Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

19 listopada, 2020

„Morderstwo w sądzie” – część 4.


– Proszę mi wybaczyć, ale jestem już spóźniony. – powiedział mecenas
– Widać, że Pan mecenas jest bardzo zajęty. – zauważył Tomasz
– Zauważyłeś, że kupił karmę i żwirek? To znaczy, że ma kota. Na jego garniturze mogły być ślady kociej sierści, która wywołała atak duszności. – powiedziała Małgorzata
– Przecież mówił, że ma dokumenty potwierdzające stan zdrowia Karola Gawlika. Zapewne była w nich podana informacja o alergii. – powiedział Tomasz
– Mamy tu wiele niejasności. Widać, że Pan mecenas lubi hazard. Widziałeś te kupony z zakładów bukmacherskich? Widzę, że często obstawia na wyścigach konnych. – powiedziała Małgorzata, kiedy nagle zadzwonił telefon

– Małgosiu, mówi Alicja. Miałaś rację. Karol Gawlik nie zmarł z przyczyn naturalnych. W jego organizmie znaleźliśmy strychninę. Patolog nie znalazł żadnych śladów nakłuć. Nie znaleźliśmy też trucizny w treści żołądka. Nie wiemy, w jaki sposób ta toksyna znalazła się w organizmie. – powiedziała policjantka
– Mogła zostać podana wziewnie albo wchłonięta przez skórę. Sprawdziliście rzeczy znalezione w garniturze Gawlika? – zapytała Małgorzata
– Zbadaliśmy chusteczkę. Nie było na niej śladów trucizny. Karol Gawlik zażywał beklometazon. Znaleźliśmy kapsułki z tym lekiem w jego kieszeni. Kapsułka w inhalatorze była pusta. Wygląda na to, że ktoś zamienił kapsułkę z lekiem. Nie wiem tylko, jak i kiedy to się mogło stać. – powiedziała Alicja
– To znaczy, że Gawlik był na coś uczulony. Podejrzewam, że alergenem była kocia sierść. – stwierdziła lekarka
– Oskarżony został doprowadzony z aresztu. To mogło się zdarzyć w więzieniu. – powiedział Tomasz
– Nie wystarczyłoby czasu. Zdaniem lekarza, ilość trucizny w jego organizmie zabiłaby go w przeciągu paru minut. Do zatrucia musiało dojść w czasie rozprawy. – powiedziała Alicja
– Musimy odgadnąć kto go zabił i dlaczego. Najbardziej nurtuje mnie to, jak mordercy udało się zamienić kapsułki w inhalatorze. Na sali było kilkunastu świadków. Razem z mecenasem Nowickim próbowaliśmy udzielić pomocy Gawlikowi. Widziałam, jak wyjął inhalator z kieszeni Gawlika i podał mu go. Później widziałam, jak schował go z powrotem do kieszeni jego marynarki. Zauważyłabym, gdyby chciał zamienić kapsułkę. – powiedziała Małgorzata
– Spróbuję się czegoś dowiedzieć o panu mecenasie. – powiedziała Alicja
– Zauważyłam, że bardzo lubi uprawiać hazard. Regularnie gra w pokera i obstawia gonitwy. Niewykluczone, że mogło chodzić o długi karciane. – powiedziała Małgorzata
– Sądzisz, że mecenas Nowicki miał długi u Karola Gawlika? Zabił go, żeby nie oddawać długu? Nie sądzę, żeby tak bogaty adwokat, jak mecenas Nowicki zabił człowieka z powodu pieniędzy. – powiedziała Alicja
– W tej chwili nie znamy stanu jego finansów. Hazard może szybko wpędzić człowieka w kłopoty finansowe. – stwierdził Tomasz
– Nie wiem, z jakiego powodu Gawlik zginął. Prawda jest taka, że oprócz Nowickiego, tylko ja miałam kontakt z oskarżonym na sali rozpraw. To niemożliwe, że byłby w stanie go zabić. Jak mógłby to zrobić przy tylu świadkach? – zapytała Małgorzata
– Kto jeszcze mógł chcieć śmierci Gawlika? – zapytał Tomasz
