Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

16 listopada, 2020

„Morderstwo w sądzie” – część 1.


Tego dnia Małgorzata wzięła sobie dzień wolnego. Od rana czuła ścisk w żołądku. Na 9.00 miała się stawić w sądzie w charakterze świadka. Gdy tylko przekroczyła wykrywacz metalu, weszła na salę i usiadła obok innych świadków. Towarzyszył jej Tomasz.
– Jak się czujesz? – zapytał Tomasz
– Nie mogę się doczekać, kiedy to się skończy. Mam nadzieję, że ten zwyrodnialec trafi tam, gdzie jego miejsce. Będę spokojniejsza, mając pewność, że nie będzie już zagrażał społeczeństwu. – odparła lekarka

Tymczasem na salę wszedł sędzia.
– Proszę wstać, Sąd idzie. Rozprawę poprowadzi sędzia Adrian Lawecki. – powiedział woźny
Sędzia usiadł na swoim miejscu, po czym otworzył akta sprawy.
– Dziękuję. Proszę usiąść. Otwieram rozprawę przed Sądem Okręgowym. Rozpatrywana będzie sprawa z art. 148 Kodeksu Karnego przeciwko Karolowi Gawlikowi. Stawił się oskarżony wraz z obrońcą… – zatrzymał się sędzia
– Mecenas Łukasz Nowicki. – powiedział adwokat, wstając
– A także prokurator… – kontynuował sędzia
– Wojciech Górecki. – odparł oskarżyciel, wstając
– Dziękuję. Stawili się również świadkowie: Małgorzata Kowalska, Jakub Jańczak i Emil Saracki. Świadków proszę o opuszczenie sali. – powiedział sędzia
Po chwili świadkowie wyszli na korytarz i usiedli na ławce, czekając, aż zostaną wezwani.
– Proszę oskarżonego o powstanie. Proszę podać swoje dane personalne. – powiedział sędzia
– Nazywam się Karol Gawlik. Urodziłem się 12 grudnia 1968 roku w Warszawie. Jestem synem Wiesława i Jadwigi, z domu Mikołajczak. Pracuję w firmie kurierskiej. Nie byłem wcześniej karany. – powiedział oskarżony
– Ile wynosi Pański średni miesięczny dochód? – zapytał sędzia
– Średnio zarabiam około 1500 złotych. – odparł oskarżony
– Czy są pytania do oskarżonego? – zapytał sędzia
– Czy kiedykolwiek był Pan leczony psychiatrycznie? – zapytał adwokat
– Nie, teraz w zakładzie karnym korzystam z pomocy psychologa. – powiedział oskarżony
– Dziękuję. Nie mam więcej pytań. – odparł mecenas
– Dziękuję. Czy przed otwarciem przewodu sądowego, strony zgłaszają jakieś wnioski? – zapytał sędzia
– Nie zgłaszam. – powiedział prokurator
– Ja również nie zgłaszam. – powiedział mecenas
– Otwieram przewód sądowy. Proszę o odczytanie aktu oskarżenia. – powiedział sędzia
– Oskarżam Karola Gawlika, urodzonego 12 grudnia 1968 roku w Warszawie, syna Wiesława i Jadwigi, z domu Mikołajczak, o to, że w dniu 3 lipca 1997 roku w Warszawie na ulicy Marii Konopnickiej, o godzinie 19.15 brutalnie zaatakował, zgwałcił, a następnie udusił Martę Lubicz. Po śmierci okaleczył jej ciało, odcinając jej palec wskazujący lewej ręki. Jest to czyn z art. 148 § 2 Kodeksu Karnego. Dziękuję. – powiedział prokurator, po czym usiadł
– Dziękuję. Proszę oskarżonego o powstanie. Przypominam, że przysługuje Panu prawo do składania wyjaśnień. Może Pan również odmówić składania wyjaśnień lub odpowiedzi na pytania. Czy oskarżony zrozumiał treść zarzutu? – zapytał sędzia
