21 maja, 2021
Kiedy Małgorzata i Tomasz zaczęli czytać kolejne paragrafy raportu, ich uwagę zwróciła jedna linijka.
– Czy zleciłaś badanie grupy krwi u Henryka Kaczora? – zapytała lekarka
– Nie było takiej potrzeby. Na początku nic nie wskazywało na to, że jego śmierć nie była wypadkiem. – odparła pani komisarz
– Jestem prawie pewna, że Kaczor miał grupę krwi 0. Odkryłam, że miał problemy z trawieniem laktozy, a to schorzenie występuje najczęściej u uniwersalnych dawców krwi. – powiedziała lekarka
– Zbadaliśmy krew znalezioną na strzykawce. Spójrz na grupę krwi. – odparła Alicja
– Cały czas mieliśmy to przed oczami. Kluczem do tej całej zagadki jest grupa krwi. Jedziemy do firmy IPT. – zarządziła Małgorzata
Kiedy wszyscy czworo dojechali na miejsce, zobaczyli autobus do poboru krwi, który stał przed wejściem.
– Czyż Ci ludzie nie są wspaniali? Regularnie oddają krew i ratują życie wielu chorym ludziom. – odparł kierowca
– Jestem z policji. Chciałabym wiedzieć, ilu pracowników firmy ma krew AB Rh-. – powiedziała Alicja
– Każda fiolka jest podpisana imieniem oraz nazwiskiem i umieszczona w pojemniku z oznaczeniem danej grupy krwi. W pojemniku z napisem AB Rh- mam tylko jedną fiolkę. Krew należy do właściciela, Pana Zbigniewa Kokotka. – odparł pielęgniarz
– Dziękuję Panu za informację. – powiedziała Małgorzata, po czym weszła do firmy. Po chwili wsiadła do windy i nacisnęła ostatnie piętro. Kiedy wyszła z windy, zobaczyła przysadzistego blondyna z długimi wąsami, który szedł korytarzem.
– Czy Pan nazywa się Zbigniew Kokotek i jest Pan kierownikiem? – zapytała lekarka
– Tak, ale o co chodzi? – zapytał mężczyzna
– Mamy prawo podejrzewać, że jest Pan współwinny przestępstwa. – powiedziała Małgorzata
– O jakim przestępstwie Pani mówi? – pytał Kokotek
– Chodzi o współudział w przestępstwach komputerowych. Znaleźliśmy sprzęt komputerowy, używany przez hakerów. Tylko pańska firma jest w stanie handlować takim sprzętem. – odparła lekarka
– Nie wiem, o czym Pani mówi. – odparł kierownik
– Znalazłam notes, w którym Henryk Kaczor zapisywał loginy i hasła do komputerów w Pańskiej firmie. Myślę, że szantażował Pana przy pomocy tego notesu. Wiedział, że zaopatruje Pan hakerów w sprzęt i programy służące do włamywania się do baz danych oraz wirusy, które można wprowadzić do komputerów bankowych i dzięki temu ukraść pieniądze. Wszystkie dane dotyczące dokonywanych transakcji musiał Pan przechowywać w komputerze. Henryk był pewien, że zastraszył Pan pozostałych pracowników, aby nie współpracowali z policją. Kiedy zagroził Panu ujawnieniem prawdy, postanowił Pan się go pozbyć. – odparła Małgorzata
– Nie ma Pani dowodów na te absurdalne oskarżenia. – powiedział kierownik, kiedy Małgorzata wyjęła igłę i strzykawkę
– Rozpoznaje Pan tę igłę? – zapytała lekarka, pokazując kierownikowi igłę i strzykawkę
– Nie wiem o co Pani chodzi. – odparł kierownik
