Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

08 czerwca, 2021

„Morderstwo na czterech łapach” – część 2.

– Były szkolone, aby reagować w przypadku niebezpieczeństwa. W gabinecie na ścianie jest przycisk, który uruchamia alarm w mojej sypialni. Jest zasilany osobną linią. Nie da się go wyłączyć z zewnątrz. Na widok intruza, psy miały zacząć szczekać, aby odstraszyć włamywacza i włączyć alarm. Napastnik miał broń. Musiał oddać strzał w kierunku psów i w ten sposób sprowokował je do ataku. – odparł Mariusz
– Jego pistolet nie miał tłumika. Mówił Pan, że zażył środki nasenne. Pewnie dlatego nie słyszał Pan strzału. – powiedziała Małgorzata
– Co się stanie z moimi psami? Czy zostaną uśpione? – zapytał Mariusz
– Najpierw muszą zostać przebadane przez weterynarza. Oddamy je na obserwację. O ich losie zdecyduje sąd. – powiedziała Alicja
– Kiedy przyjechałam na miejsce, psy zachowywały się dosyć spokojnie. Były skore do zabawy i całowania. Nie szarpały ani nie próbowały ugryźć funkcjonariuszy. Skąd się wziął u nich ten napad agresji? – zapytała Małgorzata
– Dobermany często stają się agresywne, jeśli przez dłuższy czas są pozbawione kontaktu z człowiekiem. Czy zdarzyło się Panu kiedyś zostawić Romulusa i Remusa samych na dłuższy czas? – zapytała Alicja
– To jest wykluczone. Jesteśmy nierozłączni. Obaj towarzyszą mi we wszystkich podróżach służbowych i urlopach. Nawet gdy wyjeżdżam na działkę, żeby odpocząć od pracy, to zabieram psy ze sobą. Mam ogródek za miastem w Rodzinnych Ogródkach Działkowych „Irys”, numer 96. Gdyby z jakiegoś powodu musiały zostać w domu, opiekuje się nimi moja córka. W tej chwili nie ma jej w domu. Wczoraj pojechała do koleżanki do domku nad jeziorem. Powinna wrócić dziś wieczorem. – odparł Mariusz
– Gdzie jest Pańska żona? – zapytała Małgorzata
– Nie żyje od roku. Była uzależniona od alkoholu. Byłem tak zaślepiony miłością do niej, że nawet nie wiedziałem, z jak poważnym problemem mam do czynienia. Postawiłem jej ultimatum – alkohol albo rodzina. Kiedy pewnego dnia przyszedłem do domu, mojej żony nie było. Jej szafa była pusta, a walizka zniknęła. Stwierdziłem, że postanowiła odejść. Dziwiło mnie, że nie zostawiła żadnego listu. Nie składałem na policji doniesienia o zaginięciu, ponieważ nie miałem ku temu podstaw. Pogodziłem się z tym wszystkim. Pewnego dnia policja zadzwoniła do mnie i zostałem wezwany na identyfikację zwłok. Kiedy wszedłem do kostnicy, nie mogłem uwierzyć. Jej ciało było zmasakrowane. Policja powiedziała mi, że Emilia zginęła w wypadku. Dostali anonimowy telefon, z którego wynikało, że moja żona ostatnio przebywała w pobliżu dworca. Prawdopodobnie siedziała na ławce na peronie kolejowym i piła wódkę z jakimiś pijaczkami. Jej towarzysze przenieśli się w inne miejsce, a ją zostawili samą. Będąc w stanie nietrzeźwym, wpadła pod pociąg. – powiedział Mariusz
– Czy wie Pan, gdzie Pańska żona zamieszkała po wyprowadzce z waszego domu? – zapytała lekarka
– Zadzwoniłem do wszystkich znajomych i nikt nie potwierdził, że Emilia wprowadziła się do któregoś z nich. Z drugiej strony, kto chciałby mieć alkoholiczkę na głowie. Pewnie postanowiła prowadzić żywot bezdomnej. Na miejscu policjanci nie znaleźli walizki. Podejrzewam, że któryś z jej nowych kolegów mógł ją ukraść. – powiedział Mariusz
– Ciekawą rzeczą jest to, że nikogo nie zdziwił widok bezdomnego z elegancką walizką. – odparła lekarka
– Rozbicie rodziny jest wielką traumą dla dobermana. Jego priorytetem jest stabilizacja. Niczego nie znosi tak źle, jak rozwodu. To mogłoby też wyjaśniać powody jego agresji. – powiedział Tomasz
– Próbowałem ją namówić na leczenie, ale to nie pomagało. Musiałem działać szybko. Dałem jej możliwość wyboru, a ona sama podjęła decyzję. Chodziło mi o dobro córki. – powiedział Mariusz
– Dziękujemy Panu. W tej chwili nie mamy do Pana więcej pytań. Odezwiemy się, jeśli pojawi się coś nowego w śledztwie. Powiadomimy Pana, jaką decyzję podjął sędzia w sprawie psów. – powiedziała Alicja
– Jeśli będą musiały zostać uśpione, to będzie mi bardzo przykro. Dlaczego akurat w moim domu musiał się zdarzyć ten straszny wypadek? – zapytał Mariusz
