Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

31 sierpnia, 2021

„Morderstwo w powietrzu” – część 2.

– Nazywam się Małgorzata Kowalska i jestem lekarzem. Pracuję w szpitalu w Warszawie. Czasami pomagam policji w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych – powiedziała
-W tej chwili pracuje Pani dla mnie. Wie Pani, co mogło być przyczyną śmierci? – zapytał mężczyzna
– W tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć. Czy Paulina kiedykolwiek miała jakieś problemy z sercem? – zapytała lekarka
– Nie, miesiąc temu przechodziła badania. Miała serce jak dzwon. – powiedział pilot
– Podejrzewam, że przyczyną śmierci mogło być zatrucie. – powiedziała lekarka
– Wie Pani, czym mogła się zatruć? – zapytał pilot
– Nie wiem, co to za trucizna, ani w jaki sposób mogła dostać się do jej organizmu. Na ciele nie widzę żadnych ukłuć ani skaleczeń. Czy wie Pan, jaki był jej ostatni posiłek? – zapytała lekarka
– Nie wiem. Musi Pani zapytać Pani Wioletty. Mam dziś same problemy ze stewardessami. – odparł kapitan
– O czym Pan mówi? – zapytała lekarka
– Tak naprawdę ten lot miała obsługiwać inna stewardessa, ale dostaliśmy wiadomość, że nie pojawiła się w pracy. To był powód, dla którego pracownicy przysłali Paulinę na zastępstwo. Teraz okazuje się, że ona nie żyje. – odparł kapitan
– Proszę dopilnować, żeby nikt tu nie wchodził. To mogłoby nam utrudnić pracę. Jeśli mamy do czynienia z zatruciem, trudno będzie zidentyfikować truciznę. Jesteśmy w samolocie, lecimy na 5 tysiącach metrów, nie mamy laboratorium, więc nie zrobimy testów toksykologicznych. Możemy wyciągać wnioski tylko na podstawie oględzin ciała. Każda trucizna ma indywidualne właściwości. Pozostaje nam tylko zgadywać. – odparła lekarka
– Od czego chce Pani zacząć śledztwo? – zapytał pilot
– Na początek potrzebna mi będzie lista pasażerów i członków załogi. Wśród nas znajduje się morderca. – powiedziała lekarka, kiedy kapitan odszedł, ale chwilę później wrócił, niosąc dwie kartki papieru
– Proszę, oto lista. Na pokładzie znajduje się 200 pasażerów i 6 osób z obsługi. Kontaktowałem się przez radio, ale na żadnym lotnisku nie dostaliśmy zgody na lądowanie awaryjne. – odparł kapitan, podając listę
– W tej chwili musimy poczekać trochę czasu, zanim na ciele zaczną pojawiać się zmiany. Być może wtedy ustalimy, z jaką trucizną mamy do czynienia. – powiedziała Małgorzata
– Domyśla się Pani, co mogło być źródłem zatrucia? – zapytał pilot
– Muszę wiedzieć, co było jej ostatnim posiłkiem. – powiedziała lekarka
– Pół godziny temu widziałam, jak jadła czekoladę. – odparła Wioletta
– Czujecie ten czosnkowy zapach? – zapytała lekarka
– Czuję. Co to może być? – zapytała Wioletta
– Zapach dochodzi z ust Pauliny. – zauważył kapitan
– Paulina nigdy nie jadła czosnku. Nie znosiła ani jego smaku, ani zapachu. – odparła Wioletta
– Wygląda na to, że trucizna musiała mieć zapach czosnku. Nie wiadomo, w jaki sposób trucizna dostała się do organizmu. Nie wiemy też, czym się zatruła. Mamy bardzo dużo możliwości. Najpierw musimy zabezpieczyć resztki jedzenia i płynów. Podejrzewam, że trucizna może być pochodną arsenu. – stwierdziła lekarka
– Jeśli to prawda, to w jaki sposób ta trucizna trafiła na pokład samolotu? – zapytała stewardessa
