Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

03 grudnia, 2021

„Mój przyjaciel Alicorn, czyli historia Aleicji i jej dziedzictwo oraz krainy szczurzo-pajęczej, czyli krainy koszmarnych czarów” – część 3.

– Kim jesteś? – pytała sama siebie, retorycznie, w myślach – że tyle lat ukrywasz swe zdolności w nadziei, że dadzą ci spokój. A potem, ni stąd ni zowąd, chcesz używać starożytnej mocy… Skąd masz dziewczyno ten zapał do zmieniania co chwila swoich postanowień i nieustannego życia w bałaganie…
Wiedziała bowiem, że alicorny nie cierpiały chaosu i za wszelką cenę próbowały żyć w uporządkowanej rzeczywistości, nie oglądając się na cenę. Ale Ala nie była zwykłym alicornem, tylko wyjątkowym. Dopiero od niedawna, uświadomiwszy sobie swój prawdziwy potencjał, zaczęła być bardziej aktywna i działać na korzyść elfów i nie tylko elfów. Jej aktywność, oczywiście, była ogólnie związana z internatami. Jednak, nawet tam, dawało się od czasu do czasu komuś pomóc. Aleicja była bardzo prospołeczna jako alicorn. Jednak różne zdarzenia z jej życia, doprowadziły ją w końcu na sam skraj egocentryzmu, którego dopiero przyjaciele z internatu pomogli jej się wyzbyć. Gdyby zresztą nie oni, w ogóle do końca nie mogłaby się pozbierać tożsamościowo.
– Kim jest i czego chcę? – pytała samą siebie, bo życie zadało jej bardzo poważne rany, które to goiły się latami całymi i które też nie były w stanie zagoić się szybko.
Aleicja miała szczęście do stworzeń, które spotykała na swej drodze życia.
Pomijając oczywiście szczury i inne mroczne demiurgi. Jednak spotkała wiele dobrych i życzliwych i, o ironio, nawet właśnie w internatach, czyli miejscach z natury złych i strasznych, zwanych inaczej koloniami karnymi. Oczywiście wyzbytymi z logiki. Karą były jedynie za to, że kogoś nienawidziły szczury. A zatem niezwiązanymi z żadnymi zachowaniami ich więźniów. Szczury nienawidziły alicornów i to była ich ”jedyna wina” według szczurów alicornów. Alicorny myślały inaczej. Mając rację. Ale nie miało to dla szczurów żadnego znaczenia, bo to oni trzymali nad krainami trony, które trzymały manekiny. Manekiny były to, zaraz po robotach, służące szczurom istoty, które słynęły z tego, że miały w sobie idealne kopie tych, których musiały odwzorowywać. I Aleicja przywołała swe pradawne moce, które były tysiąc razy potężniejsze od wszelkich działań szczurów. Co, nie zmieniało faktu, że szczury i tak nie zamierzały oddawać swej władzy. Jednak przez potęgę jej wielkiej mocy stało się, że cały internat wyleciał w powietrze, nie uszkadzając przy tym jego jeńców. W ten sposób otworzyła drogę do wolności wielu jej pozbawionym stworom. I oczywiście przy tym pobudziła szczury do szybkiej interwencji. Jednak, tak jak się spodziewała, zaczęły uciekać, gdzie pieprz rośnie przed nią, widząc alicorna zamiast, jak do tej pory, pająka. Od tamtej pory Aleicja przekształciła się w przepięknego alicorna, który miał za zadanie uwolnienie całej krainy od mrocznego czasu lasu i dziczy.

