Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

15 października, 2020

Klątwa mumii – część 4.

Mężczyzna leżał na podłodze. Na jego twarzy było widać zasinienie, a oczy wyglądały tak, jakby chciały wyjść z orbit.
– Zobacz! Wygląda, jakby umarł wskutek uduszenia. – odparła lekarka
– Wszyscy nie żyją. Nikt nam już nie został. – stwierdził Tomasz

W tej chwili do domu weszła żona naukowca.
– Co się stało? To wygląda strasznie. Kto to zrobił? – zapytała zaniepokojona
– Proszę się uspokoić. Pani mąż został zamordowany. Policja ustali okoliczności tej zbrodni. – odrzekła Małgorzata
– To wszystko moja wina. Gdybym nie wyszła z domu, Zygmunt żyłby jeszcze. Był trochę roztargniony i nie przejmował się swoim zdrowiem. Astma dawała mu się we znaki. Kiedyś mało brakowało, a udusiłby się. Zapomniał o swoim inhalatorze. Ostatnio mam pełne ręce roboty. Biorę udział w konkursie krawiectwa artystycznego. Lubię szyć różne dziwne wzory. Całymi dniami nie ma mnie w domu. Dużo podróżuję służbowo i czuję się jak gość we własnym domu. Szkoda, że mój syn nie podziela mojej pasji. To zajęcie naprawdę pozwala mi się odprężyć. Waldemar ma teraz sesję i widzę, jak bardzo to przeżywa. Chciałby skończyć studia z wyróżnieniem i zostać tak dobrym archeologiem, jak jego ojciec. Boję się, że dzieje się z nim coś niedobrego. Zaczęłam nawet myśleć, że bierze narkotyki. Mojemu synowi potrzebne jest jakieś hobby, które pełniłoby rolę terapeutyczną. Od pewnego czasu zaczął interesować się przyrodą.– odrzekła kobieta, otwierając szafkę
– Zastanawia mnie jedna rzecz. W inhalatorze jest pusty pojemnik po aerozolu. Dlaczego Pani mąż nie włożył nowego? – zapytała lekarka
– Pewnie zapomniał, gdzie położył nowe pojemniki z lekiem. Był tak zapracowany, że często coś mu wypadało z głowy. – stwierdziła kobieta
– Komuś bardzo zależy na tym, abyśmy uznali, że te tajemnicze zgony są wynikiem zakłócenia spokoju faraona. – odparła lekarka
– Myśli Pani, że to wszystko jest spowodowane przez klątwę? – zapytała kobieta
– Nie wiem. – powiedziała lekarka
– Czy mogę Pani w jakiś sposób pomóc? – zapytała
– Chciałabym zajrzeć do gabinetu profesora i zobaczyć jego notatki. – powiedziała Małgorzata
– Proszę iść za mną. Szczerze mówiąc, nie wiem co Pani spodziewa się znaleźć w gabinecie męża. – odpowiedziała żona Zygmunta
Po chwili wszyscy weszli do gabinetu profesora Kadzika.
– Proszę spojrzeć na garnitury mojego męża. Wszystkie marynarki są wygniecione, klapy są krzywo ułożone. Muszę to wszystko poprawić. – powiedziała pani Kadzik, przykładając rękę do klatki piersiowej
– Co Pani dolega? – zapytała lekarka
– Mam problemy z sercem. Muszę zażyć digoksynę. Tabletki są w apteczce. – powiedziała kobieta, wychodząc do przedpokoju
Po chwili lekarka zobaczyła, jak żona profesora Kadzika zażywa tabletkę. Na jej twarzy było widoczne ogromne zdziwienie.
– Czy coś się stało? – zapytała lekarka
– Wydawało mi się, że mam więcej tabletek. Muszę iść do mojego kardiologa po receptę. – powiedziała kobieta
– Widzę, że jest Pani bardzo skrupulatna. – odrzekła Małgorzata, patrząc na ubrania
– Ma Pani rację. Zajmuję się ubraniami całej mojej rodziny. Dbam o to, aby wyglądali schludnie. Mogę zapytać, czego Pani szuka? – zapytała kobieta
– Szukam czegoś, co naprowadziłoby mnie na ślad zabójcy. Pani mąż mógł ukryć jakąś cenną informację, która mogłaby mieć wpływ na całe śledztwo. Jeśli nie ma tej informacji w jego gabinecie, może znajdę ją w pokoju Państwa syna. – odrzekła lekarka
