Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

01 grudnia, 2020

„Ostatnia partia” – część 2.


Dwadzieścia minut później cała czwórka weszła do hotelu. Na korytarzu był postawiony stół, dwa zegary szachowe i plansza. Mecz miał się rozpocząć za dziesięć minut. Chwilę potem Tomasz zobaczył dwudziestokilkuletnią, wysoką, piękną blondynkę, która zamierzała usiąść przy stole.
– To jest pewnie Astrid Bergman. Jestem ciekaw, jak sobie poradzi w starciu z naszą zawodniczką. – powiedział Tomasz
Chwilę potem Alina usiadła przy stoliku naprzeciwko Astrid. Na środku stała wielka tablica, na której widzowie mogli podziwiać ruch figur, przesuwanych przez komentatora.

– Proszę Państwa, witam bardzo serdecznie. Rozpoczynamy nasz pojedynek. Obu Paniom życzę powodzenia. Rozpoczyna Pani Alina Nawrocka. – powiedział komentator
– Biały pionek na a3, czarny pionek na e5, biały pionek na b3, czarny goniec bije pionka, biały skoczek na c3, czarny pionek na f6, biały goniec na d4, czarna wieża bije gońca, biała wieża na g4, czarny hetman bije białą wieżę, król na b1, biały skoczek na h2, czarny hetman bije skoczka, biały król na g3, czarny król bije białego hetmana. – komentował mężczyzna
Po kilkunastu minutach Małgorzata zobaczyła, że na szachownicy znajdował się tylko biały hetman oraz dwa króle. Biały król znajdował się na polu e1. Astrid przesunęła tam czarną wieżę. Kiedy Alina wykonała jedyny dozwolony ruch, wtedy Astrid przesunęła czarnego króla tak, aby znajdował się naprzeciwko białego.
– Szach mat, czarne wygrały. – powiedział komentator
Po tych słowach Astrid wstała i podała przeciwniczce rękę. Tymczasem Alina wstała i skierowała się w stronę wyjścia. Obecni goście przyglądali się temu w milczeniu. Chwilę potem Małgorzata, Tomasz i Alicja ruszyły za Aliną.
– Znalazła Pani kogoś podejrzanego? – zapytała Alina
– Nie, nie widziałam nikogo, kto wykonywałby telefon lub robiłby notatki z przebiegu pojedynku. – odpowiedziała Alicja
– Jedźmy do domu. Niedługo powinien zadzwonić porywacz. – powiedziała Nawrocka
Kiedy Alina weszła do domu, usłyszała telefon. Kiedy podniosła słuchawkę, usłyszała głos porywacza.
– Grzeczna z Ciebie dziewczynka. Widzę, że zrobiłaś wszystko, czego zażądałem. – powiedział porywacz
– Teraz chcę odzyskać brata. – powiedziała Alina
– Dziesięć kilometrów za parkiem znajdują się opuszczone hale. Twój brat jest przywiązany do krzesła w starej rzeźni. Jedź tam i uwolnij go. – powiedział porywacz, rozłączając się.
Alina odłożyła słuchawkę i skierowała się w stronę wyjścia. Za nią podążył Tomasz w towarzystwie Małgorzaty i Alicji. Dwadzieścia minut później wszyscy dojechali na miejsce wskazane przez porywacza. Kiedy weszli do środka, poczuli bardzo nieprzyjemny zapach.
– Arnold, gdzie jesteś? – zaczęła krzyczeć Alina
– Panie Nawrocki, jest Pan tam? – krzyknęła Alicja
Nagle Małgorzata zobaczyła otwarte drzwi od chłodni. Nie zastanawiając się, weszła do środka.
– Znalazłam go. Chodźcie. – krzyknęła lekarka
Kiedy Alina weszła do środka, wybuchła płaczem. Arnold leżał na ziemi, a w jego jamie brzusznej była dziura po pocisku. Obok ciała stało krzesło.
– Arnold, nie, to nie może być prawda. – krzyczała Alina
– Spokojnie Pani Alino, bardzo mi przykro, ale Pan Arnold Rudzki nie żyje. Za chwilę przyjadą tu moi ludzie. – powiedziała Alicja, wyjmując telefon
Pół godziny później przyjechali technicy w towarzystwie patologa. Lekarz zaczął oglądać zwłoki.
– Co może Pan stwierdzić, doktorze? – zapytała Alicja
– Podejrzewam, że ofiara zginęła wskutek wykrwawienia. Strzał w brzuch nie był śmiertelny. Przy ranie widzę ślady prochu. Zauważyłem kilka otarć na nadgarstkach i szyi. Stężenie potasu w gałce ocznej świadczy o tym, że ofiara zginęła kilka godzin temu. Nie jestem w stanie wskazać dokładnej godziny zgonu, ponieważ ciało przebywało w chłodni, a wtedy wszystkie procesy zachodzą wolniej.– odparł lekarz sądowy