– Zrozumiałem. – odparł oskarżony
– Czy przyznaje się Pan do dokonania tego czynu? – zapytał sędzia
– Nie przyznaję się do tego. Jestem niewinny. – powiedział oskarżony
– Czy chce Pan złożyć wyjaśnienie? – zapytał sędzia
– Tak, chcę to wyjaśnić. – powiedział oskarżony
– W takim razie słucham. Co ma Pan do powiedzenia w tej sprawie? – zapytał sędzia
– Tego dnia pracowałem do godziny 20.00. Miałem paczkę zaadresowaną do Pani Lubicz. Dostarczyłem ją pod wskazany adres. Kiedy chciałem odjechać, nagle mój samochód uległ awarii. Chciałem wezwać pomoc drogową, ale w moim telefonie padła bateria. Musiałem znaleźć budkę telefoniczną i zadzwonić do firmy. Przeszedłem kilkaset metrów i wykonałem stosowny telefon. Kiedy wróciłem do swojego samochodu, zobaczyłem przerażający widok. Ta biedna, młoda kobieta leżała na ulicy cała posiniaczona. Jej twarz była wręcz zmasakrowana. Próbowałem jej jakoś pomóc. Chciałem sprawdzić, czy żyje. Krzyczałem, żeby ktoś wezwał karetkę. Na moim ubraniu znalazła się jej krew. Ktoś zobaczył mnie, jak pochylam się nad jej ciałem i wezwał policję. Policjanci znaleźli mnie i aresztowali. Uznali, że to ja ją zamordowałem, gdyż w pobliżu nie było nikogo innego. – powiedział oskarżony
– Czy to wszystko, co ma Pan do powiedzenia w tej sprawie? – zapytał sędzia
– Tak, Wysoki Sądzie. – odparł oskarżony
– Otwieram postępowanie dowodowe. Pouczam oskarżonego, że może wypowiadać się co do każdego dowodu, przeprowadzonego w toku postępowania. Może Pan również zadawać pytania świadkom. Proszę o wezwanie pierwszego świadka: Małgorzatę Kowalską. – powiedział sędzia
– Świadek Małgorzata Kowalska proszona na salę. – powiedział urzędnik sądowy
Kiedy tylko lekarka weszła na salę, podeszła do barierki.
– Proszę się przedstawić. Ile ma Pani lat i gdzie Pani mieszka? – powiedział sędzia
– Nazywam się Małgorzata Kowalska, mam 43 lata i mieszkam w Warszawie. – powiedziała lekarka
– Czym się Pani zajmuje? – zapytał sędzia
– Jestem lekarzem chirurgiem. Pracuję w szpitalu. – powiedziała lekarka
– Czy jest Pani spokrewniona bądź spowinowacona z oskarżonym? – zapytał sędzia
– Nie jestem, Wysoki Sądzie. – odparła lekarka
– Pouczam Panią o obowiązku mówienia prawdy. Składanie fałszywych zeznań jest zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności. Czy Pani to rozumie? – zapytał sędzia
– Tak, Wysoki Sądzie – powiedziała lekarka
– Proszę powiedzieć, co Pani wie w tej sprawie. – powiedział sędzia
– Jestem nie tylko lekarzem, ale także konsultantem medycznym. Często pomagam policji w dochodzeniach. Zwrócono się do mnie z prośbą o pomoc w sprawie serii napadów na młode kobiety. Ofiary zostały pobite, zgwałcone, uduszone i okaleczone. Po śmierci sprawca odcinał im palec wskazujący lewej ręki. – powiedziała lekarka
– Czy to Pani doprowadziła do aresztowania sprawcy? – zapytał prokurator
– Tak. – odparła lekarka
– Na czym oparła Pani dowody obciążające oskarżonego? – zapytał oskarżyciel
Autor:Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.