– Mówiłaś, że Karol Gawlik był podejrzewany o kilka morderstw, których nigdy mu nie udowodniono. Czy mogłabyś wyjąć akta tych spraw? Może znajdziemy winnego wśród krewnych lub znajomych którejś z tamtych ofiar. – zasugerowała Małgorzata
– Będę miała te akta za parę godzin. Znalezienie ich w archiwum zajmie trochę czasu. Odezwę się później. Mam teraz sporo pracy. – powiedziała Alicja, rozłączając się
– Dokąd teraz idziemy? – zapytał Tomasz
– Pójdziemy do kancelarii mecenasa Nowickiego. Chcę się umówić z nim na spotkanie. – powiedziała Małgorzata, wsiadając do samochodu
Tomasz siadł za kierownicą, po czym oboje odjechali. Minęło kilkanaście minut, kiedy dojechali pod adres kancelarii. Gdy wysiedli i otworzyli drzwi, zobaczyli młodą kobietę, siedzącą za biurkiem.
– Dzień dobry. Proszę poczekać. Pan mecenas zaraz wróci. Poszedł tylko do apteki. – powiedziała sekretarka
– Nie jesteśmy umówieni. Chcemy się umówić w pierwszym wolnym terminie. – powiedziała lekarka
– Czy pasuje Państwu jutro o godzinie 13.00? – zapytała sekretarka, przeglądając terminarz spotkań.
– Naturalnie, proszę zapisać nazwisko Małgorzata Kowalska. – powiedziała lekarka, chcąc wyjść
Kiedy tylko zbliżyła się do drzwi, zobaczyła wchodzącego Łukasza.
– Pani doktor, mówiłem Pani, że jestem dziś zajęty. – powiedział mecenas
– Pańska sekretarka umówiła nas na jutro. Powiedziała nam, że poszedł Pan do apteki. Czy coś Panu dolega? Gdyby Pan się źle czuł, to proszę się do mnie zgłosić – zapytała Małgorzata
– Poszedłem tylko wykupić leki dla mojej chorej matki. Mieszka ze mną, a ja opiekuję się nią. Cierpi na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. Dzisiaj o 21.00 musi zażyć lekarstwo. Proszę się nie martwić. Mama jest pod stałą kontrolą pulmonologa. Proszę mi wybaczyć. Za chwilę przyjedzie mój klient. – powiedział mecenas
– W takim razie widzimy się jutro. Do widzenia. – powiedziała Małgorzata, wychodząc razem z Tomaszem
– Do widzenia. – odpowiedzieli równocześnie mecenas i jego sekretarka
Kiedy tylko znaleźli się w samochodzie, zadzwonił telefon.
– Małgosiu, mówi Alicja. Przeglądam właśnie akta spraw, o które podejrzewano Gawlika. Podejrzewano go o zamordowanie siedmiu kobiet. Na palcu jednej z nich znaleziono ślady obrączki. – powiedziała Alicja
– To znaczy, że była mężatką. Kim ona była? – zapytała Małgorzata
– Nazywała się Ewelina Kalińska. Była dwukrotnie zamężna. Jej panieńskie nazwisko brzmiało Kościak. – powiedziała Alicja
– Czy miała jakichś żyjących krewnych? – zapytała Małgorzata
– Dzieciństwo spędziła w sierocińcu. Oprócz męża nie miała nikogo. Jej drugi mąż, Krzysztof Kaliński zginął w wypadku samochodowym. – powiedziała Alicja
– Co wiadomo na temat jej pierwszego męża? – zapytała Małgorzata
– Nie wiemy, jak się nazywała przed drugim zamążpójściem. Nie wiemy nawet, czy jej pierwszy mąż żyje. Ewelina rozwiodła się z nim z powodu problemów finansowych. Wiemy też, że nie przyjęła jego nazwiska po ślubie. Nie znam więcej szczegółów. – powiedziała Alicja
– Czy dowiedziałaś się czegoś o mecenasie Nowickim? – zapytała lekarka
– Kilka lat temu otrzymał dożywotni zakaz wstępu do kasyn. Podobno przyłapano go na oszustwach karcianych. Ochroniarze widzieli go, jak robił jakieś notatki. – powiedziała Alicja
– Przyjedziemy za chwilę na komisariat. Chciałabym przejrzeć akta tych spraw. – powiedziała Małgorzata, kiedy w oddali zobaczyła posterunek policji
Aytor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.