Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

22 sierpnia, 2019

Ludwisarnia Felczyńskich w Taciszowie

Ludwisarnia Felczyńskich w Taciszowie

Powstanie dzwonu i początki sztuki ludwisarskiej to zamierzchłe dzieje ludzkości. Początkowo dzwony były odlewane przez mnichów, szczególnie ze sztuki ich odlewania znani byli benedyktyni. Na przełomie XIII/XIV w. rzemieślnicy świeccy wypierają odlewnictwo klasztorne. Ludwisarstwo było wówczas zawodem wędrownym, dzwonoleje wędrowali od kościoła do kościoła, by na miejscu realizować zamówienia w prymitywnych warunkach. W tym czasie ludwisarze zaczynają odlewać również lufy armatnie, płyty nagrobne, chrzcielnice, moździerze i drobne przedmioty użytku domowego. W XV w. ludwisarstwo wędrowne zanika i powstają pierwsze stałe warsztaty. Najbardziej znane ludwisarnie w Polsce działały w Przemyślu, Krakowie, Gdańsku oraz we Lwowie. Okres świetności przypadł na epokę renesansu, gdy powstawały największe i najdoskonalsze dzieła sztuki odlewniczej. Zawód ludwisarza przetrwał do dzisiaj, mimo iż wymaga on ogromnego trudu i wysiłku fizycznego ze względu na warunki panujące w czasie pracy.
Na terenie Polski funkcjonuje obecnie kilka warsztatów, które nadal odlewają dzwony tradycyjnymi metodami. Do najstarszych i najsłynniejszych należą ludwisarnie Felczyńskich w Taciszowie, działające od roku 1808. Ród Felczyńskich kontynuuje swoje tradycje ludwisarskie, które trwają już od początku XIX wieku. Przeniósł się on z Wielkopolski do Galicji i w 1808 roku zajął się w Kałuszu koło Stanisławowa odlewaniem dzwonów. Rodzinna firma szybko się rozwinęła. W następnych dziesięcioleciach potomkowie Michała udanie kontynuowali jego działalność. W 1912 roku Ludwik Felczyński otworzył filię firmy w Przemyślu, a w 1930 roku się usamodzielnił. Po II wojnie światowej w Przemyślu działały dwie odlewnie dzwonów Felczyńskich, wkrótce „wyeksportowali” też swoje ludwisarskie tajemnice na Górny Śląsk. Pierwszym Felczyńskim, który rozpoczął działalność na Śląsku, był Tadeusz, syn Jana. Od lat 70. natomiast dzwony odlewa jego syn – Zbigniew.
W Ludwisarni Felczyńskich współczesne dzwony odlewa się brązu czyli stopu miedzi i cyny. Czasami używa się spiżu, który jest odmianą brązu, lub innych metali, jak aluminium i stal czy nawet złoto. Dokładny skład chemiczny stopu dzwonnego zawsze otoczony był tajemnicą, przekazywaną z pokolenia na pokolenie.
Proces produkcji rozpoczyna się od przygotowania formy, która składa się z trzech części: rdzenia, dzwonu fałszywego i kapy. Rdzeń (czyli wewnętrzny profil dzwonu) wykonuje się z gliny, dzwon fałszywy z gliny pokrytej łojem. Na dzwonie fałszywym umieszcza się ozdoby i ornamenty wykonane z woskiem. Płaszcz (zewnętrzną formę) wykonuje się ponownie z gliny. Następuje proces wypalania, podczas którego łój i wosk wytapia się, pozostawiając między trzema częściami formy wolne miejsce. Po rozdzieleniu trzech części dzwon fałszywy niszczy się, a po złożeniu rdzenia z kapą powstaje puste miejsce, które zalewa się płynnym metalem. Dzwon stygnie od dwóch do kilkunastu dni zakopany w ziemi. Po wydobyciu z ziemi i zniszczeniu formy jest czyszczony, polerowany i złocony. Ostatnim etapem jest okucie dzwonu, czyli sztywne połączenie z jarzmem. Rodzina Felczyńskich z Taciszowa odlewają bogato zdobione dzwony do świątyń katolickich i prawosławnych, a także i skromniejsze – do protestanckich. Ekumeniczna praca sprawiła, że z manufaktury Zbigniewa Felczyńskiego poszło już w świat ponoć ponad 1000 dzwonów.
Piękno dzwonów oddaje jego serce, dzięki któremu możemy napawać się jego brzmieniem. Bogata ornamentyka i ozdoby wykonane z wosku zaspokajają nasze bodźce wzrokowe oraz długotrwała praca ludwisarzy namaszczona duchową opieką, sprawia że dzwony Felczyńskich z Taciszowa są najsłynniejsze w Polsce i za granicą.

Maria Wandzik
Foto: Grzegorz Piec
Maciej Głowaczewski

Możliwość komentowania jest wyłączona.