Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

20 listopada, 2020

„Morderstwo w sądzie” – część 5.


Kiedy tylko oboje dojechali i wysiedli z samochodu, natychmiast udali się do biura komisarz Ciechanek. Gdy tylko weszli do środka, na jej biurku zobaczyli siedem teczek, dotyczących niewyjaśnionych morderstw.
– To są akta tych siedmiu spraw, o których rozmawialiśmy. We wszystkich przypadkach, sposób działania był identyczny. Ofiary zostały brutalnie pobite, zgwałcone, uduszone, a po śmierci odcięto im palec wskazujący lewej ręki. Ciała porzucano w nocy w różnych miejscach. Jedną z ofiar znaleziono w lesie, inną w parku, jeszcze inną na cmentarzu. Wcześniej morderca użył rękawiczek, dlatego nie znaleźliśmy żadnych innych śladów.– powiedziała Alicja, kiedy Małgorzata i Tomasz oglądali zdjęcia ofiar
– Wszystkie ofiary zginęły tak samo jak Marta Lubicz. Można wywnioskować, że zbrodni dokonał ten sam sprawca. Karol Gawlik dokonał tych morderstw z całą pewnością. Zgubiła go zbytnia pewność siebie. – powiedziała lekarka

– To w żaden sposób nie ułatwia nam znalezienia mordercy Karola Gawlika. Nie mam pojęcia, kto i w jaki sposób mógł zamienić kapsułki w inhalatorze. – powiedziała Alicja
W tym momencie Małgorzata usłyszała, jak na komendę weszli dwaj policjanci. Prowadzili człowieka, ubranego jak magik. Alicja wyszła z biura.
– Co się stało? – zapytała pani komisarz
– Ten człowiek miał występ w klubie. Zapraszał widzów na scenę, aby demonstrować swoje sztuczki. Kilku gościom zniknęła biżuteria. Złapaliśmy go za kulisami. W kieszeni jego płaszcza znaleźliśmy bransoletkę, złoty zegarek, sygnet, złotą spinkę do krawata i naszyjnik. – powiedział policjant
– Pani komisarz, proszę wytłumaczyć swoim podwładnym, że jestem iluzjonistą. Na tym właśnie polega moja praca. Zmuszam ludzi, żeby patrzeli w innym kierunku. To jest sekret wszystkich magicznych sztuczek. – powiedział magik
– To znaczy, że odwraca Pan uwagę ludzi od problemu? – zapytała lekarka
– Zgadza się. – powiedział magik
W tym momencie Małgorzata złapała się za głowę.
– Która jest godzina? – zapytała lekarka
– 20.20. – odparła Alicja
– Weź swoich ludzi. Wiem, kto zamordował Karola Gawlika. Wiem nawet jak to zrobił, ale jeszcze nie wiem dlaczego. Pospieszmy się. Musimy zdążyć przed 21.00. W przeciwnym wypadku nie będziemy mieli dowodów i nie uda nam się złapać sprawcy. – powiedziała Małgorzata, kierując się w stronę drzwi.
Za nią wyruszył Tomasz w towarzystwie Alicji i policjanta młodszego stopniem. Była godzina 20.40, kiedy dojechali na osiedle domków jednorodzinnych. Wszyscy wysiedli z samochodu i zapukali w drzwi jednego z domów. Po chwili drzwi się otworzyły. W progu stał mecenas Nowicki.
– Dobry wieczór, co Państwo tu robią o tej porze? – zapytał Łukasz
– Chcielibyśmy porozmawiać z Panem. Mamy nowe informacje na temat śmierci Pańskiego ostatniego klienta. Pomyśleliśmy, że Pana zainteresują. – powiedziała Małgorzata
– Proszę. Wejdźcie do środka. – powiedział adwokat, odsuwając się
Mecenas Nowicki poszedł do salonu razem z Małgorzatą, Alicją i Tomaszem.
