Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

03 września, 2021

„Morderstwo w powietrzu” – część 5.

– Za kilka minut samolot rozbije się, a my wszyscy zginiemy. Zanim Wioletta zaniosła pilotom kawę, dodałam tam środek nasenny. W tej chwili obaj piloci są nieprzytomni i nieprędko się obudzą. – odparła Weronika
– Albert, Wioletta, zajmijcie się nią. Posadźcie ją i pilnujcie. Tomek, chodź do kabiny pilotów. – krzyknęła lekarka
Nagle samolot gwałtownie wzbił się w powietrze, a wszyscy pasażerowie zaczęli zakładać maski tlenowe.
Kiedy pielęgniarz dołączył do Małgorzaty, oboje weszli do kabiny i wynieśli nieprzytomnych pilotów. Chwilę potem Małgorzata i Tomasz siedzieli w kabinie na miejscu pilotów, a na głowach mieli nadajniki. Tomasz próbował znaleźć odpowiednią częstotliwość radiową.
– Tu lot 1339. Czy ktoś mnie słyszy? – zapytał Tomasz
– Tu wieża kontroli lotów w Warszawie. Co się dzieje? – odezwał się męski głos
– Mówi Tomasz Nowak, piloci są nieprzytomni i nie wiem co robić. – powiedział mężczyzna
– Czy wśród pasażerów jest jakiś pilot? – zapytał pilot
– Nie. – odparł zdenerwowany Tomasz
– Ma Pan jakieś doświadczenie w pilotowaniu samolotów? – zapytał pilot
– Też nie. – dodał Tomasz
– Spokojnie, poprowadzimy Pana. Mówi porucznik Juan Sanchez. Na jakiej wysokości lecicie? – zapytał pilot
– Dziesięć tysięcy metrów. – odparł Tomasz
– Musi Pan zejść na pięć tysięcy metrów. – dodał porucznik
– Jak mam to zrobić? – zapytał Tomasz
– Na górze jest panel autopilota. Na czwartym wskaźniku od lewej jest wysokość. Wskaźnik powinien pokazywać 10 tysięcy metrów. Obok znajduje się pokrętło. Proszę je przekręcać w lewo, aż osiągnie Pan żądaną wysokość. – powiedział porucznik
– Rozumiem. – powiedział Tomasz, po czym zaczął obracać pokrętło
Po chwili poczuł, jak samolot zaczyna tracić wysokość. Tomasz był niesamowicie zestresowany, ale nie dał tego po sobie poznać.
– Bardzo dobrze. Proszę lecieć na tej wysokości. – powiedział porucznik
Chwilę potem spojrzał na wskaźniki, aby upewnić się, czy pozycja samolotu jest wyrównana w pionie i poziomie.
– W tej chwili znajdujecie się 100 kilometrów na zachód od Pampeluny. – odparł pilot
– Co mam teraz zrobić? – zapytał Tomasz
– Musi Pan zawrócić w kierunku lądu. Najpierw proszę odczytać kurs. Proszę spojrzeć na trzeci wskaźnik od lewej strony na panelu autopilota. Obok wskaźnika znajdzie Pan pokrętło. – powiedział pilot
– Lecę kursem 249. – odparł Tomasz
– Musi Pan zmienić kurs na 283, wtedy doleci Pan do Pampeluny. Tak, jak w przypadku zmiany wysokości, proszę przekręcić to pokrętło, tym razem w prawo. – powiedział pilot
– Zrozumiałem. – powiedział Tomasz, po czym zaczął przekręcać pokrętło, nie spuszczając oczu z wariometru i wskaźnika kursu
– Zmieniłem kurs na 283. – odparł Tomasz
– Szybko się Pan uczy. Do wybrzeża zostało wam dwieście kilometrów. Musi Pan wytracać wysokość. Proszę spojrzeć na drugi wskaźnik od lewej strony. Obok jest pokrętło. Proszę zmienić prędkość na 140. Proszę popatrzeć na sztuczny horyzont. Mam na myśli ten ekran na wprost wolantu. Proszę patrzeć, czy prędkość i wysokość są takie jak te, które Pan ustawił w panelu. – odparł porucznik
– Widzę. Tracę zarówno prędkość jak i wysokość. – odparł Tomasz
– Teraz musi Pan wypuścić podwozie. Po prawej stronie jest dźwignia. – dodał pilot, kiedy Tomasz chwycił dźwignię, chcąc ją opuścić
– Podwozie wysunięte. – powiedział Tomasz, widząc zielone lampki, które zapaliły się po opuszczeniu dźwigni w dół
– Teraz proszę wysunąć klapy w pozycji 1. Dźwignia jest po prawej stronie od przepustnicy. – powiedział porucznik
Tomasz słysząc to, chwycił za dźwignię i zaczął ciągnąć.
– Kiedy dźwignia jest w pozycji 1., proszę podnieść ją do góry i pociągnąć w dół do samego końca – powiedział porucznik
– Klapy są wysunięte do końca. – odparł Tomasz
– Teraz zbliża się Pan do lądowania. Na wolancie po lewej stronie znajduje się przycisk. Musi Pan go nacisnąć. W tej chwili wyłączył pan autopilota. Najpierw musi Pan opuścić przepustnicę do pozycji 0. Proszę chwycić wolant i spróbować nakierować samolot na pas startowy. – dodał porucznik
– Nos opada bardzo szybko. – powiedział Tomasz
– Musi Pan lekko pociągnąć wolant do siebie. Na przepustnicy są dwie mniejsze dźwignie. Proszę je odciągnąć i odchylić do góry. – dodał porucznik
Słysząc te słowa, Tomasz bardzo powoli zbliżał się do pasa startowego.
– Proszę nacisnąć oba pedały i powoli hamować. – powiedział porucznik
Po chwili cały samolot bezpiecznie wylądował na lotnisku. Tomasz powoli nacisnął hamulce, aż w końcu samolot stanął w miejscu.
– Pod przepustnicą ma Pan małą dźwignię. Proszę ją pociągnąć do siebie i poczekać, aż zapali się czerwona lampka. – powiedział porucznik
– Udało się. Zapaliła się czerwona lampka. – odparł Tomasz
– Gratuluję Panu. Właśnie uratował Pan życie stu pasażerom. – dodał porucznik
Po tych słowach oboje odetchnęli z ulgą. Kiedy Małgorzata opuściła kabinę pilotów, podeszła do Wioletty i Weroniki. Za nią pojawił się Tomasz.
– Wygląda na to, że tym razem Ci się nie udało. Ja i Tomasz musimy zdążyć na kongres chirurgów. Za chwilę zajmie się Wami policja. Pierwszym samolotem wrócicie do Polski. Ty, Wioletto, zostaniesz oskarżona o zabójstwo Kazimierza Adamca, natomiast Pani zostaną postawione trzy zarzuty: morderstwo, usiłowanie morderstwa i sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia życia wielu osób. – odparła Małgorzata
Chwilę potem policjanci weszli na pokład, a lekarka opuściła samolot w towarzystwie Tomasza i pozostałych pasażerów. Oboje musieli tylko złapać taksówkę, dojechać na przystanek i złapać autobus do Madrytu.
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.