– Co nasz syn może mieć wspólnego ze śmiercią mojego męża i jego kolegów? – zapytała
– Jak na razie o nic go nie oskarżam. Mówię tylko, że w jego pokoju może być ukryta najważniejsza wskazówka, dzięki której poznamy tożsamość mordercy. – powiedziała lekarka
– W takim razie chodźmy do jego pokoju. – odpowiedział Tomasz
Kiedy wszyscy troje weszli do pokoju, Małgorzata zobaczyła otwartą szufladę.
– Co Pani znalazła? – zapytała matka
– W szufladzie jest jodyna, gaza, plastry, puder i woda utleniona. Znalazłam też raport z obdukcji lekarskiej. – odrzekła Małgorzata
– Dlaczego mój syn miał robioną obdukcję? – zapytała
– Nie chcę wyciągać pochopnych wniosków. Czy mogę rzucić okiem na jego ubrania? – zapytała lekarka
– Proszę zobaczyć moje najnowsze dzieło. Uszyłam ten sweter na urodziny męża. Proszę spojrzeć na guziki. Widzi Pani różnicę? – zapytała ją żona Zygmunta
– Proszę mi pokazać koszulę syna. – powiedziała Małgorzata
Kiedy lekarka oglądała ubranie, nagle złapała się za głowę.
– Tomasz, zadzwoń po Alicję. Powiedz jej, żeby przyjechała na uczelnię. Mam dowody morderstwa. – powiedziała Małgorzata
Małgorzata i Tomasz wsiedli do samochodu i ruszyli przed siebie. W oddali zobaczyli uniwersytet, na którym studiowali synowie zabitych naukowców.
– Musimy koniecznie znaleźć tych chłopaków. – odrzekła Małgorzata
– Teraz powinni mieć wykład z języka aramejskiego w sali nr 1.9 – odrzekła matka
Zbliżały się minuty do końca wykładu. Nagle Małgorzata wraz z Tomaszem, Alicją i żoną Zygmunta weszli do pokoju. Na jej widok Waldemar pokazał uśmiech na twarzy.
– Dzień dobry Pani doktor, co Panią sprowadza? – zapytał
– Przepraszam, kim Państwo są? – zapytał wykładowca
– Jestem z policji. Nazywam się Alicja Ciechanek, a to są moi przyjaciele. – powiedziała policjantka
– Szukam sprawcy poczwórnego zabójstwa. Wygląda na to, że go znalazłam. To już koniec, Waldemarze. – odrzekła Małgorzata
– O czym Pani mówi? – zapytał ją
– To Ty zabiłeś swojego ojca i pozostałych członków ekspedycji. Mam na to dowody. – powiedziała
– Waldek, o czym ta Pani mówi? – zapytał go jeden z kolegów
– Ta Pani źle się czuje. Pewnie jest zbyt zapracowana. Chyba zaczęła majaczyć. – powiedział Waldemar
– Jeszcze nawet nie zaczęłam. W Twoim pokoju znalazłam artykuły pierwszej pomocy oraz raport z obdukcji. Kiedy zobaczyłam Cię po raz pierwszy, zauważyłam siniaki na Twoim policzku oraz ślady krwi. Tak naprawdę nie upadłeś na twarz. Twój ojciec pod nieobecność Twojej matki regularnie bił Cię i znęcał się nad Tobą. Był dla Ciebie prawdziwym tyranem. To dlatego nie rozstawałeś się z pudrem i gazą. Pokrywałeś twarz pudrem, aby zakryć siniaki i używałeś gazy, aby wycierać ślady krwi. – stwierdziła lekarka
– Waldek, czy to prawda? – zapytał syn Wacława
– Jeśli mi nie wierzysz, pokażę Ci raport z obdukcji lekarskiej. – powiedziała Małgorzata
– Dlaczego zamordowałeś tych trzech pozostałych archeologów? Zabiłeś mojego ojca. – krzyknął jeden
– Mojego też. – powiedział drugi
– I mojego. – powiedział trzeci
– Może ja wyjaśnię. Wiedziałeś, że jeśli zabijesz swojego ojca, to zostaniesz złapany. Postanowiłeś zabić pozostałych członków ekspedycji i zrzucić winę na klątwę mumii. – powiedziała lekarka
– Pani chyba żartuje. – odparł Waldemar
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.