Rozdział III – Alicorny kontratakują. Wielki atak alicornów i otwarcie przez szczury kolejnej ubojni

Aleicja, po zapoznaniu się ze swoim przezaczeniem, postanowiła ruszyć na pomoc okupowanej ziemi i, dzięki temu, wyzwolić swój biedny zniewolony lud. Wszyscy jej bliscy bardzo się oczywiście ucieszyli, że po tak długotrwałej przerwie, znowu zaczęła latać. Chociaż wszyscy doskonale i tak wiedzieli, że szczury nie dadzą za wygraną bez walki, która musiała jeszcze potrwać. Nigdy nie było wiadomo jak długo zajmie załatwianie z nimi konfliktów. Mimo to pocieszające było przebudzenie się mocy w Aleicji. Ona, chociaż najpierw totalnie onieśmielona po tej akcji, później doszła do siebie i, dzięki temu właśnie, stała się gwiazdą nadziei dla całej Sinusoidy. Wiedziała co musi zrobić, ale nie była pewna czy starczy jej na to wszystko siły. Szczury, widząc co się dzieje i że tracą kompletnie kontrolę nad tą sytuacją, postanowiły i tak się dozbroić, ponieważ nie miały pomysłu na przebudzone alicorny. Wszystkie, które złapały i ubezwłasnowolniły, dotykały specjalnie totalną sklerozą i amnezją tak, że nie wiedziały kim są. Usypiały i szczepiły na jakiekolwiek marzenia. W tym wypadku jednak ich toksyczna inteligencja całkiem zawiodła. Najbardziej oczywiście zdenerwowało i sfrustrowało to owego Klemensa 55, który, jako pierwszy, postanowił zawalczyć z alicornami jako intruzami. Przeszkadzały mu one cieszyć się swobodnym życiem i narzucały prawa, które były niestrawne dla przeciętnego szczura. Dzięki wilkom zawsze miały spokojny ubój. Ale teraz wilki akurat na nic się nie zdały, bo przy przebudzonym alicornie, nawet one miękły i szukały pośredniego środka jak pozbyć się problemu wiedząc, że alicornowi w pełni przebudzonemu i świadomemu swej tożsamości mogą co najwyżej skoczyć. Tym bardziej, że mroczne wilki nie dysponowały większymi mocami od walpiurgi i jej wielu wampirów oraz innych brutalnych potworów. A nawet one, przy tych pięknych, świetlistych stworzeniach, zwanych alicornami, nie miały zbyt wielkich szans czegokolwiek ugrać ich kosztem ani niczego też im narzucić. To oczywiście nie zmieniało w żaden sposób faktu, że nie były to potwory i złowrogie zwierzęta skłonne do szybkiej tchórzliwej ugody, czy przyznawania komukolwiek racji. Zatem zaczęły uparcie i nieprzejednanie szukać nowych środków i wymyśliły tak zwaną podzieloną na części, wielką ubojnię mrocznego lasu, w której trzymały te alicorny, które zagrażały ich władzy i panowaniu. Tam to trzymano najmroczniejszą broń w historii całej Sinusoidy. Wiedziały, że same mogły przypłacić ten interes życiem. Jednak były w skrajnej desperacji w obliczu nagłej rewolucji, która miała wyzwolić tereny Sinusoidy. Nie były to, co prawda, miejsca, które blokowałyby moc, którą posiadały alicorny. Jednak te ubojnie miały na celu odstraszenie jak największej ich liczby i ochronę szczurów. One bowiem potrzebowały mieć władzę i, nie chcąc przepraszać alicornów za nic lub też jednać się z nimi postanowiły, że w taki sposób przynajmniej część tych mniej aktywnych i odważnych, da sobie spokój. Dzięki temu nadal nic nie będzie zbyt wielkim zagrożeniem dla ich panowania. Warto też podkreślić, że Sinusoida za Klemensa 55 przywykła już do szczurzej mocy i nie była nawet gotowa na nagłe rewolucje. Niestety sama dała się zniewolić szczurzej bandzie mentalnie. No, ale wróciwszy do Aleicji, to odkrywszy kim tak naprawdę jest, nabrała wreszcie energii i siły, aby się przeciwstawić brutalnej agresji wrogów jej krainy. Sinusoida nigdy nie była podzielona aż do czasu, gdy na arenę weszły szczury z ich dowódcą Klemensem 55 Wielkim.

Autor: Jan Wojtusiak

Możliwość komentowania jest wyłączona.