Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

23 kwietnia, 2021

„Na ringu” – część 5.

– Co to jest? – zapytał Paweł
– Mamy zdjęcia przedstawiające Mariana Iwańczyka z jakimś mężczyzną w bardzo intymnych sytuacjach. Podejrzewamy, że musiał Pan znać drugiego mężczyznę, skoro chciał Pan odzyskać te zdjęcia. Myślę, że ten człowiek jest Pańskim synem. – powiedziała Małgorzata
– Dlaczego Pani tak sądzi? – zapytał Zuber

– Kształt płatka ucha jest uwarunkowany genetycznie. Osoba na tym zdjęciu ma przyrośnięty płatek ucha, podobnie jak Pan. – powiedziała Małgorzata
– Kim jest ten Marian Iwańczyk? – zapytał Zuber
– Był bokserem, który sprzedał walkę, ponieważ Czesław Drewnowski szantażował go tymi zdjęciami. Jakiś czas później zginął z rąk gangsterów, którzy stracili sporo pieniędzy na tej walce. Ten, kto zabił Drewnowskiego, włamał się do szafki i podrzucił sterydy, a także próbował odzyskać te zdjęcia. – powiedziała lekarka
– Co ja mam z tym wspólnego? – zapytał Edward
– Myślę, że Marian Iwańczyk był Pańskim synem. Żył w związku homoseksualnym ze swoim kolegą, synem Pawła Zubera. Z tego powodu musiał Pan odejść z poprzedniej pracy, ponieważ współpracownicy dokuczali Panu z powodu orientacji seksualnej Pańskiego syna. – powiedziała lekarka
– Skąd to Pani przyszło do głowy? – zapytał Edward
– Podejrzewam, że to Pan włamał się do szatni wtedy, kiedy jeden z bokserów chciał Pana zatrzymać. Pan również próbował odzyskać te zdjęcia. Wiemy, że Iwańczyk cierpiał na zespół Dariera, który jest chorobą genetyczną. Charakteryzuje się występowaniem swędzącej wysypki na całym ciele. Bokser, który próbował Pana złapać, pamiętał, że napastnik drapał się po ręce. Pomyślałam, że Pan też mógł cierpieć na to schorzenie. Pan Szymon pamiętał, że widział wysypkę na Pańskiej ręce kilka godzin przed rozpoczęciem walki. Kiedy obserwowałam starcie, nie widziałam żadnej wysypki na Pańskim ciele. – powiedziała lekarka
– Czego to dowodzi? – zapytał Edward
– To jest dowód na to, że to Pan zamordował Czesława Drewnowskiego. Wiemy, że nie mógł wypić trucizny, ponieważ po wypiciu napoju z taką ilością trucizny, umarłby szybciej, a nie dopiero w trzeciej rundzie. Nie znaleźliśmy żadnych nakłuć ani żadnych śladów trucizny na artykułach pierwszej pomocy ani na ręcznikach. Wiedziałam jednak, że trucizna musiała być wtarta w skórę. – powiedziała lekarka
– Jeśli wtarłbym truciznę w skórę, sam również umarłbym wskutek zatrucia. – powiedział Edward
– Wszystko zrozumiałam po wizycie w teatrze. Zadałam sobie pytanie, jakiego środka musiał Pan użyć, aby wysypka zniknęła w tak krótkim czasie. Dopiero później pojęłam, że w czasie walki nie widziałam Pańskich naturalnych dłoni, tylko parę rękawiczek silikonowych, które imitowały ludzką dłoń i zakryły ślady wysypki. Owe rękawiczki pokrył Pan chlorkiem baru, który następnie wtarł Pan w jego skórę. – powiedziała lekarka
– Ta teoria jest bardzo naciągana. Ma Pani dowody? Znalazła Pani te rękawice? – zapytał Edward
– Nie znalazłam ich. Na pewno zdążył się Pan ich pozbyć, jednak znaleźliśmy kubki, z których pili zawodnicy. Okazało się, że trucizna była w kubku, z którego pił Leszek Majchrzyk, ale nie było trucizny w kubku Czesława Drewnowskiego. – powiedziała lekarka
– O czym to świadczy? – zapytał Edward
– Zdjął Pan wieczka z kubków, aby wsypać truciznę do napoju i sprawić, abyśmy uwierzyli, że Czesław wypił zatruty napój. Popełnił Pan błąd, nakładając z powrotem wieczka i słomki. W kubku z zatrutym napojem była słomka używana przez Leszka Majchrzyka, a w drugim, pustym kubku była słomka, przez którą pił Czesław Drewnowski. – powiedziała lekarka
– Nic z tego nie rozumiem. – powiedział
– Czy może Pan wyjaśnić, jak to możliwe, że znaleźliśmy truciznę w kubku człowieka, który nie został otruty, a nie znaleźliśmy trucizny w kubku człowieka, który umarł wskutek otrucia? – zapytała lekarka
– Nawet jeśli morderca popełnił błąd, nie ma Pani dowodów na to, że to byłem ja. Z drugiej strony nie udowodni Pani, przez którą słomkę pił Drewnowski. – powiedział Edward
W tym momencie Małgorzata podeszła do szafki, przy której wcześniej stał Paweł Zuber, po czym położyła się na ziemi i zajrzała pod szafkę.
– Co Pani robi? – zapytał Edward
– W szafce Czesława Drewnowskiego był wcześniej drewniany ołówek. Widziałam go na zdjęciu, jak Czesław trzymał go w ręku. Kiedy otworzyliśmy szafkę, nie było go tam. Myślę, że kiedy ktoś przeszukiwał szafkę, musiał strącić ołówek, a ten mógł wpaść pod szafkę. Znalazłam. – powiedziała lekarka, wyjmując ołówek
– Jak to pomoże udowodnić moją winę? – zapytał Edward
– Z pomocą tego ołówka dowiem się, czy to Pan dodał trucizny do kubka z napojem. Kiedy wkładał Pan słomki do kubków, dotknął je i zostawił ślady trucizny na środku słomki. Mamy dwie słomki i ten ołówek. Zarówno na słomkach jak i na ołówku są ślady zębów. Sprawdzimy je i porównamy ślady zębów z ołówka ze śladami zębów na słomkach. Dzięki temu dowiemy się, przez którą słomkę pił Drewnowski i na której z dwóch słomek były ślady trucizny. Obie słomki będą miały ślady trucizny na środku, ponieważ dotknął ich Pan, kiedy wkładał je do kubków. Tylko jedna z nich będzie miała ślad chlorku baru także na końcu. Trucizna musiała się tam znaleźć, kiedy wkładał Pan słomkę do kubka z zatrutym napojem. Odcisk zębów jest indywidualny i jest równie mocnym dowodem jak odciski palców. – powiedziała lekarka
– Czy ma Pan coś jeszcze na swoją obronę, panie Zamojski? – zapytał Tomasz
– Tak, jak myślałam. Aresztuję Pana za morderstwo Czesława Drewnowskiego. – powiedziała Alicja, po czym wyjęła kajdanki
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.