Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

12 lipca, 2021

„ Niesprawiedliwie osądzony” – część 1.


Tomasz i Małgorzata zaczynali kolejny dzień pracy. Nie zdążyli nawet spokojnie zjeść śniadania, kiedy zobaczyli jak do szpitala wjeżdżali dwaj sanitariusze, którzy wieźli ciężko ranną kobietę.

– Co się stało? – zapytała lekarka
– Julia Kalecka, 30 lat, uraz głowy doznany wskutek ataku padaczki wieloogniskowej z napadami wtórnie uogólniającymi się. – powiedział pielęgniarz
– Proszę wykonać tomografię głowy i przygotować salę operacyjną. Musimy przeprowadzić kalozotomię. Trzeba przeciąć jej spoidło wielkie. To jest dla niej jedyna szansa na normalne funkcjonowanie. Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do afazji, mutyzmu, kinezy albo porażenia połowicznego. – powiedziała lekarka
Wszyscy zebrali się na sali operacyjnej i czekali na Małgorzatę, która kończyła myć ręce.
– Ciśnienie 120/85, puls 90, poziom heparyny w normie, stan pacjenta jest stabilny. – powiedział anestezjolog
– Nożyczki – powiedziała Małgorzata, po czym zaczęła obcinać pacjentce włosy
– Skalpel – powiedział drugi chirurg
– Hak chirurgiczny, proszę go złapać i rozszerzyć pacjentce czaszkę
– Pęseta. – krzyknął chirurg
-Mamy krwotok, szybko koagulacja. – powiedziała Małgorzata
– Potrzebny mi lancet, proszę mi pomóc w przecięciu spoidła. – powiedział chirurg
– Imadło, igła i szwy. – powiedziała lekarka, po czym zaczęła zaszywać głowę pacjentki
Cały zabieg trwał około siedmiu godzin. Wszyscy lekarze wyszli zupełnie wyczerpani z sali.
Tomasz wraz z Małgorzatą zeszli do stołówki, aby zjeść obiad.
– Jakie masz dziś plany na popołudnie? – zapytał Tomasz
– Nie zastanawiałam się nad tym. Masz jakieś propozycje? – zapytała lekarka
– Moglibyśmy wybrać się na spacer. – odrzekł Tomasz
– Dokąd moglibyśmy iść? – zapytała lekarka
– Moglibyśmy się wybrać na jubileusz gazety „Fakty” – powiedział pielęgniarz
– Nic nie wiem o żadnym jubileuszu. – odrzekła lekarka
– Redakcja gazety „Fakty” obchodzi dziś dwudziestolecie. W tym tygodniu napisali dziesięciotysięczny artykuł. Z tej okazji ma być wydane przyjęcie. Wejście kosztuje 200 zł od pary. – odparł Tomasz
– Tylko ubierzemy się i zaraz pojedziemy do redakcji. – odrzekła lekarka
Kiedy zbliżali się do budynku, ku ich zdziwieniu zobaczyli tam kilka radiowozów. Dwóch policjantów zabierało mężczyznę zakutego w kajdanki.
– Co się stało? – zapytała Małgorzata
– Doszło do brutalnego morderstwa. Ofiara nazywa się Izabela Zarębska, pracowała w redakcji jako dziennikarka. Prowadziła kącik porad dla gospodyń domowych. Sprawca użył noża do listów i zadał jej kilkanaście ciosów w brzuch i klatkę piersiową. – odrzekła Alicja
– Kim jest mężczyzna, którego aresztowaliście? – zapytała
– Nazywa się Witold Perzek i jest redaktorem naczelnym tej gazety. – odrzekła policjantka
– Co skierowało was na jego trop? – zapytała lekarka
– Znaleźliśmy go, jak pochylał się nad ciałem Izabeli i trzymał zakrwawiony nóż w ręce. – odrzekła Alicja
– Może chciał jej pomóc. Nie spodziewał się, że Izabela zginie. Przecież godzinę później rozpoczęłoby się przyjęcie z okazji jubileuszu. To byłaby kiepska okazja na dokonanie morderstwa. – stwierdziła Małgorzata
– Może masz rację, ale dowody świadczą przeciwko niemu. Mamy jego odciski palców na narzędziu zbrodni. Mamy też zeznania strażnika, który słyszał jak między Witoldem i Izabelą doszło do kłótni. – powiedziała Alicja
– Jaki był powód tej kłótni? – zapytała lekarka
– Witold jest żonaty i ma dwoje dzieci. Izabela była jego kochanką. Utrzymywali romans w tajemnicy. Izabela najwyraźniej liczyła na coś więcej niż zwykły romans. Perzek nie chciał, aby Izabela ujawniła ich zażyłą znajomość. Żona Perzka jest sparaliżowana i chora na serce. Lekarze dają jej najwyżej dwa miesiące życia. Wiadomość o romansie mogłaby przyspieszyć zgon Pani Perzek. W wypadku jej śmierci Witold odziedziczyłby spory majątek. – powiedziała Alicja
– Czy Perzek zaprzecza tym faktom? – zapytała Małgorzata
– Wręcz przeciwnie, potwierdza je. – odrzekła policjantka
– Jaka jest jego wersja wydarzeń? – zapytała lekarka
– Perzek twierdzi, że przyszedł tu, aby sprawdzić jak idą przygotowania do imprezy. Kiedy tu wszedł, zobaczył Izabelę leżącą na podłodze. Podniósł ciało, żeby zobaczyć w jakim jest stanie. Wtedy przypadkiem dotknął noża. W tym momencie weszliśmy do środka i zatrzymaliśmy go. – powiedziała Alicja
– Z tego wynika, że Perzek nie zdążył zawiadomić policji. W takim razie skąd wiedzieliście o morderstwie? – zapytała Małgorzata
– Otrzymaliśmy telefon od przechodnia, który zobaczył dwa cienie w oknie. Powiedział, że widział jak ktoś zadaje cios nożem. – powiedziała Alicja, po czym odeszła
– Czy znaleźliście coś jeszcze? – zapytała lekarka
– Znaleźliśmy puste opakowanie po jakimś leku na potencję. Pewnie Perzek miał romans z Zarębską, a kiedy ta dowiedziała się o jego dolegliwości, postanowiła znaleźć sobie kogoś innego. Witold nie mógł tego wytrzymać i nie pozwolił jej odejść. – powiedziała Alicja
Następnego dnia rano wszyscy zebrali się w sądzie. Prokurator zdążył już otworzyć teczkę z dokumentami i odczytać treść aktu oskarżenia. Na sali zeznawało ośmioro świadków. Niestety żadne z nich nie powiedziało nic, co mogłoby pomóc w sprawie. Po trzech godzinach sędzia kazał wstać.
– Wysłuchawszy opinii prokuratora, obrońcy i świadków, a także zważywszy na dowody zebrane w sprawie, Sąd uznaje Pana Witolda Perzka winnym dokonania zarzucanego mu czynu i wymierza mu karę dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego zwolnienia. – odrzekł sędzia
– Ale ja jestem niewinny. Nie zrobiłem tego. – odrzekł Witold
Strażnik wyprowadził Witolda skutego kajdankami na korytarz. Nagle Witold odwrócił się, wyciągnął broń i wziął jedną z kobiet jako zakładniczkę.
– Odsunąć się. Nikomu nic się nie stanie. Przepuśćcie mnie i otwórzcie drzwi. – powiedział Witold, po czym oddał dwa strzały ku górze
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.