Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

10 grudnia, 2020

„Skradłeś moje serce” – część 4.


– Jeśli to prawda, to dlaczego ja też dostałam kartkę z sercem? Przecież nie miałam nic wspólnego z jej śmiercią. – zapytała Alicja
– Niewykluczone, że sprawca może odczuwać pretensje do innych stróżów prawa za to, że nie schwytali i nie wymierzyli sprawiedliwości ludziom, którzy przyczynili się do śmierci jego córki. Teraz może zacząć atakować każdego, kto mógł ukarać winnych, ale tego nie zrobił. – powiedziała Małgorzata
– W takim razie musimy go jak najszybciej schwytać, zanim zginie więcej ludzi. Jestem ciekawa, czy ktoś jeszcze jest na jego liście. – powiedziała Alicja, szykując się do snu

Małgorzata wyszła z pokoju gościnnego i udała się do swojej sypialni. Cały czas martwiła się o życie swojej przyjaciółki. Wiedziała, że jeśli morderca będzie chciał ją dopaść, zrobi to bez względu na wszystko. Noc minęła bardzo szybko. Była godzina 6:00, kiedy Panie siedziały w kuchni, jedząc jajecznicę. Zbliżała się odpowiednia pora, kiedy trzeba było się zebrać do pracy. Małgorzata i Alicja wyszły z domu, wsiadły do samochodu i pojechały na posterunek policji. Czym prędzej pobiegły do biura pani komisarz. Przed drzwiami stał wysoki kosz na śmieci. Zbliżając się do gabinetu Alicji, Małgorzata zobaczyła jakiś błyszczący przedmiot leżący za koszem na śmieci. Kiedy go podniosła i zaczęła oglądać, Alicja wzięła go i przybliżyła do drzwi swojego gabinetu. Okazało się, że była to litera C.
– Zobacz. Zamówiłam sobie komplet mosiężnych liter. Tyle czasu były stabilnie przymocowane do drzwi, aż tu nagle jedna litera odkleiła się. – powiedziała Alicja, otwierając drzwi do swojego biura
– Poczekaj – powiedziała Małgorzata
– Co się stało? – zapytała Alicja
– Pamiętasz walentynkę, którą znalazłaś w swojej skrzynce pocztowej? W nazwisku brakowało litery C. Sprawca nie wiedział, jak się nazywasz, dlatego napisał Twoje nazwisko z błędem. Zapisał je tak, jak odczytał napis na drzwiach. Wcale nie jesteś celem mordercy. To była zwykła dywersja. Mordercy wcale nie chodziło o Ciebie. – powtarzała Małgorzata
– Ten obszar jest strzeżony. Żeby tu wejść, trzeba mieć przepustkę. Oprócz Ciebie i Tomasza tylko policjanci mogą tu przebywać. – powiedziała Alicja
– To znaczy, że mordercą jest policjant, który pracuje lub bywa częstym gościem na tej komendzie. – stwierdziła lekarka
– Kto może być odpowiedzialny za te zbrodnie? Nie dowiemy się, kto wysłał tę walentynkę. Co chwilę przechodzi tędy jakiś policjant. Czasami współpracujemy z policjantami z innych dzielnic, miast lub wydziałów. Każdy mógł błędnie odczytać moje nazwisko. – powiedziała Alicja
W tym momencie zadzwonił telefon. Alicja podniosła słuchawkę.
– Tak, rozumiem, dziękuję, zaraz się tym zajmiemy. – powiedziała Alicja, kończąc rozmowę
– Co się stało? – zapytała Małgorzata
– Jeden z policjantów z wydziału drogowego, starszy sierżant Wojciech Figarski nie pojawił się dzisiaj na służbie. Jego żona znalazła walentynkę na wycieraczce ich domu. Spanikowała i zadzwoniła do nas. Powiedziała, że zaraz przyjedzie na komendę, aby oddać nam tę kartę. Podejrzewa, że jej mąż może być następną ofiarą. – powiedziała Alicja
W tym momencie do gabinetu wpadła roztrzęsiona pani aspirant Karniak.
– Wybacz Alicjo, że przychodzę bez zapowiedzi. Zobacz, co znalazłam dziś na wycieraczce. – powiedziała Marzena, wyjmując walentynkę z kieszeni swojej kurtki.
