Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Zdrowie

07 kwietnia, 2020

Najstarsza mieszkanka Dąbrowy Górniczej nie żyje


Najstarsza dąbrowianka, pani Honorata Dziechciarz 16 marca obchodziła swoje 109. urodziny. Mimo, iż nie mogliśmy jej odwiedzić, przekazaliśmy najserdeczniejsze życzenia. Wiemy, że nas pamiętała i wspominała. Liczyliśmy, że – gdy sytuacja z koronawirusem się jakoś unormuje, będziemy mogli ją odwiedzić i życzyć osobiście wszystkiego najlepszego. Niestety tak się nie stanie. – informuje dąbrowski Urząd Miasta.

W zeszłym roku ofiarowaliśmy jej wiele ciepłych słów, chwil radości i szczęścia. Prezydent Marcin Bazylak złożył jubilatce życzenia, przekazując kwiaty i list gratulacyjny, ale też kartki z życzeniami oraz wszelkie okolicznościowe prezenty przygotowane przez najmłodszych mieszkańców Dąbrowy Górniczej. Pani Honorata była wtedy energiczną starsza panią, dyrygującą pozostałymi, częstowała kawą i ciastem, siedziała na swoim krzesełku, od czasu do czasu przeszła się po swoim malutkim mieszkaniu.

Po 108 urodzinach miała w domu wypadek, jej życie się zmieniło. Od czerwca 2019 roku przebywała w Domu Pomocy Społecznej w Chorzowie, tutaj bowiem mieszka jej rodzina. Mimo, że już nie chodziła, dalej była niesamowicie komunikatywna, ekspresyjna i figlarna. Mówiła, że gdyby tylko mogła się poruszać, tyle by jeszcze zrobiła… Ze względu na szczególny czas, swoje ostatnie urodziny świętowała w gronie pracowników i pensjonariuszy ośrodka.

Pani Honorata Dziechciarz
, jej rodowe nazwisko Gass, urodziła się 16 marca 1911 roku w domu usytuowanym przy ul. Miejskiej, w pobliżu Huty Bankowej. Jej rodzicami byli Magdalena i Antoni. Matka umarła bardzo wcześnie, osierocając Honoratę i jej siostrę Magdalenę. Dziewczynki jej nie pamiętały. Ojciec, maszynista lokomotywy parowej w Hucie Bankowej, ożenił się powtórnie. Nowa żona nie zajmowała się pasierbicami. – Macocha nie była dobrą kobietą – mówiła pani Honorata. Będąc młodą dziewczyną, opiekowała się dziećmi w rodzinie żydowskiej, a w czasie II wojny światowej pracowała u niemieckiego bauera w gospodarstwie rolnym.

Jako „miastowa” panna, nie miałam pojęcia o pracy na wsi, doglądaniu zwierząt, dojeniu krów, było mi bardzo ciężko, często też „obrywałam” od żony gospodarza. Jako, że nie nadawałam się do tej pracy, przenieśli mnie do fabryki zbrojeniowej
– wspominała.

Po wojnie pani Honorata wróciła do Dąbrowy Górniczej. W 1946 roku wyszła za mąż za górnika, Jana Dziechciarza i przeżyła z nim w małżeństwie 34 lata. Nie mieli dzieci. Mąż zmarł w 1980 roku. W 1981 roku poślubiła kuzyna pierwszego męża, Mieczysława Dziechciarza, również górnika. Małżeństwo trwało jednak tylko rok, w 1982 roku ponownie została wdową.

Mając 103 lata, przewróciła się i złamała kość biodrową. Dąbrowscy lekarze zdecydowali się na operację wszczepienia endoprotezy tylko dlatego, że wyniki badań pani Dziechciarz były zaskakująco dobre, a gęstość jej kości odpowiadała osobie 60-letniej. Po dwóch tygodniach opuściła szpital i powróciła do pełnej sprawności.
109 niełatwych lat życia to ogromny bagaż doświadczeń. Pomimo to pani Honorata była osobą bardzo pogodną, cieszyła się, gdy wokół niej coś się działo i odwiedzali ją ludzie. Wszystkich chciałaby ugościć, poczęstować. Jej receptą na długie życie i dobre samopoczucie było – niewiele jeść i dużo się modlić. Żartowała, że Pan Bóg o niej chyba zapomniał…W zeszłym roku umawialiśmy się z panią Dziechciarz na świętowanie kolejnych urodzin, teraz chcielibyśmy się umówić na następne – okrągłe 110, ale ich już nie będzie.
Pani Honorata Dziechciarz zmarła w sobotę, 4 kwietnia, odeszła w spokoju, bez bólu i cierpienia. Pochowana została dzisiaj, w rodzinnym grobowcu, na cmentarzu parafialnym Świętej Trójcy w Będzinie.

źródło: UM Dąbrowa Górnicza

Możliwość komentowania jest wyłączona.