Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

18 grudnia, 2020

„Horror w biurowcu” – część 5.


– Zarejestrowały to, jak sam wykradasz tajemnice swojej firmy i sprzedajesz je niemieckiej firmie. Rozrusznik serca odporny na zakłócenia elektromagnetyczne to prawdziwa rewolucja w dziedzinie kardiologii. Zależało Ci na pieniądzach, więc postanowiłeś sprzedać wyniki zagranicznemu przedsiębiorstwu. Tylko Ty wiedziałeś, gdzie są kamery i tylko Ty mogłeś zniszczyć kasetę z nagraniem. – powiedziała Małgorzata

– O czym Ty mówisz? Przecież sam zaprosiłem Cię do swojej firmy. Opowiadałem Ci, że w mojej firmie działa szpieg. – powiedział Jerzy
– Potrzebowałeś bezstronnego świadka, dzięki któremu mógłbyś odwrócić podejrzenia od siebie. W ten sposób uśpiłeś moją czujność. Sprawiłeś, że uwierzyłam w niemożliwość zamiast wierzyć w oczywistość. Opowiadałeś mi o swoich zabezpieczeniach tak przekonująco, dając mi do zrozumienia, że nikt nie mógłby się dostać do Twojego biura, oprócz Ciebie. Tak naprawdę nie było żadnego włamania. – powiedziała Małgorzata
– Jak możesz tak mówić? Zobacz, jak ja wyglądam. Spójrz na tych roztrzęsionych ludzi. Tam leży ciało Agnieszki. – powiedział Jerzy
– Mówiłeś, że policja była już w Twojej firmie. Poprosiłeś ich o dyskretne przeprowadzenie śledztwa. Domyśliłeś się, że ktoś w Twojej firmie odkrył, że to Ty sprzedajesz tajemnice swojego wynalazku. Wiedziałeś, że ktoś złożył na Ciebie donos. Nie znałeś tylko tożsamości tej osoby. Nie zaprosiłeś mnie po to, żebym znalazła szpiega, tylko odkryła, kim jest anonimowy informator. Widziałeś, jak Agnieszka podrzuca mi kartkę do kieszeni. Wtedy wiedziałeś, że to ona złożyła donos na policję. – powiedziała Małgorzata
– Masz bardzo bujną wyobraźnię. – powiedział Jerzy
– Wiedziałeś, że sam nie zdołasz wynieść wszystkich informacji z budynku firmy, więc wynająłeś przestępców, którzy mieli dokonać napadu i ukraść walizkę ze wszystkimi danymi. Zastrzeliłeś Agnieszkę zanim bandyci weszli do środka. Chciałeś w ten sposób obciążyć ich konto. Przestępcy poturbowali Cię, aby nikt nie podejrzewał Cię o współudział. – powiedziała lekarka
– Dlaczego sądzisz, że miałem coś wspólnego z tym napadem? – zapytał Jerzy
– Jeden z tych przestępców powiedział, że jest godzina 17.45 i za chwilę otworzy się sejf. Skąd wiedział, o której godzinie sejf będzie otwarty? Skąd wiedział, że drzwi zamkną się samoczynnie po upływie minuty od otwarcia? Tylko Ty mogłeś mu udzielić takiej informacji. Sejf znajduje się w Twoim biurze. Tylko Ty masz kartę i znasz kod. Skarbiec był przykryty regałem. Żaden z pracowników nigdy wcześniej nie widział sejfu, ani nie miał pojęcia, jak go otworzyć. Poza tym przestępcy powiedzieli, że chcą mieć wszystkie dyskietki, dokumenty i zdjęcia. Skąd mogli wiedzieć, w jakiej formie i na jakich nośnikach masz zapisane informacje o rozruszniku? – zapytała lekarka
– Nie wierzę. Myślałem, że mi się uda sprzedać te informacje. Fakt jest taki, że nie masz dowodów na to, że to ja zabiłem Agnieszkę. – powiedział Jerzy
– Pamiętam, że Agnieszka bardzo dbała o swój wygląd. Zawsze miała na biurku różne kosmetyki. Kiedy weszłam do biura, widziałam, jak nakłada tusz do rzęs. Kiedy zobaczyłam jej ciało, nie znalazłam tam tego tuszu. Zastanawiałam się, co się z nim stało. – powiedziała lekarka
– Do jakiego wniosku doszłaś? – zapytał Jerzy
– Zastanawiała mnie jeszcze jedna rzecz. Jeśli Agnieszka została postrzelona przez napastnika, dlaczego przestępca postrzelił ją, pozwalając jej wykrwawić się na śmierć? Dopiero później zrozumiałam. Gdybyś trafił ją w głowę albo w serce, śmierć byłaby natychmiastowa. Ustałaby praca serca i nie byłoby krwotoku, więc nie mógłbyś pobrudzić sobie rąk i ubrania jej krwią, a potem wmawiać policji, że postrzelił ją napastnik, a Ty próbowałeś jej pomóc. Sądziłeś, że jeśli policja uwierzy w tę bajkę, wtedy nie będą sprawdzać, czy kula w jej ciele została wystrzelona z pistoletu maszynowego. Po oddaniu strzału, musiałeś szybko