– Wiedział Pan, że Karol Gawlik został otruty strychniną? Prawdopodobnie trucizna była w kapsułce w inhalatorze i została podana wziewnie. – powiedziała lekarka
– Jeśli tak, to znaczy, że ktoś musiał zamienić kapsułkę. Nikt nie wie, kiedy i w jaki sposób doszło do tego. – powiedział mecenas
– Zaczęłam kojarzyć fakty i już wiem, że to Pan go zamordował w czasie rozprawy sądowej. – powiedziała lekarka
– Czy Pani oszalała? Czy widziała Pani, jak zamieniam kapsułki w inhalatorze? Przecież tam było mnóstwo świadków. – powiedział mecenas
– Zaczęłam się zastanawiać, kto i kiedy mógł zamienić kapsułkę w inhalatorze. Wydawało mi się, że to jest niemożliwe. Dopiero później zrozumiałam. – powiedziała lekarka
– O czym Pani mówi? – zapytał mecenas
– Kapsułkę ze strychniną umieścił Pan w inhalatorze przed wyjściem z domu. W czasie rozprawy zamienił Pan inhalatory. Zachował się Pan jak prawdziwy iluzjonista i sprawił, że wszyscy patrzeli w innym kierunku. Wszyscy byliśmy tacy zajęci myśląc, kto zamienił kapsułki, a nikt nie wpadł na to, że ktoś mógł zamienić inhalatory. – powiedziała lekarka
– Pani teoria jest bardzo ciekawa, ale bez dowodów to tylko teoria. W jaki sposób miałbym zabić Karola Gawlika? – powiedział mecenas
– Na rozprawie powiedział Pan, że ma odpisy dokumentacji medycznej Gawlika. Wymieniał Pan jego schorzenia. Miał Pan też wgląd do kartoteki z poradni alergologicznej. Musiał Pan też wiedzieć o tym, że był uczulony na kocią sierść. Nikt nie wiedział więcej na temat jego stanu zdrowia niż Pan. – powiedziała lekarka
– Co to ma wspólnego z jego atakiem? – zapytał mecenas
– Widziałam w sklepie, jak kupował Pan żwirek. Wiedziałam, że ma Pan w domu kota. W dniu rozprawy, ukrył Pan trochę kociej sierści w garniturze, aby wywołać atak duszności. – odparła lekarka
– To jest jakiś absurd. W jaki sposób miałbym zamienić inhalatory? – zapytał mecenas
– Na rozprawę pożyczył Pan inhalator należący do Pańskiej matki. Powiedział Pan w kancelarii, że Pańska matka musi zażyć lekarstwo o 21.00, więc bez obaw mógł go Pan zabrać i umieścić w środku kapsułkę z trucizną. – powiedziała lekarka
– Jeśli tak, to w jaki sposób miałbym dokonać zamiany? – zapytał mecenas
– Wiemy, że lubi Pan hazard, ale ma Pan dożywotni zakaz wstępu do kasyn. Słyszeliśmy, że przyłapano Pana na oszustwach karcianych. Podejrzewam, że był Pan szulerem i wyciągał Pan karty z rękawa. Tak samo zachował się Pan na rozprawie. W rękawie marynarki miał Pan ukryty drugi inhalator z kapsułką wypełnioną trucizną. Kiedy Gawlik zaczął się dusić, sięgnął Pan do jego bocznej kieszeni. Wyjął Pan jego inhalator i schował go w rękawie. Następnie włożył Pan drugą rękę do jego kieszeni i podał mu swój inhalator. Karol Gawlik sam zażył truciznę wziewnie. Później znowu zamienił Pan inhalatory. Kiedy policja sprawdzała rzeczy znalezione przy oskarżonym, nie znalazła ani śladu trucizny. Zdradziły Pana odciski palców. – powiedziała lekarka
– Proszę zaczekać. Jako adwokat, mógłbym podważyć te dowody. Mama potrafi sama włożyć sobie kapsułkę, ale inhalator jest cały czas na szafce nocnej. Kiedy podaję go mamie, zostawiam na nim odciski palców. Kiedy Gawlik zaczął się dusić, wyjąłem inhalator z jego kieszeni i też zostawiłem na nim odciski palców. – powiedział mecenas
– Zrobił Pan to celowo, abyśmy nie mogli ustalić, w którym inhalatorze była kapsułka z trucizną. W tej chwili Pańskie odciski palców są na inhalatorze Pańskiej matki i tym należącym do Karola Gawlika. – powiedziała Małgorzata
– Moglibyśmy tak polemizować w nieskończoność. Czy ma Pani coś, co łączyłoby mnie z tym morderstwem? – zapytał mecenas
Po chwili zegar wybił godzinę 21.00
– Proszę mi wybaczyć. Mama musi zażyć lekarstwo. – powiedział mecenas, po czym poszedł na górę
Kiedy wszedł do pokoju matki i popatrzył na stolik, wytrzeszczył oczy ze zdumienia.
