Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

08 grudnia, 2020

„Skradłeś moje serce” – część 2.


– Myślisz, że może chodzić o nielegalne transplantacje narządów? – zapytała Alicja
– Nie sądzę. Ofiary mają usuwane tylko serca. Gdyby morderca handlował ludzkimi organami, usunąłby także nerki, wątrobę, szpik kostny, rogówkę oka, płuca albo trzustkę. Każdy z tych organów jest wart majątek na czarnym rynku. Sprawcy chodziło tylko o serce. – odpowiedziała Małgorzata
– Jest spora liczba osób oczekujących w kolejce na przeszczep serca. Niewykluczone, że któraś z tych osób chce zdobyć serce na własną rękę i nie czekać, aż nadejdzie jej kolej na transplantację. – powiedziała Alicja

– Dokładnie sprawdziłam raporty i wyniki badań. Pierwsza ofiara miała grupę krwi ARh+, druga osoba miała BRh-, trzecia miała ABRh+, czwarta miała grupę krwi 0Rh+, a u piątej występowała grupa ABRh-. Gdyby sprawca chciał zdobyć organ dla osoby oczekującej na przeszczep, wybierałby ofiary z jedną, konkretną grupą krwi. Jeśli nawet znalazłby osobę z poszukiwaną grupą krwi, nie wiadomo, czy próba krzyżowa wyszłaby pomyślnie. – stwierdziła Małgorzata
– Czy masz jakąś teorię? – zapytała Alicja
– Wygląda na to, że ofiary łączyło tylko to, że byli policjantami. Czy przy ostatniej ofierze też znaleźliście kartkę walentynkową? – zapytała lekarka
– Tak, sprawca włożył mu identyczną kartę do kieszeni płaszcza. Nie znaleziono żadnych śladów ani odcisków palców – powiedziała Alicja, wyjmując koszulkę z kartką w środku.
Małgorzata wzięła jedną z kartek do ręki, jednocześnie otwierając teczkę z raportem z autopsji. Po chwili odłożyła ją na biurko.
– Morderca nie podrzucił tych kartek do kieszeni ofiar. – powiedziała lekarka
– Dlaczego tak sądzisz? – zapytała Alicja
– Pierwsza ofiara zginęła 12 lutego, a na pocztówce widnieje stempel z datą 10 lutego. To znaczy, że sprawca wysyłał te kartki do ofiar przed dokonaniem morderstwa. Te walentynki należy traktować jako zapowiedź śmierci. – powiedziała Małgorzata
– W takim razie, w jaki sposób te walentynki znalazły się w kieszeni płaszcza? – zapytała Alicja
– Sprawca musiał obserwować ofiary. Porywał je w krótkich odstępach czasowych, po dniu, w którym walentynki trafiły do adresatów, następnie usuwał im serca, ubierał zwłoki w purpurowy płaszcz i zostawiał przy drodze. – powiedziała Małgorzata
– Jaki miałby być motyw tych morderstw? – zapytał Tomasz
– Zamordowanych policjantów łączył tylko wykonywany zawód. Pierwszy z nich, Norbert Łuszczyk pracował w wydziale ogólnym. Drugi z nich, Feliks Szczepkowski pracował w wydziale do walki z narkotykami. Trzeci z nich, Michał Rostoń pracował w wydziale przestępstw gospodarczych. Czwartym był Dariusz Kalisiak, pracował w wydziale ds. przestępstw komputerowych. Ostatni z nich, Edward Pieniarz służył w obyczajówce. – powiedziała Alicja
– Z akt wynika, że każda z ofiar służyła w policji pięć lat i wszyscy dosłużyli się stopnia starszego sierżanta. – powiedziała Małgorzata
– Co z tego wynika? – zapytała Alicja
– Wszyscy zamordowani policjanci służyli w mundurach. Pewnie w ten sposób morderca wyszukiwał swoje ofiary. Dlaczego wśród jego ofiar nie ma policjanta nieumundurowanego? – zapytał Tomasz
– Żadna z ofiar nie była w służbie kryminalnej ani śledczej, ani z wydziału wewnętrznego. Mieli zbyt małe doświadczenie i kwalifikacje. – odparła Małgorzata
