Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

14 lipca, 2021

„ Niesprawiedliwie osądzony” – część 3.


– Chciałem pokazać Izabeli orzeczenie lekarskie wystawione przez kardiologa mojej żony. Miałem nadzieję, że wtedy mi uwierzy. Wyszedłem z redakcji i zmierzałem do samochodu. Kiedy chciałem otworzyć drzwi, zorientowałem się, że nie mam kluczyków. Chciałem wrócić do swojego gabinetu, ale winda się zepsuła i musiałem iść piechotą. Kiedy wszedłem do swojego biura, znalazłem ją leżącą na podłodze. Dookoła było pełno krwi. Myślałem, że uda mi się jej pomóc. Schylając się, zobaczyłem na podłodze jakiś kawałek metalowej rurki, brudną gazę, pusty listek po jakichś tabletkach oraz fiolkę po jakimś leku. Wiedziałem, że to nie należało do Izy, bo nigdy nie widziałem, żeby zażywała jakieś leki. W tym momencie weszli policjanci, którzy zauważyli jak trzymam zakrwawiony nóż i pochylam się nad ciałem. – odrzekł Witold

– Czy zauważył Pan coś charakterystycznego w jej mieszkaniu? – zapytała
– Kiedy byłem u niej, chciałem się czegoś napić. W barku miała tylko wodę mineralną i sok jabłkowy. Miała prawie gołe ściany. Jedyne co na nich wisiało to dwa dyplomy ze szkoły muzycznej. – odparł Witold
– Wie Pan, do której szkoły uczęszczała i na jakim instrumencie grała Izabela? – zapytała Małgorzata
– Nie zwróciłem na to uwagi. Widziałem te dyplomy z daleka i nie wiem na czym ona grała. Co Pani zamierza? – zapytał Witold
– Sprawdzę szkoły muzyczne, muszę sprawdzić mieszkanie Izy oraz redakcję. Może znajdę tam jakieś poszlaki. Jeśli czegoś się dowiem, dam panu znać. – powiedziała Małgorzata, po czym się rozłączyła
– Dokąd jedziemy? – zapytał Tomasz
– Muszę wiedzieć, na jakim instrumencie grała Izabela. W Warszawie w okolicy redakcji jest tylko jedna szkoła muzyczna. Założę się, że tam Zarębska pobierała naukę gry. Nie musimy sprawdzać domu Witolda. Nie znajdziemy w nim nic szczególnego. – odrzekła lekarka
– Skąd możesz mieć pewność? – zapytał pielęgniarz
– Pani Perzek przebywa cały czas w domu i nigdzie nie wychodzi, więc spotkanie w domu odpada. W tej chwili musimy sprawdzić mieszkanie Zarębskiej i szkołę. Zacznijmy od szkoły. – powiedziała Małgorzata, po czym wsiadła do samochodu i ruszyła w kierunku szkoły
Kiedy była na miejscu, usłyszała piękny koncert grany przez uczniów. Słyszała różne instrumenty, perkusyjne, smyczkowe i dęte. W końcu dotarła do sekretariatu.
– Dzień dobry, nazywam się Małgorzata Kowalska i jestem konsultantką policji. – powiedziała
– W czym mogę Pani pomóc? – zapytała pracownica
– Chciałabym wiedzieć, czy chodziła tu niejaka Izabela Zarębska. – poprosiła Małgorzata
– Zarębska, Zarębska, pamiętam ją. Bardzo dobrze grała na trąbce, miała wielki talent. Nieraz występowała w konkursach i turniejach. Coś się stało? – zapytała
– Pani Izabela została zamordowana. Pomagam policji odnaleźć sprawcę. Czy Iza grała w szkolnej orkiestrze? – zapytała Małgorzata
– Oczywiście, nie wyobrażałabym sobie, żeby było inaczej. – odrzekła pracownica
– Czy ma Pani jakieś zdjęcia albo informacje o innych muzykach? – zapytała Małgorzata
– Niestety, orkiestra została już rozwiązana, a wszyscy członkowie zabrali już swoje teczki. Nie mogę Pani pomóc. – odrzekła dziewczyna
