Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

19 kwietnia, 2021

„Na ringu” – część 1.

Gdy tylko Tomasz wyszedł z sali operacyjnej w towarzystwie Małgorzaty, natychmiast udał się do gabinetu zabiegowego, aby wręczyć lekarce wyniki badań krwi. Na ławce przed drzwiami siedział umięśniony mężczyzna. Był odwrócony plecami. Tomaszowi od razu rzucił się w oczy charakterystyczny kucyk na głowie. Znał tylko jednego mężczyznę, który nosił fryzurę na samuraja. Nie zastanawiając się, podszedł z drugiej strony, aby stanąć przed oczami mężczyzny.
– Leszek Majchrzyk, to naprawdę Ty? – zapytał Tomasz, przypatrując się mężczyźnie

– Tomek Nowak, dopiero teraz Cię poznałem. Dawno się nie widzieliśmy. Co słychać u Ciebie? – zapytał mężczyzna
– Skończyłem pielęgniarstwo i pracuję tutaj jako instrumentariusz. – powiedział Tomasz, kiedy nagle podeszła do niego Małgorzata
– Co z tymi wynikami badań? – zapytała lekarka
– Wybacz, właśnie miałem je wziąć, ale spotkałem dawno niewidzianego przyjaciela. To jest Leszek Majchrzyk. Chodziliśmy razem do szkoły, a w czasie studiów razem trenowaliśmy boks. Leszku, przedstawiam Ci Małgorzatę Kowalską, najlepszego chirurga w Warszawie. – powiedział Tomasz
– Dzień dobry, bardzo mi miło Panią poznać. – powiedział mężczyzna, wyciągając rękę
– Co tu robisz? Coś Ci dolega? – zapytał Tomasz
– Mój trener, Zdzisław Faber miał dzisiaj operację. Chciałem się dowiedzieć, jak się czuje. Strasznie się denerwuję. – powiedział Leszek
– To nie było nic poważnego. Dokuczał mu wyrostek, ale usunęliśmy go. Za parę dni wszystko wróci do normy. – powiedziała lekarka
– Mam dwa bilety na dzisiejszy pojedynek. Chcę zdobyć tytuł mistrza wagi ciężkiej. Walka odbędzie się na Hali COS Torwar o godzinie 18.00. Macie miejsca przy samym ringu. Cieszę się, że życiu Pana Zdzisława nie zagraża niebezpieczeństwo. Muszę już wracać. Chcę jeszcze trochę potrenować przed walką. – odparł Leszek, wręczając Małgorzacie i Tomaszowi po jednym bilecie
– Zobaczymy się przy ringu. – odparł Tomasz, wchodząc do gabinetu zabiegowego
Chwilę później dołączyła do niego Małgorzata. Spojrzała wymownie na Tomasza.
– Znamy się już tak długo, a ja nie wiedziałam, że tak namiętnie trenowałeś boks. – zauważyła
– Znajomość boksu przydała mi się w wojsku. Po ukończeniu służby, trenowałem dalej, ale od czasu pewnego incydentu postanowiłem to rzucić. – powiedział Tomasz
– O jakim incydencie mówisz? – zapytała lekarka
– Nigdy nikomu o tym nie opowiadałem. To było kilkanaście lat temu. Do naszego klubu zgłosił się młody mężczyzna. Chciał zacząć trenować. Byłem pierwszą osobą, z którą zmierzył się na ringu. Pod koniec pierwszej rundy, upadł po jednym mocniejszym uderzeniu. Stwierdzono zgon na miejscu. Myślałem, że go zabiłem. Nie spałem całą noc, obwiniając się o jego śmierć. Kilka dni później spotkałem jego matkę. Powiedziała mi, że jej syn był zawsze zafascynowany boksem, ale problemy zdrowotne nie pozwoliły mu trenować. Przyczyną śmierci był zawał serca. Jego matka powiedziała mi, że syn miał problemy z sercem i zażywał nitroglicerynę. Nie powinien był w ogóle trenować. Ta wiadomość uspokoiła mnie trochę, ale przysięgłem sobie, że rzucam boks. Wtedy postanowiłem, że zajmę się podnoszeniem ciężarów. – odparł Tomasz
– Nie chciałam przywoływać bolesnych wspomnień. Idę coś zjeść. – powiedziała Małgorzata
Po zjedzeniu obiadu w stołówce, przyszedł czas na zrobienie obchodu. Obejście wszystkich sal i sprawdzenie stanu zdrowia wszystkich pacjentów zajęło im godzinę. Nawet nie spostrzegli, kiedy trzeba było iść do szatni i szykować się do wyjścia. Była godzina 16.00, kiedy oboje wychodzili ze szpitala. Zostały im dwie godziny do rozpoczęcia walki.
