Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

28 lipca, 2021

O pewnym górskim szopie cz.III

Rozdział III – Dolina Ciemności wita rozgoryczonego szopa i oferuje mu umowę o pracę w formie podwładnego

Więc szop wygnany ze swojego pięknego, górskiego królestwa, musiał udać się w podróż między ciemnymi dolinami i między królestwem króla kruka. Król kruk postanowił oczywiście wykorzystać tę wielką szansę, żeby z wroga stworzyć sojusznika, mimo iż wiedział, że to nie będzie łatwe zadanie. Szop maszerował ponurym krokiem pomiędzy dolinami. Nie spodziewał się, że jego największy wróg, król kruk, będzie próbować przekabacić go na swoją stronę. Kiedy tak wałęsał się bez celu w tę i z powrotem, przyleciał do niego król kruk, niczym sęp, który zauważył padlinę. Jakby nigdy nic podjął z nim rozmowę, jakby byli dobrymi przyjaciółmi, a nie śmiertelnymi wrogami. Powiedział, że bardzo się o niego martwi, że dobiegły go informacje o problemach szopa w pracy i chce zaoferować mu coś o wiele lepszego. A na koniec, nie umiejąc znaleźć lepszego argumentu, zasugerował szopowi, że nawet największemu wrogowi jest w stanie pomóc, kiedy jest w biedzie i że nie ma aż tak kamiennego serca, aby być obojętnym na jego ból. Szop nie chciał zawierać żadnej umowy z krukiem i wiedział, że nigdy wcześniej nie wziąłby tego pod uwagę. Natomiast, skoro i tak był już w dolinie, która należała do jego wrogów, postanowił nie stawiać oporu, choć mało przekonywujący był dla niego kruk. Wiedząc, że jest w pułapce i tak zgodził się na jakiś czas być jego podwładnym. Tymczasem jednak miał pewnego asa w rękawie, o którym krukowi nie powiedział. Przy opuszczeniu swojej górskiej krainy dostał chipa z GPS-em, który miał go bronić przed zgubieniem się i przed łamaniem jego praw, chociaż kruk mu je w umowie zagwarantował. Natomiast i tak zamierzał zrobić z niego niewolnika swojego, ale wiedział, że to nie będzie łatwe, dlatego też przydzielił mu swojego najohydniejszego sługę kocura, który miał pilnować go w dzień i noc, czy wypełnia swoje zadania pod groźbą uwięzienia w komnacie cieni. Wiedział, że na więcej nie mógł sobie pozwolić czarny kruk, by nie dać pretekstu jego ziomkom do akcji ratowniczej. Szop oczywiście żałował, że stanął przed tak wielkim murem i nie chciał nigdy mieć do czynienia z krukiem, a zwłaszcza z jego kocurem pazurem, który był najgroźniejszym drapieżnikiem w Dolinie Mroku. To on najbardziej okrutnie zabijał i grzebał swoje ofiary, chociaż doberman i szczur z resztą potwornych bestii, też nie byli miłymi towarzyszami w dolinie dla włóczykijów czy przybłędów. Szop wiedział, że wpadł w pułapkę i będzie ciężko uratować go jego przyjaciołom. Ale nie mógł na to nic poradzić, gdyż po wygnaniu nie mógł ot tak wrócić w ukochane klimaty, w swoje piękne góry. Kota wytresował kruk w najcięższych warunkach. Był zdolny do zabijania myszy, ptaków, szczurów i wielu innych stworzeń w okrutnych dla nich torturach tylko po to, by zaspokoić swoje próżne pragnienia. Lubił też zabijanie ślimaków, ale ich akurat rzadko kiedy miał pod dostatkiem. Także reszta ciemnych typów darzyła kota ogromnym respektem, gdyż on miał szczególne przywileje w Ciemnej Dolinie, jako sługa szczególny króla kruka. Doberman też był od zadań specjalnych. Jednak, kiedy kruk wysyłał specjalistę, był nim zawsze kot zwany powszechnie Pazurem. A był to symbol drapieżności. Wielu też zabijał sznurem, razem z współziomkiem szczurem, pożyczonym od psa dobermana. Wszyscy oni uwielbiali cierpienia swoich ofiar, jednak najbardziej wyuczony poza krukiem był do tego właśnie kot. Było tak, dlatego że kot, jako szczególnie wyszkolony agent, został odnaleziony przez kruka w zupełnej dżungli, jako taki Tarzan albo Mowgli, czyli miał najcięższy survival, zanim go na pałac króla kruka przyniesiono. Także był też jego najbardziej oddanym i wiernym przyjacielem. Król kruk, dopiero odkąd zatrudnił go na stanowisku swego asystenta i doradcy, zaczął mieć naprawdę wiele więcej posłuchu niż bez niego. A podczas długotrwałej nauki u kruka – czarownika, kot stał się naprawdę kimś wyjątkowym. Nauka u kruka trwała długi czas. Jednak pod koniec kot stał się niezwykle zaawansowanym zawodowcem. Szop zatem miał nieciekawą sytuację, bo musiał służyć krukowi i kotu, mimo że zdecydowanie wolałby nie służyć nikomu na tym wygnaniu. Zatem kruk przydzielił go do jednego z sektorów swojej mrocznej kopalni. Był to sektor wron i z nimi miał za zadanie wystarczająco dużo nakrakać, aby zepsuć w ten sposób ład i porządek wśród górskich zaklinaczy dobrej pogody. Sektor wron był najcięższym z sektorów i trafiali tam, jako jeńcy ci, którzy króla kruka najbardziej denerwowali. A szop do nich się zaliczał. Sektor ten był też najbardziej pilnowany przez kota. On otwierał do niego jego wrota. Było to poniżające zajęcie dla szopa, ponieważ musiał zanegować swoją naturę i zacząć marudzić na rzeczywistość i przeklinać ją. A on najlepiej znał się przecież na czymś zupełnie odwrotnym, czyli na docenianiu uroków życia. Król kruk miał na celu w ten sposób radykalnie skłócić go, dla swoich nikczemnych potrzeb, z jego towarzyszami pracy i przyjaciółmi. Tak to wymyślił. I tak też się zaczęło kolejne nieszczęście szopa.

Autor: Jan Wojtusiak

Możliwość komentowania jest wyłączona.