Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

18 maja, 2021

„Przyjaźń ponad wszystko” – część 2.

Policjant próbował go zatrzymać, ale jego starania okazały się próżne. Kiedy Tomasz otworzył plastikowy worek, nagle na jego oczach pojawiły się łzy.
– Co się stało? – zapytał policjant
– To jest Heniek, mój przyjaciel. Wczoraj spotkaliśmy się w kawiarni. Nie widzieliśmy się piętnaście lat. Miał tyle rzeczy do zrobienia. Miał całe życie przed sobą, dobrą pracę, narzeczoną, dziecko w drodze. Czy wie Pan, jaka była przyczyna wypadku? – zapytał Tomasz

– Ze wstępnych oględzin wynika, że kierowca tego samochodu zasnął za kierownicą, zjechał z drogi i uderzył w słup. W tej chwili nie mamy nic więcej. Szczegółowych informacji udzielamy tylko rodzinie. – odpowiedział policjant
– Henryk nie miał nikogo oprócz narzeczonej i mnie. Byłem dla niego jak rodzina. – powiedział Tomasz
– Na pewno przydadzą się Pańskie zeznania. Chciałbym spisać Pana dane osobowe. – powiedział funkcjonariusz
– Nazywam się Tomasz Nowak, mieszkam na osiedlu Sienkiewicza, pracuję jako pielęgniarz na oddziale chirurgii w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim przy ulicy Chrobrego. – powiedział pielęgniarz
– Dziękuję. Jak będziemy mieć jakieś pytania, z pewnością odezwiemy się do Pana. – dodał policjant
– Mam nadzieję, że zostanie przeprowadzona autopsja. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego mój przyjaciel zasnął za kierownicą. – powiedział Tomasz
– Wygląda na to, że zasnął ze zmęczenia. Takie rzeczy się zdarzają. – odparł policjant
– Nie wierzę w to, co Pan mówi. Henryk wrócił wczoraj do domu o godzinie 17.00. Jego podróż powinna się zacząć o godzinie 3.00, co oznacza, że Henryk miał dziesięć godzin, żeby wypocząć. – powiedział Tomasz
– Skąd Pan o tym wie? – zapytał policjant
– Odprowadzałem go wczoraj do domu, a potem wróciłem do siebie. – powiedział Tomasz
– Proszę stąd odjechać. Nie jest Pan policjantem. Nie mogę Panu ujawnić więcej szczegółów, dopóki śledztwo jest w toku. – powiedział policjant
– Spokojnie, może mi Pan zaufać. Zna Pan komisarz Alicję Ciechanek z wydziału zabójstw? – zapytał Tomasz
– Znam, a o co chodzi? – zapytał funkcjonariusz
– Razem z moją koleżanką jesteśmy konsultantami medycznymi. Pracujemy dla Alicji i pomagamy jej rozwiązywać zagadki kryminalne. – powiedział Tomasz
– Słyszałem o Państwu. Pańska koleżanka to doktor Małgorzata Kowalska? – zapytał policjant
– Zgadza się. – odparł Tomasz
– Przykro mi, ale nie mogę Panu nic więcej powiedzieć. Jeśli chce Pan uzyskać dodatkowe informacje, musi Pan porozmawiać z komisarz Ciechanek. – powiedział policjant
– Czy Pańscy ludzie przeszukali samochód? – zapytał Tomasz
– Jesteśmy w trakcie czynności służbowych. Nie sądzę, żebyśmy znaleźli tutaj coś ciekawego. – odparł funkcjonariusz
– Panie aspirancie, powinien Pan to zobaczyć. – odezwał się jeden z policjantów
– Co znalazłeś? – zapytał aspirant
– Proszę spojrzeć. – powiedział policjant, po czym podał mu woreczek, w którym było parę torebek, kilka fiolek, strzykawki oraz igły.
– Co to jest? – zapytał Tomasz
– Musimy jeszcze zrobić testy. Moim zdaniem to są narkotyki. Być może to kokaina albo heroina. Znaleźliśmy tutaj małe ilości innych środków odurzających. W tej chwili musimy oddać je do laboratorium. – odparł posterunkowy
– Teraz już wszystko jest jasne. – odparł aspirant
– Myśli Pan, że Henryk Kaczor był pod wpływem narkotyków? – zapytał Tomasz
– Dziwi to Pana? – zapytał policjant
– Wiem, że Henryk leczył się z uzależnienia od narkotyków i dzięki swojej narzeczonej nie miał potrzeby sięgać po narkotyki. Pewnie Pan o tym nie wie, ale Heniek był niedoszłym mężem i ojcem. – odparł Tomasz
