Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

24 lutego, 2021

Śmierć mieszka na ulicy – część 3.


– Czym się zajmuje ten Pan Reducki? – zapytała Małgorzata
– Nie wiem, ale widziałam raz samochód, którym przyjechał. Był na nim napis „Eskulap”. Nie wiem, czy to coś znaczy. – powiedziała kobieta
– Chodźmy na dworzec. Może spotkamy Pana Szczepana. Niewykluczone, że będzie miał dla nas jakąś pracę. – powiedziała Małgorzata
Minęło kilka minut, kiedy obie panie doszły na dworzec. Zobaczyły tam jakiegoś mężczyznę w towarzystwie dwóch kobiet. Obok kobiet stała drewniana skrzynia.
– Zobacz, to jest Pan Szczepan. Znowu zorganizował ciepły posiłek dla bezdomnych. Chodź, dostaniemy miskę ciepłej zupy. – powiedziała Krystyna, podchodząc bliżej
Kiedy Krystyna podeszła bliżej, zaczęła machać ręką. Na twarzy mężczyzny pojawił się uśmiech.

– Panie Szczepanie, jak miło Pana widzieć. – zaczęła krzyczeć Krystyna
– Dzień dobry, proszę się poczęstować zupą. – powiedział mężczyzna, kiedy jedna z kobiet napełniła miskę i podała Krystynie
W tym momencie do Krystyny dołączyła Małgorzata.
– Dzień dobry, nie widziałem tu Pani wcześniej. – powiedział Szczepan
– Jestem tu od niedawna. Czy mogę też dostać miskę zupy? – zapytała lekarka
– Oczywiście, Pani Patrycjo, proszę nalać jedną porcję dla tej Pani. – powiedział mężczyzna
– Dziękuję, jest Pan bardzo miły. Słyszałam, że czasami oferuje Pan pracę dla bezdomnych. Jeśli miałby Pan coś dla mnie, to chętnie przyjmę. Potrzebny mi cieplejszy płaszcz. – powiedziała Małgorzata
– Niestety, ale w tej chwili nie mam nic dla Pani. Może za miesiąc coś się znajdzie. Tymczasem przywiozłem koce dla potrzebujących – powiedział mężczyzna, próbując otworzyć skrzynię.
– Przydałyby się jakieś narzędzia. – zauważył jeden z bezdomnych
– Mam przy sobie nóż. – powiedział mężczyzna, wyjmując długi nóż wojskowy i próbując otworzyć skrzynię.
– Widzę, że jest bardzo dobrze wykonany. Pewnie musiał być bardzo drogi. – zauważył bezdomny
– Mój ojciec był żołnierzem i kolekcjonował broń białą. Przed śmiercią sprzedał prawie wszystkie swoje egzemplarze. Ten nóż jest jedyną rzeczą, jaka mi po nim została. – stwierdził Szczepan
– Mogę go zobaczyć? – zapytała Małgorzata
– Przykro mi, ale nie pozwalam go nikomu dotykać. Mój tata wykonał go własnoręcznie. Mogę Pani udowodnić, że był dosyć długo kuty. – mówiąc to, Szczepan wziął drewniany klocek i uderzył czubkiem noża. Kiedy wyjął nóż, lekarka zobaczyła ślad noża na klocku.
– Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Cóż za precyzyjne uderzenie. – stwierdziła Małgorzata
– Mam nadzieję, że przekonałem Panią o możliwościach tego noża. – powiedział mężczyzna, wyrzucając klocek do kosza na śmieci.
– Tak, to naprawdę znakomite wykonanie. Szkoda, że my nie mamy takiego noża. Przydałby się nam zimą do pracy przy ognisku. Przynajmniej mielibyśmy narzędzie do cięcia gałęzi na opał. – stwierdziła lekarka
– Zbliża się zima, więc trzeba będzie częściej rozpalać ogień. Przydałyby się też ciepłe ubrania. Następnym razem przywiozę płaszcze. – stwierdził Szczepan
– Mój kolega niedawno dostał pracę i zarobił sporo pieniędzy. Stać go było na nowy płaszcz. Widocznie spóźniłam się. Mogę robić wszystko. – powiedziała lekarka
– Bardzo mi przykro, ale nie mogę Pani pomóc. W mojej firmie nie ma w tej chwili wolnych wakatów. – powiedział mężczyzna
– Czym się Pan zajmuje? – zapytała lekarka
– Jestem właścicielem firmy farmaceutycznej. Często staram się pomagać bezdomnym. – odpowiedział mężczyzna
W tym momencie Małgorzata oddaliła się i poszła w kierunku śmietników. Wyjęła telefon z kieszeni płaszcza.
– Alicjo, mówi Małgosia. Jestem teraz na dworcu kolejowym. Chcę, żebyś sprawdziła kogoś dla mnie. Facet nazywa się Szczepan Reducki i jest właścicielem firmy farmaceutycznej. Przedsiębiorstwo nazywa się Eskulap. – powiedziała Małgorzata
– Postaram się dowiedzieć o nim jak najwięcej. – powiedziała Alicja
– Dziękuję. Będę bardzo zobowiązana. – powiedziała Małgorzata
– Zadzwonię, jak się czegoś dowiem. Mam dla Ciebie ciekawą wiadomość. Zrobiliśmy sekcję zwłok dwóch bezdomnych. Autopsja wykazała uszkodzenie narządów i krwotok wewnętrzny, ale to nie było przyczyną śmierci. – powiedziała Alicja
– W takim razie, co spodowało te wszystkie zgony? – zapytała lekarka
– Przyczyną śmierci było zatrucie talem. Zrobiliśmy testy toksykologiczne i znaleźliśmy ślady tej substancji we krwi. – powiedziała Alicja
– Skąd w ich organizmie wziął się tal? – zapytała lekarka
– Podejrzewamy, że mógł się dostać do organizmu zupełnie przypadkowo. Słyszeliśmy, że bezdomni nocowali kiedyś w pobliżu nieczynnej huty cynku. – powiedziała Alicja
– To znaczy, że morderca poluje na bezdomnych, którzy padli ofiarami zatrucia talem. Jaki mógłby być motyw zabójstwa? – zapytała Małgorzata
– Nie wiemy. Musimy sprawdzić, czy ktoś jeszcze niedawno miał kontakt z tym lekiem. Być może ta osoba będzie następną ofiarą. – powiedziała
– Łysina. – powiedziała Małgorzata
– Słucham? – zapytała Alicja
– Zatrucie talem objawia się wypadaniem włosów. Niedawno poznałam bezdomnego mężczyznę, który złapał się za głowę i miał w dłoni całą garść włosów. Mówił, że nic nie wiedział o łysieniu. – powiedziała Małgorzata
– Musimy go jak najszybciej odnaleźć i ochronić. On też może być otruty. – powiedziała Alicja, rozłączając się
Małgorzata pobiegła, aby zobaczyć się z Krystyną. Zobaczyła ją w pobliżu ławek.
– Gdzie byłaś? Martwiłam się o Ciebie. – odrzekła zaniepokojona kobieta
– Muszę porozmawiać z Kazimierzem. Mam mu coś bardzo ważnego do powiedzenia. – powiedziała lekarka
– W tej chwili powinien być blisko parku, tam , gdzie go spotkałyśmy. – powiedziała Krysia
– Chodźmy do niego czym prędzej. – powiedziała Małgorzata
– Powiesz mi, o co chodzi? – zapytała Krysia
– Nie mamy tyle czasu. Później wyjaśnię Ci wszystkie szczegóły. – powiedziała lekarka
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.