– Zgadza się. Żaden z zamordowanych policjantów nie miał zdanego egzaminu maturalnego. Sądzisz, że to ma jakiś związek? – zapytała Alicja
– Jeśli mieli taki sam staż pracy, to znaczy, że mogli w tym samym roku ukończyć szkołę policyjną. – powiedziała Małgorzata
– Nie wiadomo, czy chodzili do tej samej szkoły. To też trzeba będzie sprawdzić. – dodał Tomasz
– Myślisz, że powinniśmy pójść tym tropem? – zapytała Alicja
– Trzeba sprawdzić wszystkie możliwości. – odparła Małgorzata
– Jeśli pomiędzy ofiarami nie ma żadnych powiązań, to znaczy, że nasz sprawca nie może być seryjnym zabójcą. Taki morderca wybiera ofiary według bardziej skomplikowanego wzorca. – odparł Tomasz
– Z tego, co mi wiadomo, nie spotkali się ani razu na tej samej zmianie. Patrolowali różne dzielnice o różnych porach. – powiedziała Alicja
– Zawód policjanta jest bardzo ryzykowny i niebezpieczny. Często podejrzani odgrażają się, że się zemszczą. Wydaje mi się jednak, że gdyby zwykłemu przestępcy chodziło o wyrównanie rachunków, to nie zadawałby sobie tyle trudu z wykonywaniem operacji. – odparła Małgorzata
– Sprawca dysponuje dobrze wyposażoną salą operacyjną. Musi mieć też stały dostęp do leków stosowanych podczas narkozy. – stwierdził Tomasz
– Nie sądzę, żeby pracował w szpitalu. Na oddziałach są prowadzone regularne kontrole wydawania leków. Na pewno ktoś zauważyłby zniknięcie tak silnych środków w tak dużych ilościach. Nie sądzę, żebyśmy znaleźli tego człowieka, sprawdzając zrealizowane recepty w aptekach. Sprawca mógł kupić te leki na czarnym rynku. Musimy czekać na rozwój wypadków. – powiedziała lekarka
– Sprawdzimy uczelnie medyczne i skupimy się na studentach, którzy robili specjalizację z kardiochirurgii. Być może znajdziemy kogoś, komu nie udało się zdać egzaminu przed Komisją Lekarską, albo znajdziemy osobę, którą pozbawiono prawa do wykonywania zawodu. – dodała Alicja
– Nie wiemy, w jakim wieku może być sprawca. Jeśli sprawdzimy wszystkie roczniki, będziemy mieli mnóstwo nazwisk do sprawdzenia. – powiedział Tomasz
W tym momencie zadzwonił telefon.
– Komisarz Ciechanek, słucham, tak, rozumiem, dziękuję, zaraz tam będziemy. – powiedziała Alicja, odkładając telefon
– Co się stało? – zapytał Tomasz
– Znaleziono kolejnego policjanta. Ofiarą jest Jakub Jabłoński, policjant z wydziału prewencji. Służył w policji od 5 lat. Ciało zostało podrzucone w krzakach przy drodze. – powiedziała Alicja, po czym wstała i wyszła z gabinetu w towarzystwie Małgorzaty i Tomasza
– Sprawdziłaś ich przebieg służby wojskowej? – zapytał Tomasz
– Tak, rozmawiałam z moim znajomym. Każdy z zamordowanych służył w innym mieście i w innej formacji. Nie spotkali się nawet podczas misji. – powiedziała Alicja, dojeżdżając na miejsce zbrodni
Gdy wysiedli z samochodu, dostrzegli patologa, dokonującego oględzin zwłok. Czym prędzej podeszli, aby przyjrzeć się ofierze. Na miejscu zbrodni był jeszcze obecny starszy policjant w towarzystwie młodej partnerki.
– Ofiara zginęła tak samo jak poprzednie. Nie ma żadnych śladów nakłuć, walki, duszenia ani otrucia. Na klatce piersiowej widać dużą bliznę. – powiedział patolog
– Jestem pewna, że morderca usunął mu serce. – powiedziała Małgorzata
W tym momencie do Alicji podeszła młoda policjantka ubrana po cywilnemu, która towarzyszyła starszemu stróżowi prawa.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *