16 kwietnia, 2019
MEANDRY ŚLĄSKIEJ TOŻSAMOŚCI
W rozmowach codziennych z sąsiadami, znajomymi czy nawet w gronie rodzinnym dotyczącymi szeroko rozumianej „śląskości” sprowokowały mnie do napisania kilku refleksji odnośnie tego problemu a konkretnie tożsamości śląskiej i Górnoślązaka. Oczywiście jest to esencjonalny skrót mojego postrzegania tej istotnej dla mnie kwestii, jaką jest tożsamość śląska zarówno to indywidualna jak i zbiorowa. Zdaję sobie sprawę, że wielu na wspomnianych grupach ma inne spojrzenie na swoją tożsamość, wybiera (tworzy?) inny kontekst historyczny, inny kulturowy czy społeczny. Wreszcie z innego inne sympatia polityczne. To bardzo dobrze. Nikomu przecież nie narzucam swojego punktu widzenia.
Tradycja w tym śląska tradycja to często, zresztą jak każda tradycja bez względu na punkt geograficzny mitologizowanie przeszłości, przeniesione w teraźniejszość bez jakiegokolwiek „retuszu” czy racjonalnej refleksji związanej z określonym kontekstem historycznym, społecznym i czasowym. Tradycja to znak symboliczny, który w tradycyjnym śląskim kontekście oznacza słynną triadę: śląską religijność, śląską pracę i śląską rodzinę. Według takiego myślenia (głównymi beneficjentami są oczywiście Górnoślązacy) są to „klasyczne” już składniki wyznaczające śląską tożsamość regionalną (?), i są one typowe dla Górnego Śląska nie tylko tradycjonalisty. Przekonanie, iż są to wartości tylko i wyłącznie śląskie jest powszechnie przyjmowana przez Górnoślązaków bezrefleksyjnie, czyli za „oczywistą oczywistość” i jest głównym budulcem ich tożsamości.
Wokół tożsamości Górnoślązaka narosło wiele mitów czasem nawet tak prawdopodobnych, iż sami zainteresowani w nie uwierzyli i uznali za swoje. Najpłodniejszym czasem mitotwórczym była dekada Gierka, kiedy Górnoślązacy i ich praca często błędnie utożsamiana tylko i wyłącznie z pracą w kopalni była idealnym narzędziem propagandy sukcesu. Ale faktycznie wokół zawodu górnika wytworzyła się charakterystyczna otoczka wywołana niezwykłością i specyfiką rodzaju i miejsca pracy. Praca w odosobnieniu, wysoki stopień uzależnienia od przyrody, narażenie na niebezpieczeństwo to elementy podkreślające odrębność i specyfikę zawodu górnika. Jej treści i rytuały związane ze sferą zawodu często wyznaczały sferę egzystencjalną śląskiej rodziny. Praca wyciskająca swoje piętno na czas i rytm życia i organizację gospodarstwa domowego. Piętno zawodu nie pozostawało tylko na jego wykonawcy, ale także na podstawowej grupie społecznej, w jakiej żył.
Moim skromnym zdaniem tożsamość kulturowa Ślązaka to konglomerat jego ról społecznych wyznaczanych przez środowisko (bliższe i dalsze), w którym żyje. Wyznacza je, więc szeroko rozumiana kultura miejsca, czyli normy i wartości, zwyczaje i obyczaje, obrzędy i pamięć historyczna. Cechuje ją zmiana, i jak wszystkie rodzaje zmian odbywa się w określonym czasie. Kontynuując analizując pojęcie górnośląskiej tożsamości kulturowej i etnicznej można zauważyć, że wspomniane konstrukty ze względu na pewną niejednoznaczność i niewątpliwą złożoność ujmowane bywają jako kombinacja czynników socjologicznych, antropologicznych, filozoficznych, społecznych, psychologicznych i kulturowych, a co powoduje, iż czasami szalenie trudno odróżnić je od innych rodzajów tożsamości zbiorowej, jak na przykład tożsamości lokalnej, regionalnej, narodowej czy ponadnarodowej. Poza tym wydaje się, iż w czasach niepewności generowanej już nie tylko przez charakter samej epoki, ponowoczesności, ale także poprzez permanentnie zmieniające się wydarzenia społeczne, kulturowe, polityczne i ekonomiczne (tzw. uchodźcy), możliwość ciągłego kształtowania oraz kontroli swojej tożsamości. Z tego też powodu takie konstruowanie tożsamości staje się (często złudnym) sposobem z jednej strony dostosowania do zmieniających się warunków, a z drugiej wpływa na przekonanie o możności kontrolowania przebiegu wskazanych wydarzeń. Jak się wydaje, poczucie sprawstwa oraz możliwość kontroli świata, który w innych wymiarach jest tak nieprzewidywalny w wymiarze „tradycyjnej śląskości” jest w miarę stabilny. Z tej też przyczyny bardzo często tożsamość kulturowa czy etniczna Ślązaka staje się swoistym mechanizmem obronnym „ego” manifestującym się deklaracjami czy swoistym „coming outem” typu „jestem dumny ze swojej śląskości” lub „jestem dumny, że jestem Ślązakiem” oraz manifestowanie dychotomii „my vs oni”. Staje się, więc poważną barierą do dogonienia wreszcie tego „króliczka”, jakim jest śląskość. Śląskość ta mała codzienna i ta pisana przez duże „Ś”.
Stowarzyszenie Miłośników Śląska VERUM