pozbyć się broni. Zrozumiałam, że tylko Ty mogłeś być tym mordercą. Specjalnie nachyliłeś się nad nią i pobrudziłeś sobie ręce i ubranie jej krwią. Chciałeś przekonać policję, że próbowałeś jej pomóc chwilę po tym, jak została postrzelona. Miałeś pistolet z tłumikiem, więc żaden z pracowników nie słyszał strzału. Wszyscy byli w pomieszczeniu naprzeciwko Twojego biura. Jeden z przestępców poszedł do tamtego pokoju i przyprowadził pracowników do Twojego gabinetu. Kiedy tylko padły strzały, zacząłeś udawać, że rozpaczasz i trzęsiesz się ze strachu o własne życie. Chciałeś wmówić innym swoim pracownikom, że to jeden z napastników zastrzelił Twoją sekretarkę. Kiedy chciałam wyjść z biura, nawet nie poczułam, jak Agnieszka podrzuca mi kartkę do kieszeni. Podejrzewam, że kiedy brudziłeś sobie ręce i ubranie krwią, Twoja sekretarka niepostrzeżenie wsunęła tusz do rzęs do Twojej kieszeni. Chciała w ten sposób wskazać swojego mordercę. Ty też tego nie poczułeś i nie wiedziałeś, że masz w kieszeni dowód, który demaskowałby Cię jako zabójcę. – powiedziała Małgorzata
– Panie Świętak, pozwoli Pan, że Pana zrewidujemy. – powiedziała Alicja, zakładając rękawiczki
Kiedy wsunęła rękę do kieszeni jego kurtki, wyjęła z niej tusz.
– Ten dowód wystarczy. Jest Pan aresztowany za morderstwo, zorganizowanie napadu i szpiegostwo przemysłowe. – powiedziała Alicja
Po tych słowach Sebastian przytulił ojca.
– Tato, jak mogłeś coś takiego zrobić? Teraz spędzisz resztę życia w więzieniu. – powiedział Sebastian, płacząc
– Zabierzcie go. – powiedziała Alicja
– Chwileczkę, to jeszcze nie koniec. – powiedziała Małgorzata
– O czym Ty mówisz? – zapytała Alicja
– Chodzi o bombę w skarbcu. Jeśli Jerzy chciał sprzedać tajemnice firmy, to dlaczego chciałby się zamknąć w sejfie i zginąć w wyniku wybuchu bomby? – zapytała lekarka
– O czym Pani mówi? – zapytał Sebastian
– Wydaje mi się, że Jerzy miał wspólnika. Ten ktoś pomógł mu zorganizować napad i wynajął przestępców, którzy mieli dokonać kradzieży. Na początku nie było mowy o bombie. Jego wspólnik był bardziej chciwy niż Jerzy. Stwierdził, że nie potrzebuje partnera, dlatego sam skonstruował bombę, która miała eksplodować w sejfie i zabić wszystkich świadków. Gdyby Jerzy żył, to mógłby powiedzieć, że to jego syn pomógł mu zorganizować ten napad. – powiedziała lekarka
– Czy Pani oszalała? Przecież pomagałem Pani przyjacielowi w walce z tymi przestępcami. Robiłem wszystko, abyście wyszli z tego cało. – zapytał Sebastian
– Nie miałeś wyjścia. Mój kolega przyłapał Cię. Nie zdążyłeś uciec, więc udawałeś, że chcesz nas ratować. Chciałeś zabić swojego ojca, aby nie dzielić się zyskami ze sprzedaży rozruszników serca. – powiedziała lekarka
– Tomek, chyba jej nie wierzysz. – powiedział Sebastian, patrząc na Tomasza
– Słyszałam waszą rozmowę. Telefon miał włączony tryb głośnomówiący. Przykro mi, ale zdradziły Cię Twoje własne słowa. Kiedy obaj przyszliście do biura, Tomasz zadzwonił do mnie i powiedział, żebym otworzyła walizkę. Później zapytał Cię, kiedy będą otwarte drzwi skarbca. Odpowiedziałeś, że sejf otworzy się za dwie godziny. – powiedziała Małgorzata
– Wiedziałem, że drzwi otwierają się cztery razy na dobę. Była godzina 22, więc do otwarcia drzwi pozostały dwie godziny. – powiedział Sebastian
– Powiedziałeś także, że nie zdążycie dostać się do sejfu przed detonacją bomby. Dopiero potem ja zajrzałam przez szybkę w detonatorze i znalazłam zegar, który odliczał czas do detonacji. Pokazywał 90 minut. Skąd wiedziałeś, że nie wystarczy nam czasu, jeśli to nie Ty skonstruowałeś tę bombę i ustawiłeś czas? – zapytała lekarka
Po tych słowach, Sebastian popatrzył błagalnym wzrokiem najpierw na Tomasza, a później na ojca.
– Załóżcie im kajdanki i wyprowadźcie stąd. – powiedziała Alicja
Po chwili pracownicy zobaczyli, jak policjanci wyprowadzają aresztowanego prezesa i jego syna. Kiedy Alicja wyszła z biura, Małgorzata i Tomasz podążyli na nimi.
autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.