– Na strzykawce znaleźliśmy ślady krwi. Problem w tym, że to nie była krew Henryka Kaczora. Henryk miał grupę krwi 0, a krew, którą znaleźliśmy, miała grupę AB Rh-. Moim zdaniem ogłuszył Pan Henryka i wstrzyknął mu dużą dawkę heroiny. Nie zwrócił Pan uwagi na to, w którą rękę wstrzykuje Pan narkotyki. Kiedy samopoczucie Henryka pogorszyło się, wtedy zostawił Pan włączony silnik i skierował Pan samochód Kaczora w kierunku słupa wysokiego napięcia. Myślę, że Henryk Kaczor walczył o swoje życie, zanim zginął w wypadku. Zanim jego samochód został zepchnięty z drogi, Henryk zaczął się szarpać i skręcił sobie nadgarstek. W momencie, kiedy miał zginąć, wpadł na genialny pomysł. Wiedział, że igły w jego samochodzie były używane wielokrotnie. Przypomniał sobie o igle pod siedzeniem, dlatego sięgnął po nią i ukłuł Pana w żyłę, mając nadzieję, że jego morderca zostanie zarażony wirusem HIV. Liczył też na to, że na strzykawce pojawi się krew sprawcy. Henryk liczył, że ktoś zbada te próbki, porówna grupy krwi i nie uwierzy w to, że jego śmierć była wypadkiem. – powiedziała lekarka
– Nie udowodni mi Pani tego. Gdybym go zabił, to nie pozwoliłbym, aby w samochodzie pojawiła się strzykawka ze śladami mojej krwi. Zresztą wiele osób ma grupę krwi ABRh-. – odpowiedział kierownik
– Mam tutaj wyniki badań Henryka Kaczora. Z dokumentów wynika, że był chory na AIDS. Myślę, że ktokolwiek zabił Henryka, w tej chwili jest zarażony wirusem HIV. Chcę Panu pobrać krew i oddać na badania laboratoryjne. Jeśli test na obecność HIV wypadnie negatywnie, to oznacza, że jest Pan niewinny i nie ma Pan się czego obawiać. Jak chce Pan rozwiązać tę sprawę? Jeśli nie zgodzi się Pan na badania krwi, będzie Pan automatycznie podejrzany. – powiedziała lekarka
– Nie chciałem, żeby zginął. Chciałem tylko wiedzieć, co wie na temat przestępstw komputerowych i komu o tym powiedział. Byłem pewien, że rozmawiał z policją i prokuratorem. Proszę mnie zrozumieć. Moja firma przeżywała kryzys finansowy, a była dla mnie wszystkim. Musiałem wziąć pożyczkę, żeby stanąć na nogi. Tylko w ten sposób mogłem zdobyć pieniądze na spłatę kredytu. – odparł Zbigniew
– Jest pan aresztowany za morderstwo Henryka Kaczora. – odparła Alicja, po czym założyła mężczyźnie kajdanki
– Zawieziemy ich do szpitala. Musimy ich zbadać na obecność wirusa HIV. – powiedziała lekarka
Gdy tylko Łucja i Zbigniew znaleźli się szpitalu, pielęgniarka miała już przygotowane igły i strzykawki.
– Teraz pobierzemy Państwu krew. Za kilka godzin będą wyniki. – odparła Małgorzata
Wszyscy z niecierpliwością czekali, aż lekarka pojawi się i oznajmi dobrą wiadomość. Po trzech godzinach oboje zobaczyli Małgorzatę, która trzymała w ręku jakąś kartkę.
– Mam wyniki badań. Pani Łucjo, może Pani być spokojna. Zarówno Pani, jak i dziecku nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. – powiedziała lekarka
– Co z moimi wynikami? – zapytał Zbigniew
– Przykro mi, jest Pan zarażony wirusem. Będzie Pan musiał stosować leki antyretrowirusowe. Niestety choroba została bardzo późno zdiagnozowana. – powiedziała lekarka
– Czy to znaczy, że będę musiał przyjmować leki do końca życia? – zapytał Kokotek
– Obawiam się, że tak. – odparła Małgorzata, kiedy zauważyła, jak Zbigniew sięga do kieszeni i wyjmuje woreczek z jakąś tabletką.
– Co to za lek? – zapytała Małgorzata
Zbigniew otworzył usta i szybko wsunął tabletkę, chcąc ją połknąć.
– Niech Pan to wypluje. – krzyknęła lekarka, próbując ratować Zbigniewa, który trząsł się w konwulsjach
Kiedy chwilę potem dotknęła jego szyi i nachyliła się, nie wyczuła ani oddechu, ani bicia serca.
– Czuję zapach gorzkich migdałów. Wygląda na to, że Zbigniew Kokotek połknął kapsułkę z cyjankiem. Wolał śmierć niż życie z przewlekłą chorobą. – odparła lekarka
Słysząc te słowa, Alicja i Łucja ruszyły w kierunku drzwi wyjściowych.
Autor: Dawid Potempa