31 lipca, 2020
Odcinek 13. bibliotecznych „Naj…” związany jest z przesądami.
Przedstawiamy dzieła opisujące najbardziej złowróżbne zjawiska, zwiastujące największe nieszczęścia. Mowa oczywiście o kometach.
W latach 1666–1668 w Amsterdamie ukazało się trzyczęściowe, bogato ilustrowane dzieło „Theatrum cometicum” Stanisława Lubienieckiego młodszego (1623–1675). Autor, arianin wykształcony w Akademii Rakowskiej, najpierw wydał część opisującą 450 komet, które pojawiły się od potopu (czyli ok. 2312 r. p.n.e.) po obiekty obserwowane w latach 1664 i 1665. Dwa lata później opublikował bogatą korespondencję naukową poświęconą tym ciałom niebieskim, w ostatnim tomie omówił znaczenie komet i ich wpływ na sprawy świata i ludzi. Lubieniecki podkreślał, że nie ma powodów, by komet się obawiać, ale należy je obserwować i badać. W swoim dziele zamieścił też ilustrację przesłaną mu przez Atanazego Kirchera (autora pracy „China monumentis”), która prezentowała wyniki obserwacji planet prowadzonych przez Józefa Campana. Po raz pierwszy w literaturze naukowej przedstawiono ilustracje rozdzielonych pierścieni Saturna oraz Jowisza z tajemniczą plamą dostrzeżoną na jego powierzchni i sylwetkami księżyców widocznymi na tle tarczy planety.
Niemal równocześnie, w 1668 roku ukazała się wspaniała „Cometographia” najwybitniejszego obok Kopernika astronoma polskiego – Jana Heweliusza (1611–1687). Dzieło miało bardziej naukowy charakter (niż praca Lubienieckiego), choć autor omówił „jedynie” 250 komet.
Siedemnastowieczne księgi są jak najbardziej „na czasie”, bo niedawno kometa Neowise minęła Ziemię, a Jowisz i Saturn są teraz widoczne blisko siebie i jasno błyszczą na nocnym niebie.
Omawiane dzieła oraz inne prace o kometach można znaleźć w zbiorach Biblioteki Śląskiej – dostępne w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej → link oraz link
Źródło: Biblioteka Śląska