Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

29 kwietnia, 2021

„Morderstwo na kolację” – część 5.

– Muszę Pani przyznać, że ma Pani wybujałą wyobraźnię. – odparł Dymarczyk

– Przed wykonaniem zlecenia, zapłacił mu Pan 20 tysięcy złotych, których Kozubek użył do uregulowania swoich długów. Pewnie to była tylko zaliczka. Jestem pewna, że obiecał mu Pan znacznie wyższą kwotę. Po śmierci Krabskiego, spotkał się Pan z Kozubkiem, aby rzekomo zapłacić mu resztę pieniędzy za umieszczenie trucizny w butelce. Kiedy spotkaliście się blisko chłodni, ujawnił Pan Kozubkowi swoją prawdziwą tożsamość, a także motyw działania. Następnie zamknął go Pan w chłodni. Wiedział Pan, że do otwarcia restauracji pozostało kilka godzin. Tyle czasu wystarczyło, aby Kozubek zamarzł na śmierć. – powiedziała lekarka

– Może Pani dowieść, że byłem w pobliżu chłodni, kiedy Kozubek umarł? – zapytał Piotr

– Pan Kozubek miał pewien zwyczaj. Zawsze przed pracą wstępował do sklepu i kupował butelkę coli na wypadek hipoglikemii, a także jakąś konserwę, którą chciał zjeść w czasie przerwy śniadaniowej. Nie wiedział Pan, że Pański towarzysz broni był sprytniejszy niż się Panu wydawało. – odparła lekarka

– O czym Pani mówi? – zapytał Piotr

– Pan Kozubek był komandosem i był szkolony, jak przetrwać w ekstremalnych warunkach. Gdybym była na jego miejscu i ktoś zamknąłby mnie w chłodni, nie chciałabym pozwolić, aby ta zbrodnia uszła mojemu mordercy płazem. Chciałabym zostawić jakąś wiadomość, która pomogłaby ustalić tożsamość mordercy. Chcę mieć pośmiertną satysfakcję, że mój morderca zostanie złapany. – powiedziała lekarka

– Jak chciałaby Pani to zrobić? – zapytał Piotr

– Nie mam żadnych narzędzi. Przebywam w niskiej temperaturze, a czas ucieka. Nie mam siły, żeby drapać ścianę. Muszę znaleźć inny sposób. Najlepiej byłoby napisać wiadomość. – powiedziała lekarka

– Nie ma Pani papieru ani niczego do pisania. – powiedział Piotr

– Muszę korzystać z tego, co mam pod ręką. Zrywam etykietę z butelki po coca coli, więc mogę pisać na folii z drugiej strony. Do pisania mogę użyć własnych palców, a jako atramentu mogę użyć własnej krwi. Najpierw muszę znaleźć coś ostrego, czym przetnę żyłę, żeby krew zaczęła płynąć. Zdejmuję wieczko z konserwy, robię nacięcie na ręce i zaczynam pisać krwią. Mam kolejny problem. – odparła Małgorzata

– Jaki? – zapytał Piotr

– Nie mam pewności, czy mój morderca nie dotrze do mnie przed policją i nie znajdzie, a następnie nie zniszczy wiadomości. Nie mam gdzie ukryć informacji. Nie mogę jej połknąć. Najlepiej będzie jeśli ukryję dowód w swojej dłoni i zacisnę pięść. Po śmierci moje mięśnie i ścięgna zastygną, więc odgięcie palców byłoby bardzo trudne. Zaciskam obie pięści, aby zmylić zabójcę. Gdyby zobaczył zaciśniętą jedną pięść, uznałby, że coś w niej ukrywam. Widząc dwie zaciśnięte pięści, uznałby, że próbowałam się ogrzać. Domyślam się jednak, że mój morderca może być sprytny i w jakiś sposób wydobędzie wiadomość z mojej ręki. Muszę napisać ją w taki sposób, aby czytając napis, morderca nie zorientował się, że piszę o nim. Za wszelką cenę chcę, aby zignorował moją wiadomość. Nie mogę napisać jego nazwiska ani przezwiska. Piszę wiadomość w formie szyfru, mając nadzieję, że jakaś inteligentna osoba zdoła to rozszyfrować. Znaleźliśmy tę etykietę w dłoni Filipa Kozubka. To była jego krew i jego charakter pisma. – powiedziała Małgorzata, wyjmując zawartość woreczka