– Zarówno jedzenie jak i napoje są sprawdzane. Pasażerowie przeszli kontrolę bezpieczeństwa. Gdyby ochroniarze coś zauważyli, pasażer z pewnością zostałby zatrzymany. Nie dostaniemy zgody na przeszukanie bagażu podręcznego. – stwierdził kapitan
– Musimy zabezpieczyć rzeczy znalezione przy zwłokach. Proszę mi powiedzieć, czy wcześniej pracował Pan z Panią Pauliną? – zapytała lekarka
– Odbyliśmy kilka wspólnych lotów. Wiolettę poznałem dopiero dzisiaj. – odparł kapitan
– To znaczy, że dobrze Pan znał zamordowaną. Czy znał Pan jakieś szczegóły z jej życia? – zapytała Małgorzata
– Wiem, że była bardzo mściwa i za wszelką cenę szukała możliwości awansu. Słyszałem nawet, że spędziła noc ze swoim szefem, żeby zająć wyższe stanowisko w firmie. Jej koleżanka została zwolniona z pracy z powodu redukcji etatów. Gdyby Paulina nie dostała awansu, to ona straciłaby pracę. – powiedział pilot
– Zna Pan nazwisko tej koleżanki? – zapytał Tomasz
– Przykro mi, ale nie mogę pomóc. – powiedział pilot
W tym momencie zadzwonił telefon.
– Witaj Małgosiu, jak mija podróż do Madrytu? – zapytała Alicja
– Nie uwierzysz, ale próbujemy rozwiązać sprawę morderstwa. – powiedziała lekarka
– Co się stało? – zapytała Alicja
– Jedna ze stewardess, Paulina Konarska została otruta w tajemniczych okolicznościach. Nie wiemy, co to za substancja ani jak znalazła się w jej organizmie. Mam do Ciebie prośbę. Jedź na lotnisko, zdobądź listę pasażerów lotu 1339 i postaraj się dowiedzieć czegoś na temat ich przeszłości. Wśród pasażerów musi być ktoś, kto miał motyw, by ją zabić. Dowiedz się też, kim była stewardessa, którą zastępowała Paulina. Chcę wiedzieć, co się z nią stało. – odparła Małgorzata
– Zajmę się tym. Porozmawiam też z jej rodziną. Być może Paulina zwierzała się komuś ze swoich kłopotów. – powiedziała Alicja
– To znaczy, że możemy wykluczyć zatrucie pokarmowe. – stwierdził Tomasz
– W tej chwili musimy poznać jak najwięcej szczegółów z życia Pauliny. Być może miała jakiegoś wroga, który szczególnie mógł jej życzyć śmierci. – powiedziała Małgorzata
– Powinna Pani porozmawiać z Albertem Dumką, naszym stewardem. – powiedziała Wioletta
– Co on ma z tym wspólnego? – zapytała Małgorzata
– Słyszałam, że był zakochany w Paulinie Konarskiej, ale ona wolała się związać ze swoim szefem, tylko ze względu na pieniądze. Dumka nie mógł sobie darować tego, że Paulina odrzuciła jego zaloty. Groził jej, że albo zwiąże się z nim, albo z nikim. Myślę, że był na tyle sfrustrowany, że mógł chcieć jej śmierci. – odparła Wioletta
– Rozumiem, że bardzo dobrze Pani znała Paulinę Konarską. – odparła Małgorzata
– Poznałyśmy się, kiedy obsługiwałyśmy lot do Kairu. Paulina opowiadała mi dużo o sobie. Można powiedzieć, że szybko nawiązała się między nami nić sympatii. Od tamtej pory nigdy więcej się nie spotkałyśmy aż do dnia dzisiejszego. – odparła Wioletta
– Czy wie Pani coś na temat rywalki Pauliny? Chodzi mi o dziewczynę, której Paulina odebrała możliwość awansu. – odparła Małgorzata
– Nie znam jej nazwiska. Wiem tylko, że miała na imię Katarzyna. O szczegółach powinna Pani porozmawiać z naszym stewardem. – powiedziała Wioletta
– Proszę go tu przysłać. – powiedziała lekarka

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.