Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

21 kwietnia, 2021

„Na ringu” – część 3.

– Domyślam się, że Alicja powiedziała Ci o wszystkim. Wiesz, że mamy sprawę morderstwa do rozwiązania. Wiemy, że został otruty, tylko nie wiemy w jaki sposób. Jedziemy do klubu bokserskiego, w którym trenowali Czesław i Twój przyjaciel. Być może inni zawodnicy powiedzą nam coś, co pomoże nam rozwikłać zagadkę. – powiedziała lekarka
Minęło kilkanaście minut, kiedy oboje znaleźli się w pobliżu klubu. Wchodząc do środka, zobaczyli kilku zawodników, którzy intensywnie ćwiczyli pod okiem trenera. Zawodnicy popatrzeli na nich, a trener zarządził przerwę.

– Dzień dobry, nazywam się Józef Uchal. W czym mogę Państwu pomóc? – zapytał mężczyzna
– Nazywam się Małgorzata Kowalska, a to jest Tomasz Nowak. Jesteśmy konsultantami medycznymi dla policji i prowadzimy śledztwo w sprawie morderstwa Czesława Drewnowskiego. – powiedziała lekarka
– Nie wiedziałem, że został zamordowany. Jak to się stało? – zapytał trener
– Pan Drewnowski został otruty. W jego organizmie znaleziono trutkę na szczury. – powiedziała lekarka
– Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Jak mógłbym Państwu pomóc? – zapytał trener
– Chcielibyśmy, aby powiedział nam Pan coś o Panu Drewnowskim. – powiedział Tomasz
– Trenowałem go bardzo krótko, ale wiem, że robił wszystko, aby wygrać. Nie zawsze robił to uczciwymi metodami. Macie jakichś podejrzanych? Wiecie, kto mógłby chcieć jego śmierci? – dopytywał Józef
– Woleliśmy najpierw zasięgnąć informacji w środowisku bokserskim. Co ma Pan na myśli, mówiąc o nie zawsze uczciwych metodach? – zapytał Tomasz
– Wiem, że to tylko plotka, ale słyszałem, że kiedyś Drewnowski posunął się do szantażu. Posiadając kompromitujące informacje na temat jednego z bokserów, zmusił go, aby sprzedał walkę. Nie mając wyboru, ten chłopak przewrócił się w drugiej rundzie i już nie wstał. Następnego dnia przeciwnik Drewnowskiego został śmiertelnie potrącony przez samochód, a kierowca zbiegł. – powiedział Józef
– Sądzi Pan, że sprzedanie walki przez tego boksera ma coś wspólnego z jego śmiercią? – zapytał Tomasz
– Słyszałem, że ten zamordowany bokser utrzymywał kontakty z mafią. Gangsterzy zajmowali się sprzedażą i ustawianiem walk. Organizowali także nielegalne pojedynki. Finansowali go i podobno postawili sporą sumę pieniędzy na tę walkę. Kiedy okazało się, że zawodnik padł na deski, przestępcy zdenerwowali się i postanowili się zemścić za niedotrzymanie umowy. – powiedział Józef
– Pamięta Pan, jak nazywał się ten bokser? – zapytała lekarka
– Marian Iwańczyk. – krzyknął jeden z zawodników na ringu
– Wie Pan coś na ten temat? Znał go Pan? – zapytała lekarka
– Przez jakiś czas trenowaliśmy razem. Bardzo słabo go znałem, ale pamiętam, że bardzo chciał się z nami wszystkimi zaprzyjaźnić. Nieraz proponował któremuś z nas wyjście na piwo albo na mecz. Każdy z nas odmówił, ponieważ mieliśmy swoje partnerki i to z nimi chcieliśmy spędzać popołudnia. Kiedy przyszła tu dziewczyna któregoś z nas, nagle Marian gdzieś znikał. Bardzo stresował się w ich obecności i nie chciał z nimi rozmawiać. Pojawiał się dopiero wtedy, kiedy zostaliśmy sami. Mało kto chciał się z nim zadawać. Prawie wszyscy uważali go za trędowatego. – powiedział jeden z zawodników
– Dlaczego? – zapytała lekarka
– Miał jakąś dziwną chorobę skóry. Na rękach miał pełno wykwitów. Często drapał się po ręce. Później choroba rozwinęła się. Wszyscy trzymali się od niego z daleka. Raz widziałem, jak zażywa jakieś leki. Zauważyłem, jak wyrzuca puste pudełko. Zobaczyłem, że zażywał acytretynę i hydroksyzynę. Znalazłem także opakowanie leków przeciwgrzybiczych. – odparł zawodnik
– Acytretyna jest stosowana przy leczeniu ciężkich przypadków łuszczycy i błędnego rogowacenia skóry. Wie Pan, jaką kompromitującą informację na temat Iwańczyka mógł mieć Drewnowski? – zapytała lekarka
– Nie wiem. To nie była moja sprawa, więc nie interesowałem się tym. – powiedział zawodnik
– Dziękujemy bardzo za informacje. – powiedziała Małgorzata, zbliżając się wraz z Tomaszem w stronę wyjścia
Gdy tylko wyszli, zadzwonił telefon.
– Mówi Alicja. Właśnie dostałam wyniki badań. Zebraliśmy wszystkie materiały, z którymi Drewnowski miał kontakt. Zbadaliśmy patyczki, gaziki, ręczniki, a także kubki, z których obaj pili. Jeden z tych kubków był pusty. Na ścianie kubka nie znaleźliśmy osadu żadnej podejrzanej substancji. Stąd wiemy, że to z tego kubka pił Majchrzyk. Opróżniliśmy też zawartość szafki Drewnowskiego. W trakcie badań ustaliliśmy, że na żadnym z tamponów, ręczników ani patyczków nie było śladu trucizny. Znaleźliśmy truciznę w kubku, z którego pił Drewnowski. Okazało się, że w napoju był chlorek baru, ale jego stężenie było większe niż stężenie trucizny w jego organizmie. – powiedziała Alicja