– Dziwi mnie to, dlaczego Arnold nie był przywiązany do krzesła. Przecież był ofiarą porwania. – zdziwił się Tomasz
– Pewnie Arnold próbował poluzować więzy, a kiedy mu się to udało, chciał sięgnąć po broń. Jak widać, porywacz był szybszy. – powiedział patolog
– Arnold został postrzelony w brzuch. Dlaczego porywacz go nie dobił? – spytała Małgorzata
– Na jego koszuli znalazłem fragment włókien lnianych. – dodał patolog
– To znaczy, że jego ręce były wcześniej skrępowane, a on się wykrwawiał. Być może porywacz miał skłonności sadystyczne i chciał, aby ofiara umierała powoli. – odparł Tomasz
– Nie wiem. Więcej dowiem się po wykonaniu autopsji. – powiedział patolog, odchodząc
– Podejrzewasz coś? – zapytał Tomasz
– To wszystko jest szyte zbyt grubymi nićmi. Jest tu zbyt wiele szczegółów, które mi nie pasują. Podejrzewam, że ktoś umyślnie zaplanował jego morderstwo i upozorował porwanie. – powiedziała lekarka
– Mnie też dziwi to, dlaczego porywacz nie zażądał pieniędzy, tylko chciał, żeby Alina przegrała pojedynek. Co to za okup? – zapytał Tomasz
– Też się nad tym zastanawiam. Mnie bardziej interesuje jedna rzecz. Jeśli na ciele są ślady prochu, to znaczy, że strzał został oddany z bliskiej odległości. Nie sądzisz, że to dziwne? Ofiara porwania uwalnia się z więzów i próbuje odebrać broń porywaczowi. Porywacz czeka, aż Arnold podejdzie do niego, żeby oddać strzał. Dlaczego nie oddał strzału, kiedy zobaczył, że Arnold ma wolne ręce i próbuje zerwać się z krzesła? Na co czekał tyle czasu? Trzeba sprawdzić i zbadać ślady opon. – powiedziała lekarka, gdy nagle zobaczyła jednego z techników policyjnych
– Co jeszcze ustaliliście? – zapytał Tomasz
– Jesteśmy pewni, że został tu przywieziony, zanim umarł. Znaleźliśmy ślady ziemi i trawy na nogawkach jego spodni. – dodał technik
– Wygląda na to, że został postrzelony gdzie indziej. Wskutek postrzału upadł na ziemię i stąd te ślady. To znaczy, że nie mamy żadnego punktu zaczepienia. Nie wiemy, kto go zabił, kiedy i gdzie. Nie mamy żadnego śladu jeśli chodzi o porywaczy. Musimy sprawdzić rzeczy osobiste należące do Arnolda. – powiedziała lekarka
– Kto mógłby chcieć jego śmierci? – zapytał Tomasz
– Nie wiem, musimy też porozmawiać z Aliną. – odparła lekarka, podchodząc do roztrzęsionej kobiety
– Zobacz, wsiada do samochodu. Pewnie Alicja odwozi ją do domu. – zauważył Tomasz
– Czy przeszukaliście cały teren? – zapytała Małgorzata, podchodząc do jednego z policjantów
– Tak, niestety nie znaleźliśmy żadnych innych śladów. – powiedział funkcjonariusz
– To znaczy, że musimy zacząć od wizyty w domu Aliny i Arnolda. Powinniśmy porozmawiać ze wszystkimi domownikami. – powiedziała Małgorzata, wsiadając do samochodu.
Kilkanaście minut później dojechali na teren posiadłości należącej do Nawrockich. Kiedy Małgorzata zapukała, nagle drzwi otworzyła jej młoda dziewczyna. Chwilę potem pod drzwi podbiegła Alina.
– Zapraszam Państwa do środka. Czym mogę jeszcze służyć? – zapytała kobieta
– Chcieliśmy złożyć Pani najszczersze wyrazy współczucia. Obiecuję, że zrobimy wszystko, by znaleźć sprawcę. – powiedziała lekarka
– Proszę mi wybaczyć, to jest moja bratanica, Wiktoria. Skarbie, przywitaj się z Państwem. – powiedziała Alina
– Dzień dobry. – powiedziała nieśmiała dziewczynka
– Kochanie, muszę porozmawiać z Państwem. Idź do swojego pokoju. – powiedziała Alina
– Czy Wiktoria wie o wszystkim? – zapytała lekarka
– Tak, musiałam jej o tym powiedzieć. Bardzo to przeżywa. Jej matka zginęła w wypadku samochodowym, teraz jej ojciec został zamordowany. Rok temu straciłam męża. – powiedziała Alina, szlochając
– Jak to się stało? – zapytał Tomasz
autor:Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.