– Gdzie jest inhalator? – zapytał mecenas
– Jeden z policjantów znalazł go i zabezpieczył. Zbadamy go i dowiemy się, czy to w nim była trucizna. Przynieśliśmy Panu inny inhalator. Może Pan z niego skorzystać. – powiedziała lekarka
– Nie zdziwię się, jeśli na inhalatorze znajdziecie moje odciski palców. Dziwię się tylko, że na tej podstawie chcecie mi przypisać morderstwo. – powiedział mecenas
– W inhalatorze jest pusta kapsułka, więc nie wymienił jej Pan na nową. Mówił Pan, że Pańska matka potrafi sama włożyć kapsułkę do inhalatora. Oprócz dwóch inhalatorów, mamy dwie puste kapsułki. Odciski palców na jednej z tych kapsułek należą do Karola Gawlika. Wystarczy sprawdzić, czyje odciski znajdują się na drugiej kapsułce. Jeśli znajdziemy na niej odciski Pańskich palców, to będzie oznaczać, że był Pan ostatnią osobą, która ładowała ten dozownik. Czy taki dowód Pana przekonuje? – zapytała Małgorzata
– Nie wierzę. Myślałem, że mi się uda. Chciałem, aby to wyglądało na atak serca. – powiedział mecenas
– Dlaczego Pan to zrobił? – zapytała Alicja
– Parę lat temu byłem żonaty. Moja żona wniosła pozew o rozwód. Nie mogła dłużej wytrzymać z moim uzależnieniem od hazardu. Kilka miesięcy po naszym rozstaniu, wyszła ponownie za mąż. Ja nadal ją kochałem. Chciałem iść na terapię, ale nie wystarczyło mi silnej woli. Karol Gawlik zamordował moją byłą żonę. – powiedział mecenas
– Ewelina Kalińska była Pańską żoną? – zapytała Małgorzata
– Zgadza się. Mimo, że byliśmy po rozwodzie, ja nadal ją kochałem. Wyobrażacie sobie, co czułem, kiedy zobaczyłem jej zmasakrowane ciało? Próbowałem prowadzić śledztwo na własną rękę, ale nie udało mi się wpaść na trop. – powiedział mecenas
– Wszystko się zmieniło, kiedy policja aresztowała Gawlika. Zrozumiał Pan, że to on zamordował Pańską żonę. Podjął się Pan jego obrony licząc, że on nie trafi do więzienia. Uważał Pan, że kara pozbawienia wolności byłaby niewystarczająca. Chciał się Pan zemścić i osobiście ukarać go za zamordowanie ukochanej żony. To dlatego na procesie tak szczegółowo wypytywał mnie Pan o wszystkie okoliczności tej sprawy. Chciał Pan mieć pewność, że obok Pana siedzi właściwy człowiek. Kiedy rozwiałam Pańskie wątpliwości, wiedział Pan, co należy zrobić. – powiedziała Małgorzata
– Mogę powiedzieć, że należycie wykonałem swoją pracę. Uchroniłem go przed pójściem do więzienia. – powiedział mecenas
– Panie mecenasie, aresztuję Pana za zamordowanie Karola Gawlika. – powiedziała Alicja, wyjmując kajdanki
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.