– Jadę do domu, żeby się przebrać. Przyjedź po mnie o 17.00. – powiedziała lekarka, wsiadając do swojego samochodu
Gdy tylko dojechała do domu, od razu weszła do łazienki, aby wziąć prysznic. Po kilkunastu minutach zaczęła się przebierać. Zabierała się już do wyjścia, kiedy usłyszała dźwięk klaksonu. Spoglądając przez okno, zobaczyła Tomasza. Pośpiesznie zeszła na dół i wsiadła do samochodu, po czym oboje ruszyli. Gdy dojeżdżali na teren hali, zobaczyli dużą grupę ludzi, którzy próbowali się dostać do środka, żeby tylko obejrzeć walkę. Małgorzata i Tomasz wysiedli z samochodu i poszli w kierunku hali. Nie chcieli się spóźnić. Na szczęście kolejka zmniejszyła się dosyć szybko. Oboje usiedli bardzo blisko ringu. Nadeszła oczekiwana chwila, kiedy kibice zobaczyli dwóch zawodników. Leszek miał na sobie biały szlafrok, a jego przeciwnik był ubrany w czerwony szlafrok. Przy każdym narożniku stał trener, sekundant oraz cutman.
– Proszę Państwa, za chwilę nasi zawodnicy rozpoczną walkę, której stawką jest zdobycie tytułu mistrza. W narożniku niebieskim jest Leszek Majchrzyk, 35 stoczonych walk, w tym 32 wygrane w tym 4 przez nokaut, a także 3 remisy. W czerwonym narożniku jest Czesław Drewnowski, który ma na koncie 37 stoczonych walk, w tym 30 wygranych, 8 przez nokaut, a także 2 remisy. – powiedział konferansjer
Na całej hali było słychać jedynie krzyki. Kibice obejrzeli, jak zawodnicy rozgrzewali się przed walką. Ich twarze były pokryte wazeliną. Nagle wszyscy usłyszeli gong, a sędzia wydał komendę „Boks”. Zawodnicy stanęli naprzeciw siebie i zaczęli wymieniać między sobą ciosy. Tomasz zauważył, że Leszek wyprowadza najwięcej lewych prostych. Czesław najczęściej wykonywał zakrok oraz wyprowadzał ciosy prawe podbródkowe. Chwilę potem nastąpił koniec pierwszej rundy. Obaj zawodnicy usiedli w swoich narożnikach. Cutman każdego z zawodników zaczął opatrywać rany, a sekundanci podali swoim zawodnikom napoje. Nie zdążyli odpocząć, kiedy rozległ się gong. Sędzia ringowy podszedł do Czesława i sprawiał wrażenie, jakby chciał mu coś powiedzieć. Przyszła kolej na drugą rundę. Teraz Czesław wykazał się o wiele większą agresją. Najpierw przyjął gardę, kiedy Leszek próbował go podejść, żeby wyprowadzić cios. Nagle Czesław wymierzył dwa prawe sierpowe prosto w twarz. Po chwili sędzia zauważył, jak zawodnik próbował zastosować niedozwolony cios poniżej pasa. Gdy tylko zobaczył, jak Leszek próbował siłować się z Czesławem i uderzyć go w nerki, od razu zareagował. Natychmiast rozdzielił zawodników i nakazał Leszkowi, aby poszedł do swojego narożnika. Po chwili podszedł do Czesława, aby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Kiedy przekonał się, że może walczyć, rozległ się gong oznaczający przerwę. Minutę później Leszek wyprowadził jeden mocny cios, przeciwnik upadł, a sędzia podszedł do Czesława, aby sprawdzić jego stan. Po chwili bokser wstał, aby kontynuować walkę. Gdy tylko rozpoczęła się trzecia runda, Leszek co chwilę odchylał się, aby uniknąć ciosu. Po chwili podszedł bliżej i wymierzał ciosy na zmianę, prawy prosty, lewy sierpowy, prawy podbródkowy. Gdy Czesław próbował wymierzyć cios, Leszek wykonał odskok i tym razem wyprowadzał na zmianę cios lewy prosty, później prawy sierpowy. Widać było, że Czesław był lekko zdezorientowany tą sytuacją. Gdy tylko podszedł do Leszka, ten wyprowadził cios prawy podbródkowy, po czym odskoczył, a za chwilę wyprowadził cios lewy podbródkowy. W tym momencie wszyscy zobaczyli, jak Czesław przewrócił się i leżał nieruchomo. Sędzia podszedł do niego i zaczął odliczać. Kiedy po upływie dziesięciu sekund, Czesław nie zareagował, sędzia ogłosił zwycięstwo przez nokaut, po czym podniósł rękę Leszka do góry. Po chwili na ringu pojawił się konferansjer.