– Pomogła mi Pani bardziej niż się Pani wydaje. Idziemy, Tomek. – powiedziała lekarka
– Dokąd teraz jedziemy? – zapytał Tomasz
– Musimy przeszukać redakcję. Może znajdziemy tam ten tajemniczy przedmiot, o którym mówił Perzek. Być może to on jest kluczem do całej zagadki. – powiedziała lekarka, po czym ruszyła w drogę
Kiedy dojeżdżała do redakcji, zauważyła w oknie cień jakiejś osoby.
– Zobacz Tomek, to pewnie ta sama osoba, którą widział ten przechodzień, kiedy informował policję o morderstwie. Szybciej, może uda się nam go złapać. – powiedziała lekarka
Oboje pobiegli do redakcji. Szybko dotarli do gabinetu Witolda, jednak po intruzie nie było ani śladu.
– Ciekawe, czego szukał. – stwierdził Tomasz
– Chyba go wypłoszyliśmy. Sądzę, że nie znalazł tego, po co przyszedł. – powiedziała lekarka
– Rozejrzyjmy się. Ja sprawdzę stanowisko pracy Izabeli. – powiedział Tomasz
– Dobrze, ja zajrzę do gabinetu Witolda. – powiedziała Małgorzata
– Chyba coś znalazłem. Zobacz, pod biurkiem jest jakaś koperta. – powiedział Tomasz
– Znaleźliśmy zdjęcia członków orkiestry. – powiedziała lekarka
– Myślisz, że mordercą jest ktoś z orkiestry? – zapytał Tomasz
– To nasz jedyny punkt zaczepienia. Widzisz ten przedmiot pod oknem? – zapytała lekarka
– Chodzi Ci o ten kawałek rurki obok automatu do kawy? – odpowiedział pytaniem
– Właśnie, co to może być? – zapytała ponownie Małgorzata, po czym podeszła do automatu
– To wygląda na ustnik. Nic dziwnego, dziewczyna grała w orkiestrze. Widocznie wypadł jej ustnik. – powiedział Tomasz
– Ten ustnik nie był własnością Izy – odrzekła lekarka
– Skąd wiesz? – zapytał Tomasz
– Iza grała na trąbce, a to jest ustnik od tuby. – powiedziała Małgorzata
– To chyba ten ustnik jest tym kawałkiem rurki, o którym mówił Witold. Wygląda na to, że ten ustnik wypadł mordercy. – odrzekł Tomasz
– Rozumujesz logicznie. Wygląda na to, że tego właśnie szukał nasz napastnik – odparła lekarka
– Poszukajmy tego opakowania po leku, o którym mówił Perzek. – powiedział Tomasz
W tym momencie zadzwonił telefon. Lekarka wiedziała, że jest coraz bliżej rozwiązania sprawy.
– Pani doktor, udało się Pani odnaleźć dowody mojej niewinności? Przypominam Pani, że czas ucieka. Zostało Pani sześć godzin. – powiedział Witold
– Iza została zamordowana przez innego członka orkiestry, w której grała. Wiemy, że morderca gra na tubie. Mamy zdjęcie wszystkich członków orkiestry. Wśród nich jest dziesięciu mężczyzn, którzy grają na tym instrumencie. Robimy, co w naszej mocy, żeby się pospieszyć. – powiedziała Małgorzata
– Skąd wiesz, że mordercą jest mężczyzna? – zapytał Tomasz
– Na zdjęciu wszystkie kobiety mają szminkę, a ja nie znalazłam śladu szminki na ustniku. – odrzekła lekarka
– Mamy sześć godzin. Nie wiemy, gdzie ci mężczyźni mieszkają. Nie zdołamy sprawdzić wszystkich. Jak znajdziemy sprawcę w tak krótkim czasie? – zapytał Tomasz
– Jeśli odnajdziemy pojemnik po tajemniczym leku, będziemy wiedzieli, gdzie szukać odpowiedzi na dalsze, nurtujące nas pytania. – powiedziała Małgorzata
– Zobacz. Tam coś leży na podłodze pod oknem. Co to jest? – powiedział pielęgniarz, wskazując na mały szklany pojemnik
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.