– Jestem przekonana, że nie znajdziemy na niej odcisków palców. – powiedziała Małgorzata
– Próbowałam się skontaktować z komisarzem Sarneckim, ale nie odbiera telefonu. Nie wiem, gdzie może być w tej chwili. – powiedziała pani aspirant
– Znajdziemy komisarza Sarneckiego i sierżanta Figarskiego. Dziękuję, że nas powiadomiłaś. Nie martw się. Ja też dostałam walentynkę, ale to miało na celu tylko odwrócenie uwagi od prawdziwego motywu zabójcy. Sprawca chciał, abyśmy myśleli, że mordercą jest jakiś psychopata, który zabija policjantów tylko za to, jaki zawód wykonują. Poza tym, nasz sprawca jak dotąd nie zabijał kobiet. Ktoś chciał skierować śledztwo na fałszywe tory. Nie sądzę, aby morderca polował na Ciebie. Dotychczas wszyscy zamordowani policjanci mieli stopień starszego sierżanta. Jak dotąd morderca zabijał w odstępie kilku dni od czasu otrzymania kartki. Pocztówka, która dostałaś, została wysłana miesiąc temu. – powiedziała Alicja
– Wracam do pracy. Postaram się pomóc znaleźć tego zabójcę. – powiedziała Marzena, kierując się w stronę drzwi
– Proszę zaczekać. Czy wie Pani, gdzie mieszka komisarz Sarnecki? – zapytała lekarka
– Ma willę przy ulicy Akacjowej 16. Byłam tam, pukałam i dzwoniłam, ale nikt nie odbierał. – powiedziała Marzena
– To ciekawe, że stać go na utrzymanie willi z pensji policjanta. – zauważyła lekarka
– Mówił mi, że jego wujek zmarł i zostawił mu cały majątek, w tym dom. Mówił też, że chce się czuć potrzebnym. Zamierza dalej pracować, mimo że nie musi. – odparła Marzena
– Prawie zapomniałabym. Życzę wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. – powiedziała Alicja
– Dziękuję. Ciągle nie mogę się przyzwyczaić. – powiedziała Marzena, wychodząc z uśmiechem na twarzy
– Kiedy Pani aspirant wyszła za mąż? – zapytała Małgorzata
– Ślub odbył się dokładnie 20 lutego w tutejszej parafii św. Jana. Wszyscy znajomi byli na ślubie. Wesele odbyło się w pobliskiej restauracji. Mam jeszcze zaproszenie na ślub. Zachowałam je na pamiątkę. Spójrz na ten oryginalny wzór. – powiedziała Alicja, podając kartę Małgorzacie
Kiedy lekarka wzięła zaproszenie do jednej ręki, a walentynkę do drugiej, nagle zrobiła duże oczy i złapała się za głowę.
– Co się stało? Znalazłaś coś? – zapytała Alicja
– Rozwiązałam zagadkę. Jaka ja byłam głupia. Cały czas miałam to przed oczami. Weźmy te karty i jedźmy. Być może uratujemy człowiekowi życie. – powiedziała Małgorzata, wybiegając z gabinetu Alicji.
Policjantka ruszyła tuż za nią. W pojeździe już czekał Tomasz. Ich samochód pędził z zawrotną prędkością. Minął kwadrans, kiedy dojechali na teren domu komisarza. Cała trójka stała już przed drzwiami. Małgorzata zaczęła pukać. Po chwili Tomasz zobaczył, jak komisarz schodził po schodach, aby otworzyć drzwi.
– Nie spodziewałem się Państwa. Co wy tu robicie? – zapytał Władysław
– Możemy wejść? Mamy nowe informacje na temat seryjnego mordercy policjantów. – powiedziała Alicja
– Zapraszam do środka. – powiedział komisarz, odsuwając się do drzwi
– Dobrze, że Pana zastaliśmy, Panie komisarzu. Mamy powody, aby przypuszczać, że pani komisarz Ciechanek może być następną ofiarą mordercy. Nie wiem, czy Pan wie, ale Pańska partnerka również otrzymała walentynkę, zwiastującą rychłą śmierć. – powiedział Tomasz
– Mam nadzieję, że nic Pani nie jest. Czy coś się stało Marzenie? – zapytał komisarz
– Nie, pani aspirant czuje się dobrze. Cały czas pomaga nam w śledztwie, panie komisarzu. – powiedziała Małgorzata
autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.