– To znaczy, że ktoś dodał trucizny do napoju po śmierci Drewnowskiego. Trucizna w napoju go nie zabiła. Musimy szukać innego źródła zatrucia. Trzeba sprawdzić, kto miał dostęp do tego kubka. – powiedziała lekarka
– Masz jakiś pomysł? Nie wiem, jak trucizna znalazła się w jego organizmie. Na ciele było mnóstwo ran, ale żadnych nakłuć. – powiedziała Alicja
– Sprawdziliście rękawice bokserskie używane przez Drewnowskiego i rękawice używane przez cutmana i sekundanta? – zapytała lekarka
– Zabezpieczyliśmy je w pierwszej kolejności. W laboratorium zostały zbadane i są czyste. Sprawdziliśmy grupę krwi na wszystkich zużytych gazikach i patyczkach i zabezpieczyliśmy te, których krew odpowiada grupie krwi Drewnowskiego. Truciznę znaleziono tylko w kubku. – powiedziała policjantka
– Ktoś chciał, abyśmy pomyśleli, że Drewnowski wypił napój z trucizną. Najbardziej prawdopodobnym sposobem zatrucia byłoby wtarcie trucizny w skórę. Nie wiem, jak morderca to zrobił. – powiedziała lekarka
– Sprawdziliście sędziego ringowego? Kiedy oglądałem walkę, zobaczyłem jak dotyka Drewnowskiego. – powiedział Tomasz
– Nie miał rękawic. Gdyby wtarł truciznę w skórę, sam również uległby zatruciu. – powiedziała lekarka
– Nikt inny nie miał z nim bezpośredniego kontaktu. Być może cutman albo sekundant mieli inną parę rękawic. Podczas pierwszej przerwy któryś z nich mógł dotknąć Czesława zatrutymi rękawicami, a później mógł zamienić rękawice i schować te pokryte trucizną. – powiedział Tomasz
– Na pewno ktoś by to zauważył. Przesłuchałam wszystkich, którzy byli przy ringu. Każdy był zajęty swoimi obowiązkami, jednocześnie patrząc drugiemu na ręce. – powiedziała Alicja
– Znaleźliście jakieś ślady na ampułkach ze środkami dopingującymi? – zapytała Małgorzata
– Nie było żadnych śladów. – powiedziała Alicja
– Tak myślałam. Gdyby Drewnowski zażywał anaboliki i schowałby te fiolki w swojej szafce, znaleźlibyście jego odciski palców. – powiedziała lekarka
– Zapomniałam powiedzieć o jednym. Kilkanaście minut przed moim przyjazdem, jeden z zawodników, Daniel Farmer przechodził obok szatni i wystraszył włamywacza. Tajemniczy osobnik był w szatni i próbował włamać się do szafki Drewnowskiego. Nie wiemy, czego mógł szukać. Kiedy włamywacz zobaczył boksera, zaczął uciekać. Farmer dogonił go, kiedy dobiegał do drzwi. Chciał go zatrzymać, ale otrzymał silny cios w splot słoneczny. Zatrzymał się, żeby złapać oddech, a w tym czasie sprawca uciekł. – powiedziała Alicja
– Czy ten Daniel Farmer zdołał opisać napastnika? – zapytała lekarka
– Był wysoki, szczupły i był ubrany na czarno. Miał kominiarkę i rękawiczki gumowe. Nie odezwał się ani słowem, ale Farmer zauważył, że napastnik drapał się w dłonie. – powiedziała Alicja
– Może miał jakąś wysypkę albo alergię. Jeśli mamy do czynienia z uczuleniem, to alergenem mógł być lateks. – sugerowała lekarka
– Dalej nie mamy żadnego tropu. Znalezienie tego napastnika jest jak szukanie igły w stogu siana. – powiedziała Alicja
– Za chwilę przyjedziemy na posterunek. Chciałabym zobaczyć rzeczy znalezione w jego szafce. – odparła lekarka, rozłączając się
Gdy tylko wyszli, wsiedli do samochodu i ruszyli przed siebie. Po upływie kilkunastu minut byli już na posterunku. Gdy weszli do środka, Alicja czekała na nich i zeszła z nimi do magazynu z dowodami. Jeden z policjantów wyjął duży worek. Po chwili wysypał zawartość na ladę, a Alicja wraz z Tomaszem i Małgorzatą zaczęli oglądać rzeczy znalezione w szatni. Jedna rzecz zwróciła uwagę lekarki.
– Spójrzcie na ten żółty szlafrok. Ma rozpruty rękaw. – odparła Małgorzata
– Czy to ma jakieś znaczenie? – zapytała Alicja
– Rozmawiałam z sekundantem Drewnowskiego, Pawłem Zuberem. Powiedział mi, że Czesław miał w szafce kilka szlafroków na zapas. Gdyby któryś był brudny albo zniszczony, Drewnowski wyrzucał go i zakładał nowy. Jeśli ten szlafrok jest uszkodzony, to dlaczego Drewnowski go nie wyrzucił. Musiał mieć ważny powód, żeby go zostawić. – powiedziała lekarka, próbując sprawdzić zawartość kieszeni
Po chwili wyjęła pas od szlafroka i zaczęła go dotykać, kiedy nagle zmienił się wyraz jej twarzy.
– Czuję pod spodem coś twardego. – powiedziała lekarka

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.