– Ma Pani tylko etykietę z coca coli z napisem BIGOS. Co to ma wspólnego ze mną? – zapytał Piotr

– Pamiętam, jak kelnerka mówiła, że Filip Kozubek lubił rozwiązywać łamigłówki, a żona Kozubka tłumaczyła córce zasady rozwiązywania sudoku. Powiedziała jej, że zamiast liter, trzeba wpisywać cyfry. Wtedy mnie olśniło. Szyfr polegał na tym, że pod literami były ukryte cyfry. – powiedziała lekarka

– Jakie to cyfry? – zapytał Piotr

– Rozwiązanie tej zagadki kosztowało mnie sporo czasu. Nie wiedziałam, jakim kryterium się kierować. Najpierw sądziłam, że litery odpowiadają cyfrom na klawiaturze telefonu, ale później zrozumiałam, że w chwili śmierci Pan Kozubek nie miał telefonu. Poza tym jego mózg nie mógł normalnie pracować w tak niskiej temperaturze. Jeśli nie miał przy sobie telefonu, to skąd mógł wiedzieć, jakie litery są na poszczególnych klawiszach? – zapytała lekarka

– Może te litery odpowiadają cyfrom określającym ich miejsce w alfabecie. – zasugerował Piotr

– Też tak myślałam, ale później dotarło do mnie, że to niemożliwe. Kiedy rozwiązuje Pan sudoku, w każdej kratce wpisuje Pan jedną cyfrę, a litera S zajmuje 18 miejsce w alfabecie. Gdybyśmy kierowali się alfabetem, z 5-literowego słowa mielibyśmy 6 cyfr. – odparła lekarka

– Jeśli ta teoria nie była słuszna, to jakie jest prawidłowe rozwiązanie? – zapytał Piotr

– Widziałam kartkę z tekstem na ćwiczenie mózgu, gdzie niektóre litery zostały zastąpione cyframi o podobnym kształcie. Wtedy wszystko zrozumiałam. Na etykiecie mamy słowo BIGOS. Jeśli zastąpimy każdą literę cyfrą przypominającą daną literę, to mamy taki ciąg cyfr: 81605. Proszę zobaczyć. Widzi Pan podobieństwo? Czy to ma sens według Pana? – zapytała lekarka

– Jeśli nawet Filip zapisał ten numer w formie liter, to co to wszystko ma wspólnego ze mną? – zapytał Piotr

– Pani komisarz dostała zdjęcia członków oddziału komandosów, którzy dokonali napadu w Japonii. Na czole Zenona Majewskiego jest blizna w takim samym kształcie jak ta na Pańskim czole. Wtedy wiedziałam, że Zenon Majewski i Piotr Dymarczyk to ta sama osoba. – powiedziała lekarka

– Wiele osób ma blizny na czole i nie jestem jedynym człowiekiem z blizną o takim kształcie. – powiedział Piotr

– Mamy także zdjęcie, na którym widać Pański ubiór więzienny. Widzi Pan numer na opasce na ramieniu? Powiększyliśmy to zdjęcie i odczytaliśmy numer. Brzmiał dokładnie tak, jak ten, który zapisałam: 81605. Filip Kozubek, pisząc słowo BIGOS, zaszyfrował numer, który został Panu nadany podczas odbywania kary w japońskim więzieniu. W ten sposób wskazał zarówno swojego mordercę, jak i motyw. Chciał, abyśmy wiedzieli, że mordercą jest człowiek, z którym był uwięziony i który został przez niego zdradzony. – powiedziała lekarka

– Nie sądziłem, że będzie taki sprytny. Byłem bity i torturowany w więzieniu pięć lat dłużej niż oni. Zarówno on jak i Krabski zasłużyli na śmierć. Nie zdradza się towarzyszy, z którymi na co dzień przelewa się krew. – powiedział Piotr

– Jest Pan aresztowany za morderstwo Leona Krabskiego i Filipa Kozubka. – powiedziała Alicja, po czym nałożyła Piotrowi kajdanki

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.