Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

23 lutego, 2021

Śmierć mieszka na ulicy – część 2.


Alicja przeszła kilka ulic dalej i zobaczyła kilku bezdomnych, siedzących obok nieczynnego budynku pralni. Podeszła do bezdomnej kobiety i dała jej kilka monet do koszyka.
– Mogłabyś się wziąć do uczciwej pracy, zamiast żebrać. Dam Ci trochę pieniędzy na jedzenie. O ile znam się na ludziach, pewnie wydasz je na tanie wino. – powiedziała Alicja, klepiąc kobietę po policzku i kopiąc po nogach
Nagle zza zakrętu wyłoniła się Małgorzata. Na widok Alicji, przyspieszyła kroku.
– Zostaw ją! – krzyknęła lekarka

– To nie jest Twoja sprawa. Odejdź, bo sama też możesz oberwać. – powiedziała Alicja
– Ta kobieta jest słaba i wygłodzona. Widzę, że lubisz podnosić rękę na słabszych. Może spróbujesz swoich sił ze mną. – powiedziała lekarka
Po tych słowach Alicja podeszła do Małgorzaty, próbując zrobić zamach. Lekarka odsunęła się na bok, wzięła Alicji rękę, wykręciła ją, zgięła w łokciu, a następnie przyparła policjantkę do muru.
– W przyszłości zastanów się, zanim podniesiesz rękę na kogoś słabszego. Wynoś się i żebym Cię tu więcej nie widziała! – krzyknęła Małgorzata, puszczając Alicję
– W porządku, zapomnij. – powiedziała Alicja, odchodząc
– Nic Ci nie jest? – zapytała Małgorzata, patrząc na bezdomną
– Dziękuję, uratowałaś mnie. Gdyby nie Ty, byłoby ze mną krucho. – powiedziała kobieta
– Czego ona od Ciebie chciała? – zapytała Małgorzata
– Jest kolejną z tych osób, które uważają się za lepsze, bo nie śpią na deszczu. Chciała mi pokazać, gdzie jest moje miejsce. – powiedziała bezdomna
– Więcej nie będzie Cię już zaczepiać. – powiedziała lekarka
– Gdzie się nauczyłaś takich chwytów? – zapytała kobieta
– Ulica niejednego mnie nauczyła. – powiedziała Małgorzata
– Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałam. – powiedziała bezdommna
– Musiałam się przenieść w inne miejsce. Niedawno nocowałam w kanale ciepłowniczym. Jeden z moich kolegów został tam zasztyletowany. Mam na imię Małgosia. – powiedziała lekarka, wyciągając rękę
– Ja jestem Krysia, miło mi Cię poznać. Chodź, zabiorę Cię do swoich kolegów. Tam będziesz mogła się ogrzać. – powiedziała kobieta, próbując wstać
Lekarka chwyciła ją za rękę i podciągnęła do góry.
– Jak znalazłaś się na ulicy? – zapytała Krystyna
– Mój mąż był nałogowym hazardzistą. Przegrał nasz dom w pokera. Ja w tym czasie byłam w szpitalu. Kiedy wyszłam, okazało się, że nie mam do czego wracać. Mąż zostawił mnie z niczym, a następnie rzucił się pod pociąg. – powiedziała lekarka
– Mój dom spłonął wskutek wadliwej instalacji elektrycznej. Nie był ubezpieczony. Ja również zostałam z niczym. – powiedziała Krystyna
Obie panie przeszły kilkaset metrów, po czym zobaczyły kilku bezdomnych mężczyzn, którzy ogrzewali ręce przy ognisku, rozpalonym w starej, metalowej beczce.
– Miło Cię widzieć, Krysiu. Kim jest ta kobieta, z którą przyszłaś? – zapytał mężczyzna
– To jest moja nowa koleżanka, Małgosia. Stanęła w mojej obronie, kiedy jakaś kobieta zaczepiała mnie na ulicy. – powiedziała Krysia
– Miło Cię poznać. Ja mam na imię Kazimierz. – powiedział starszy meżczyzna, jedząc bułkę
– Również miło mi Cię poznać. Jak się tu znalazłeś? – zapytała lekarka
– Kiedy wyszedłem ze szpitala, okazało się, że mój jedyny syn sprzedał dom i wyjechał. Co z Tobą? Nigdy wcześniej Cię nie widziałem. Myślałem, że znam wszystkie bezdomne osoby z tej okolicy. – odparł mężczyzna
– Musiałam się przenieść w bardziej spokojne miejsce. Mój kolega niedawno został znaleziony martwy. Bałam się, że będę następna. – powiedziała lekarka
– Tutaj też będziesz miała powody do strachu. – powiedział mężczyzna
– Co masz na myśli? – zapytała Małgorzata
– Jest tutaj ktoś, kto nie uważa nas za ludzi. Ktoś robi sobie z nas rzeźnię. – powiedział Kazimierz
– Wiecie, z jakiego powodu ktoś Was atakuje? – zapytała Małgorzata
– Nie mamy pojęcia. Nie zrobiliśmy nikomu nic złego. Nie szukamy zaczepki. Czasami prosimy o jedzenie. Ludzie przeważnie uważają, że wydajemy pieniądze na alkohol. Nie przyjmują do wiadomości, że komuś może się nie powieść w życiu. Oni myślą, że nie próbujemy znaleźć pracy. Wszędzie są teraz potrzebne studia, znajomości i języki obce. – odparł Kazimierz
– Czy znasz jakiś język obcy? – zapytała lekarka
– Mówię biegle w języku perskim. Nauczyłem się w czasie służby wojskowej. – odparł Kazimierz, jedząc kawałek kiełbasy
– Kazik, zostaw to! Jeszcze się otrujesz! – krzyknęła Krystyna
– Możesz być spokojna. Mój organizm toleruje wszystko. – powiedział Kazimierz, łapiąc się za głowę
– Co masz na myśli? – zapytała lekarka
– Kiedy byłem żołnierzem i walczyłem w Zatoce Perskiej, zostałem ranny w szyję. Chirurdzy wojskowi wstawili mi tytanowy przełyk i aluminiowy żołądek. Od tamtej pory jadam wszystko. – odparł mężczyzna, zdejmując rękę z głowy.
Kiedy popatrzył na swoją dłoń, zobaczył w niej garść włosów.
– Nawet nie wiem, kiedy zacząłem łysieć. – odparł Kazimierz
– Panowie, zbieramy się. – krzyknęła Krystyna
– Dokąd idziemy? – zapytała Małgorzata
– Musimy trochę popracować. Zbierzemy puste butelki, kartony i puszki. – powiedział jeden z bezdomnych, pchając wózek
– Sama chętnie podjęłabym jakąś pracę. Zbliża się zima. Musiałabym kupić sobie jakiś cieplejszy płaszcz. – powiedziała lekarka
– Szkoda, że nie widziałaś płaszcza, jaki niedawno kupił sobie mój kolega. Pierwszy raz taki widziałam. Był czarny, ciepły, gruby, ale też drogi. – powiedziała Krystyna
– Jak udało mu się na niego zarobić? Ja też mogę na niego zapracować i kupię sobie taki sam. – powiedziała lekarka
– Musiałabyś poczekać na Pana Szczepana Reduckiego. Czasami tędy przejeżdża. Często organizuje ciepłe posiłki dla bezdomnych. Najczęściej można go spotkać blisko dworca. Pozwala też zarobić bezdomnym. Zatrudnia ich do prac porządkowych albo mycia okien. – powiedziała Krystyna
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.