– Ustalimy, czy to był wypadek. W tej chwili jest Pan wolny. – powiedziała Alicja
– Włamywacz zakrada się do mojego domu. Na widok psów wyciąga broń. Oddaje strzał w ich kierunku, ale trafia w futrynę drzwi. Psy rzucają się na napastnika i obezwładniają go. Gdyby go nie powstrzymały, napastnik mógłby wejść do mojej sypialni i zastrzelić mnie. Sugeruje Pani, że to mogło być coś innego niż wypadek? – zapytał Mariusz
– Zbadamy sprawę i ustalimy, co się stało. Będziemy z Panem w kontakcie. – powiedziała Alicja, zbliżając się w stronę wyjścia
– Bardzo Panią proszę o dyskrecję. Jestem obecnie w trakcie ważnych rozmów handlowych. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, jest rozgłos. – powiedział Mariusz do odchodzącej policjantki
Za nią wyszli dwaj policjanci, którzy wynieśli nieboszczyka. Małgorzata i Tomasz wyszli jako ostatni. Lekarka podeszła do bramy i zobaczyła odkręconą obudowę i przecięte przewody. Podeszła na chwilę, po czym stanęła przy panelu, chcąc go dokładnie obejrzeć. Po chwili podeszła do niej Alicja.
– Co się stało? Zauważyłaś coś istotnego? – zapytała Alicja
– Chciałabym jeszcze raz zobaczyć zestaw narzędzi, które znaleźliście w jego plecaku. – powiedziała lekarka
– Mam je przy sobie. Czy coś jest z nimi nie w porządku? – zapytała Alicja
– Krajecki mówił, że włamywacz zdemontował obudowę panelu i przeciął przewody. – powiedziała Małgorzata, otwierając etui
– Zgadza się. Co w tym dziwnego? – zapytała policjantka
– W etui oprócz szczypiec znajduje się pięć śrubokrętów: krzyżakowy, gwiazdkowy, trójkątny, kwadratowy i imbusowy. Tymczasem obudowa była przykręcona śrubami z łbem płaskim. – powiedziała lekarka, pokazując jedną ze śrubek, na której trzymała się jedna strona obudowy
– Nie miał takiego śrubokręta w swoim zestawie. Jak udało mu się zdemontować pokrywę? – zapytał Tomasz
– Nie znaleźliśmy przy nim żadnych innych narzędzi. – powiedziała Alicja
– Wydaje mi się, że śmierć Rafała Rembacza nie była przypadkowa. – powiedziała lekarka
– Uważasz, że Mariusz Krajecki dopuścił się morderstwa z zimną krwią i upozorował włamanie? – zapytała Alicja
– Kilka szczegółów w jego zeznaniach się nie zgadza. – powiedziała Małgorzata
– Co masz na myśli? – zapytał Tomasz
– Kiedy przyszliśmy do niego, powiedział, że nie zna włamywacza. Gdy zauważyłam kilka nieprawidłowości, od razu przypomniał sobie o jednym ze swoich klientów. Pamiętał nawet, gdzie znajduje się jego blizna i jaki ma kształt. Wydaje mi się, że znał ofiarę znacznie dłużej niż mówił. – powiedziała lekarka
– Sądzisz, że posłużył się psami, aby zabić Rafała Rembacza? – zapytała Alicja
– To było bardzo wygodne. Córka wyjechała do koleżanki, a ojciec zażył leki nasenne, więc nie ma żadnych świadków. – powiedziała Małgorzata
– Więcej szczegółów poznamy po wykonaniu autopsji. Jeśli masz rację i psy celowo zaatakowały Rembacza, to znaczy, że musiała paść jakaś komenda. Psy musiały zobaczyć jakiś znak albo coś usłyszeć np. dźwięk albo słowo w dowolnym języku. Po wydaniu komendy, miały do wykonania określoną czynność. Pies zareagowałby na komendę, jeśli potrafiłby ją zrozumieć. Jeśli Rembacz spał, a nie było nikogo innego w domu, to kto wydał komendę? – zapytała Alicja
– Zastanawia mnie jedna rzecz. Kiedy znaleźliście ciało, tylne drzwi były otwarte? – zapytał Tomasz
– Tak, dlaczego pytasz? – zapytała Alicja
– Jeśli psy zaatakowały Rembacza, musiał wydawać przeraźliwe krzyki. Nawet jeśli Krajecki spał głębokim snem, dlaczego żaden z sąsiadów niczego nie słyszał? Gdyby Rembacz stał na podwórku, a psy zaatakowałyby go przy próbie wejścia do domu, ktoś powinien zareagować na krzyk. – powiedział Tomasz
– Nie dostaliśmy wcześniej żadnego zgłoszenia. Pan Krajecki zawiadomił nas po przebudzeniu. – powiedziała Alicja
– Właśnie o to mi chodzi. Jego tylne drzwi są dźwiękoszczelne. Jeśli nikt niczego nie słyszał, to znaczy, że psy zaatakowały Rembacza, kiedy był już w domu. Wtedy drzwi były zamknięte. Dobermany są na tyle czujnymi psami, że nie powinny były w ogóle dopuścić do tego, żeby włamywacz wszedł do środka. – zauważyła Małgorzata
– Jaką masz teorię? – zapytała Alicja

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.