Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

04 sierpnia, 2021

„Ślepa sprawiedliwość” – część 3.

– Chciałabym jeszcze później porozmawiać z wami na posterunku. Muszę wracać na komendę. Spróbujemy znaleźć tajemniczą Agatę. Spotkajmy się dzisiaj o 17.00. – powiedziała Alicja
– W porządku. Musimy wracać do szpitala. – powiedziała lekarka, wsiadając do samochodu w towarzystwie Tomasza
Była godzina 14.00, kiedy Małgorzata była w pokoju zabiegowym i zakładała opatrunek pacjentowi z raną ciętą ręki. Gdy tylko pacjent wyszedł z gabinetu, lekarka zobaczyła na korytarzu policjanta. Kiedy tylko wyszła na zewnątrz, postanowiła zwrócić na siebie jego uwagę.
– Pan sierżant Kocioł? – zapytała Małgorzata, kiedy policjant odwrócił się do niej twarzą
– Widziałem Panią, kiedy ja i mój kolega rozmawialiśmy z Panią komisarz. Nie spodziewałem się, że tu Panią zastanę. Nie wiedziałem, że jest Pani lekarką. – powiedział policjant
– Jestem też konsultantem medycznym i często pomagam Pani komisarz w śledztwach. – powiedziała lekarka
– Słyszałem o Pani, tylko nigdy nie miałem możliwości poznania Pani osobiście. Kilku moich kolegów mówiło o doktor Małgorzacie Kowalskiej i jej wielkich zdolnościach detektywistycznych. – powiedział sierżant
– Dziękuję. Miło mi usłyszeć takie słowa. – powiedziała lekarka
– Czy pomaga Pani też w śledztwie w sprawie morderstw tych przestępców? – zapytał sierżant
– Zgadza się. Chcę, aby mordercę spotkała zasłużona kara. – powiedziała Małgorzata
– Proszę pomyśleć o tym w ten sposób: Może ktoś po prostu wyświadcza nam przysługę. Proszę sobie wyobrazić, ile dzieci mogliby skrzywdzić ci przestępcy, gdyby ktoś się nimi nie zajął. Ktoś postanowił zaoszczędzić pieniądze podatników. – powiedział policjant
– Taki sposób egzekwowania prawa bardzo szybko prowadzi do bezprawia. Co będzie dalej? Ktoś zginie, dlatego że przeszedł przez jezdnię w niedozwolonym miejscu? Ktoś zginie, dlatego że podeptał trawnik? – dopytywała lekarka
– Ci trzej zasłużyli na śmierć. Nie zginęliby, gdyby sędziowie wykonywali należycie swoje obowiązki i posyłali tych degeneratów tam, gdzie ich miejsce. Ludzie płacą podatki po to, żebyśmy ich chronili i łapali przestępców, a nie po to, żeby później sądy ich wypuszczały. Co by było, gdyby podobny los spotkał Pani dziecko? Co by Pani zrobiła, gdyby Pani dziecko padło ofiarą pedofila albo przedawkowało narkotyki? – odpowiedział serią pytań
– W pewnym sensie mogłabym się z Panem zgodzić. Nie bierze Pan jednak pod uwagę jednej rzeczy. Co będzie, jeśli pewnego dnia ci obrońcy sprawiedliwości popełnią błąd i zabiją niewinną osobę? Co się stanie, jeśli przez przypadek zginie człowiek pokrzywdzony przez sąd? – pytała Małgorzata
– Zabijając jednego niewinnego, zabiją przy okazji kilkuset złoczyńców. Czym jest śmierć jednego człowieka, który znalazł się w złym miejscu i w złym czasie wobec setek niewinnych ludzi, którzy giną w wypadkach drogowych, powodowanych przez pijanych kierowców? – zapytał policjant
– Sądzę, że to kiepskie porównanie. Czy wie Pan, kto może stać za tymi morderstwami? – zapytała lekarka
– Nie wiem, ale czy się to Pani podoba czy nie, musi Pani ich zaakceptować. – odparł policjant
– Myli się Pan. Muszę pomóc policji znaleźć ich i aresztować. – powiedziała lekarka