– Pociąg do środków odurzających u narkomana może uaktywnić się w każdym momencie, nawet po zakończeniu terapii. – powiedział policjant
– Nie wierzę w tę wersję wydarzeń i zamierzam to udowodnić. – powiedział Tomasz, po czym wsiadł i odjechał w kierunku szpitala. Nagle zadzwonił jego telefon. Mężczyzna usłyszał głos Małgorzaty.
– Tomek, gdzie jesteś? Za pół godziny mam operację. Na szpitalnym oddziale ratunkowym mamy pacjenta z torbielem śledziony i muszę wykonać splenektomię. – powiedziała lekarka
– Wybacz mi spóźnienie. Przed chwilą skończyłem rozmawiać z policją. Samochód Henryka zjechał z drogi i uderzył w słup wysokiego napięcia. Policjanci przeszukali jego samochód i znaleźli w nim narkotyki. Twierdzą, że Heniek był pod wpływem środków odurzających. Nie wierzę w to i udowodnię im, że mam rację. Mój przyjaciel nie wróciłby do nałogu. Niedługo miał brać ślub, a za pół roku miał zostać ojcem. Moim zdaniem to kiepska okazja na zażywanie narkotyków. – odparł Tomasz
– Najpierw musimy porozmawiać z policją. Niech najpierw zrobią testy toksykologiczne i zdejmą odciski palców z wnętrza samochodu. Kiedy otrzymamy wyniki, będziemy wiedzieć, na czym stoimy. Postaraj się przyjechać jak najszybciej. Potrzebuję asysty w czasie operacji. – odparła lekarka
– Za kwadrans będę na miejscu. – powiedział Tomasz
W czasie trwania operacji, Tomasz nie był w stanie skupić się na niczym. Kilkukrotnie podawał Małgorzacie niewłaściwe narzędzia chirurgiczne.
– Widzę, że nie jesteś w formie. Jeśli źle się czujesz, poproszę o innego instrumentariusza. – powiedziała lekarka
Tomasz słysząc to, opamiętał się nieco.
– Już czuję się lepiej. – powiedział Tomasz, po czym podał Małgorzacie nożyczki
Dalsza część operacji przebiegała bez niespodzianek. Gdy wszyscy opuścili salę operacyjną, Tomasz usiadł na ławce. Wszyscy widzieli jego smutną minę.
– Tomek, jest mi naprawdę przykro z powodu śmierci Twojego przyjaciela. Wiem, co czujesz. Ja też straciłam swojego przyjaciela. Pamiętasz nasze śledztwo w pałacu barona? – zapytała lekarka
– Jedyna różnica polega na tym, że Łukasz zmarł wskutek szoku anafilaktycznego, a Henryk zginął, prowadząc samochód prawdopodobnie pod wpływem narkotyków. Wiesz, co sobie teraz pomyślą ludzie? Jestem pewien, że zaczną obmawiać Henryka i jego narzeczoną. Na pewno będą mówić, że chciała wyjść za mąż za bogatego człowieka tylko po to, aby mieć pieniądze. Muszę oczyścić jego dobre imię. Mało jest osób, które z miłości wiązałyby się z narkomanem. – powiedział Tomasz
– Gdzie się poznaliście? – zapytała lekarka
– Wszystko zaczęło się podczas studiów. Poznałem go w ośrodku leczenia narkomanii. Odbywałem tam praktyki studenckie. Henryk był na trzecim roku informatyki. Wziął sobie roczny urlop dziekański, aby podjąć leczenie w ośrodku. – odparł Tomasz
– Jakim był pacjentem? – zapytał Tomasz
– Przez ten miesiąc zdążyłem go poznać. Opowiadał mi, że nie mógł sobie poradzić ze śmiercią swoich rodziców i dlatego poddał się nałogowi. Wielokrotnie myślał o popełnieniu samobójstwa. Wczoraj opowiadał mi, że jest zakochany w swojej koleżance ze szkoły i ma zamiar się z nią ożenić. Niedługo miał zostać ojcem. Nawet poprosił mnie, żebym został świadkiem na jego ślubie. Mówił mi, że od kiedy opuścił ośrodek, nawet nie sięgnął po narkotyki. Uwierzyłem mu. Nie mogę uwierzyć, że mnie okłamał. Dlaczego mi nie powiedział, że nadal czasami odczuwał głód narkotykowy? Przecież mógłbym mu pomóc. Znam wielu lekarzy, którzy zajęliby się jego problemem. – odparł Tomasz
– Czasami ludzie, których kochamy, uważają, że są dla nas ciężarem i nie chcą nam mówić o swoich problemach. Są zbyt dumni na to, żeby poprosić o pomoc. – odparła lekarka
W tym momencie zadzwonił telefon.

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.