nas. Jesteśmy gotowe pójść na współpracę. Zrobimy, co w naszej mocy, żeby odzyskać pieniądze i biżuterię. – powiedziała Marzena
– Nawet jeśli odzyskamy pieniądze i biżuterię, to nie zdołamy przywrócić życia ochroniarzowi, który zginął podczas napadu. – zauważyła Alicja
– Nic nie poszło zgodnie z planem. Miałyśmy tylko wejść do sklepu, wziąć pieniądze wraz z biżuterią i wyjść. Skończyło się na tym, że Krystyna oddała śmiertelny strzał w kierunku ochroniarza, kiedy ten jednocześnie oddał strzał w jej kierunku. Nie sądziłyśmy, że ktoś zginie. Miałyśmy tylko kilka pistoletów i sterroryzowałyśmy pracowników. Żadna z nas nie oddała ani jednego strzału do momentu, kiedy miałyśmy wyjść ze sklepu. – odparła Magda
– Sprawdziliśmy kartoteki medyczne. Niestety nie znaleźliśmy żadnych dokumentów z poradni stomatologicznej ani chirurgicznej. – powiedziała Alicja
– Krystyna miała wykonywaną operację plastyczną w Wiedniu. Z tego, co wiemy, tylko raz w życiu była u dentysty. Rok temu miała zakładaną złotą koronkę pod lewym górnym pierwszym siekaczem. Nie znam nazwiska lekarza, ale pamiętam, że przyjmuje w prywatnym gabinecie przy ulicy Rubinowej. Nie znaleźliście dokumentacji stomatologicznej, ponieważ Krystyna mogła podać fałszywe nazwisko. Wiedziała, że dzięki dokumentacji dentystycznej, moglibyście wpaść na jej trop. – odparła Magda
– Czy pirotechnicy zbadali szczątki bomby, która wybuchła w karetce pogotowia? – zapytała Małgorzata
– Bomba była zbudowana z borotorpexu, czyli mieszaniny boru, trotylu i heksogenu. Została zdetonowana przy pomocy zapalnika magnetycznego. – powiedziała Alicja
– Co to znaczy? – zapytała Magda
– To znaczy, że detonator jest zbudowany z dwóch magnesów. Eksplozja nastąpi, jeśli magnesy zostaną rozłączone. Taki zapalnik działa na podobnej zasadzie, jak system alarmowy. – powiedział Tomasz
– Czy sprawdziliście przeszłość załogi karetki? – zapytała Małgorzata
– Tego też nie rozumiemy. Wszyscy byli wzorowymi obywatelami, nigdy nikomu nie zrobili krzywdy i nigdy nie mieli kłopotów z prawem. Nikt nie miałby motywu, żeby ich zabić. – powiedziała Alicja
– Jeśli to nie oni byli celem zamachowca, to jedyną osobą, która nam pozostała, była Krystyna Kozielska. Po co ktoś miałby wysadzać karetkę z nieboszczką w środku? – zapytała Małgorzata

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.