– Zwycięzcą pojedynku oraz zdobywcą mistrzowskiego pasa zostaje Leszek Majchrzyk. – odparł
Ku zdziwieniu Małgorzaty, przeciwnik Leszka nadal pozostawał nieprzytomny. Natychmiast wstała i podeszła do lekarza. Po chwili lekarz wszedł na ring i dotknął palcem tętnicy szyjnej Czesława, po czym wykonał ruch przeczący. Małgorzata weszła na ring, aby sprawdzić stan zawodnika.
– Co się stało? – zapytał Tomasz
– Czesław Drewnowski nie żyje. – powiedziała lekarka
– Wezwę pogotowie. – odparł Tomasz, wyjmując telefon
– Ja zadzwonię na policję. – powiedziała Małgorzata, wyjmując telefon
– Sądzisz, że to nie ciosy były przyczyną śmierci? – zapytał Tomasz
– Był młodym zawodnikiem i wyglądał na zdrowego. Taka śmierć zawsze wydawała mi się podejrzana. – odparła lekarka
Po chwili przybyli sanitariusze, którzy położyli jego ciało na noszach i wynieśli z ringu. Kilkanaście minut później Małgorzata i Tomasz wyszli z hali na zewnątrz i zobaczyli nadjeżdżający radiowóz, z którego wysiadła Alicja.
– Witajcie. Powiedzcie, co się stało. – powiedziała policjantka
– Oglądaliśmy walkę bokserską. Jeden z zawodników padł na deski. Sprawdziliśmy jego tętno. Okazało się, że zmarł. – powiedziała Małgorzata
– Boks jest dosyć brutalnym sportem. Zdarza się, że bokserzy umierają na ringu. – powiedziała Alicja
– Obserwowałam go cały czas. Bardzo dziwnie się zachowywał. Wyprowadził bardzo mało ciosów, a bardziej skupiał się na unikaniu uderzeń Leszka. Nie umiał zareagować na jego blokady. Widziałam, że był bardzo zdezorientowany. Można powiedzieć, że słaniał się na nogach. Gdyby naprawdę poczuł się źle, powiedziałby o tym sędziemu, a ten przerwałby walkę. Widocznie Czesław czuł się na tyle dobrze, aby walczyć dalej, a jednak po jednym mocnym ciosie przewrócił się na deski. – zauważyła Małgorzata
– Zapewne przed walką miał robione badania stanu zdrowia. Gdyby coś było nie tak, nie zostałby dopuszczony do walki. Podejrzewam, że miał robione testy na obecność środków dopingujących. – odparła Alicja
– Musimy znać przyczynę śmierci. Nie wierzę, żeby ten mężczyzna tak nagle zmarł podczas walki. – powiedziała lekarka
– Porozmawiam z prokuratorem i poproszę o zgodę na przeprowadzenie autopsji. Nie będzie zachwycony. Od razu powie, że to był nieszczęśliwy wypadek. – odparła Alicja
– Dziękuję Ci bardzo. Powiedz prokuratorowi, że to jest moja osobista prośba. Rozejrzymy się i spróbujemy zasięgnąć informacji. Być może był ktoś, kto życzył mu źle. W boksie można dużo zarobić, nie zawsze w legalny sposób. – powiedziała Małgorzata
– Masz na myśli nielegalne walki albo ustawianie walk? – zapytała Alicja
– To jest tylko teoria. Jeśli Czesław Drewnowski został zamordowany, znajdę sprawcę. – powiedziała Małgorzata
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.