– Życzę Pani powodzenia. Wydaje mi się jednak, że nie uda się Pani ich znaleźć. – dodał policjant
– Czy udało się Panu dowiedzieć czegoś na temat tajemniczej Agaty? – zapytała Małgorzata
– Popytaliśmy mieszkańców pobliskich domów. Nikt nie kojarzy żadnej kobiety imieniem Agata, która miałaby więcej niż jedno dziecko. Wszystkie są przykładnymi żonami i matkami. Nie wiem, czy uda nam się ją odnaleźć. – powiedział policjant, kiedy zobaczył dwójkę dzieci, biegnących po korytarzu szpitala
Jeden z nich potrącił sierżanta tak, że jego odznaka spadła na podłogę. Lekarka podniosła ją i oddała funkcjonariuszowi.
– Tu jest szpital. Tutaj nie wolno biegać. – powiedziała lekarka, kiedy zobaczyła kobietę, wychodzącą z toalety
– Przepraszam bardzo za zachowanie moich dzieci. Iza, Przemek, idziemy do taty. – powiedziała kobieta, wchodząc do sali chorych wraz ze swoimi pociechami
W tym momencie zadzwonił telefon.
– Małgosiu, dowiedziałam się czegoś na temat Igora Gawrona. Rok temu chodził do szkoły wieczorowej. Lubił pracować ze zwierzętami. Chciał zostać technikiem weterynarii. Po pół roku zrezygnował z dalszej nauki. – powiedziała Alicja
– Co się stało? – zapytała Małgorzata
– Miał bardzo duże problemy z chemią i historią. Tylko z tych dwóch przedmiotów miał same oceny dopuszczające. – powiedziała Alicja
– Zaraz tam pojadę. To może być jakiś trop. – powiedziała lekarka, kiedy zobaczyła, że sierżant zamierzał wychodzić
– Chwileczkę, panie sierżancie. Chciałabym o coś zapytać. Dlaczego sądzi Pan, że mamy do czynienia z grupą zabójców? Powiedział mi Pan, że muszę ich polubić. – powiedziała lekarka
– Podejrzewam, że w ten proceder musi być zamieszanych kilka osób. – powiedział policjant
– To jest bardzo ciekawe, co Pan mówi. Widzę, że Pan też ma wielki talent detektywistyczny – zauważyła Małgorzata
– Muszę jeszcze trochę poczekać, żeby rozpocząć pracę w wydziale zabójstw. – powiedział sierżant
– Dziękuję Panu za wskazówki. Jestem pewna, że okażą się bardzo pomocne. – stwierdziła Małgorzata
– Stosuję taką zasadę. Jeśli chcesz złapać mordercę, musisz myśleć jak morderca. Ja na miejscu zabójcy, zabrałbym na miejsce zbrodni pomocnika, aby mnie ubezpieczał, pomógł zatrzeć ślady i pilnował, aby nie było świadków. Proszę mi wybaczyć, ale muszę wracać do pracy. – stwierdził policjant, wychodząc
W tym czasie Małgorzata również wyszła ze szpitala, aby udać się do szkoły wieczorowej. Chciała porozmawiać z innymi uczniami na temat Igora Gawrona. W samochodzie czekał na nią Tomasz. Zbliżała się godzina 15.00. Tomasz dojeżdżał już na teren szkoły wieczorowej. Kiedy tylko oboje wysiedli z samochodu, zobaczyli grupę słuchaczy, wychodzących ze szkoły. Czym prędzej skierowali się do sekretariatu. Drzwi były otwarte.
– Dzień dobry, jestem doktor Małgorzata Kowalska, a to mój przyjaciel Tomasz Nowak. Jesteśmy konsultantami policyjnymi. Pomagamy policji rozwiązać sprawę morderstwa jednego z waszych słuchaczy, Igora Gawrona. Pół roku temu chodził tutaj do szkoły. Kształcił się w zawodzie technik weterynarii. – powiedziała lekarka
– Kojarzę to nazwisko. W czym mogłabym Państwu pomóc? – zapytała sekretarka
– Musimy porozmawiać z kimś, kto był z nim w grupie. Chcielibyśmy się więcej dowiedzieć na jego temat. – powiedziała lekarka

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.