Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

03 lutego, 2021

„ Śmierć we śnie” – część 3.


Kiedy samochód podjechał bliżej, Tomasz wyciągnął rękę, aby nacisnąć dzwonek. Chwilę potem brama była już otwarta na oścież. Małgorzata zauważyła Judytę, która stała w drzwiach, oczekując na przybycie gości.
– Nie mogłam się doczekać Państwa przybycia. Zapraszam do środka. – powiedziała Judyta
– Nazywam się Tomasz Nowak, proszę przyjąć ode mnie najszczersze wyrazy współczucia. – powiedział mężczyzna, stojąc przed drzwiami
– Dziękuję. Zapraszam Państwa do środka. – odrzekła Judyta, odsuwając się od drzwi
Kiedy wszyscy weszli do środka, Małgorzata zobaczyła rząd akwariów z różnymi gatunkami ryb. Nie mogła opanować zachwytu, patrząc na te wspaniałe okazy. W samym salonie liczba akwariów sięgała około dwudziestu.

– Wie Pani, co to jest? – zapytała Judyta, wskazując palcem na akwarium wypełnione małymi fioletowymi rybkami
– To jest tęczanka neonowa. Występuje w Nowej Gwinei. Żywi się drobnym, mrożonym i żywym pokarmem. Akwarium powinno być pokryte roślinami, w których ryba mogłaby się schować. Woda powinna mieć temperaturę 27 stopni Celsjusza. – odparła lekarka
– Widzę, że odrobiła Pani pracę domową. – dodała Judyta
– Całe życie szczególnie fascynowały mnie rekiny. Czy mogłabym je zobaczyć? – zapytała lekarka
– Wyjdźmy na zewnątrz. Pokażę Pani moje baseny. – zaproponowała pani domu
Obie panie podeszły do basenu i stanęły na kracie.
– Proszę spojrzeć. To jest żarłacz biały, zwany inaczej ludojadem. Jest wyjątkowo niebezpieczny i agresywny. Ze względu na doskonały węch, potrafi wyczuć kroplę krwi w hektolitrze wody. Pływa z prędkością 40 km/h i jest wyjątkowo skutecznym zabójcą. W tym basenie mamy cztery osobniki tego gatunku. Każdy z tych okazów ma około 6 metrów długości. – opowiedziała Judyta
– Jednego tylko nie rozumiem. Rekin z natury nie atakuje człowieka po to, by go zabić. Najczęściej ofiara jest tylko pogryziona, a rekin pozwala jej przeżyć. Nie wiem, jak to się stało, że Pani mąż zginął w paszczy tego drapieżnika. – odparła Małgorzata, spoglądając na drugi basen.
– Wie Pani, jaka to ryba? – zapytała Judyta
– Sądząc po plamach na grzbiecie i pasach ułożonych w poprzek ciała, wnioskuję, że to jest rekin tygrysi. – powiedziała Małgorzata
– Brawo, jestem pod wrażeniem Pani wiedzy. Rekin tygrysi atakuje swoje ofiary z mniejszą szybkością. Proszę spojrzeć na ten okaz. To powinno Panią zainteresować. – odparła Judyta, przechodząc na drugi koniec basenu
– Podejrzewam, że to jest żarłacz błękitny. Od rekina białego odróżnia go smukła i wężowata budowa ciała. Jest niewidoczny dla potencjalnych ofiar, gdyż jego ubarwienie zlewa się z błękitem wody. – odparła Małgorzata
– Chciałam Pani pokazać mój ostatni basen. Trzymam w nim pięć rekinów szarych. Atakują tylko, jeśli zostaną sprowokowane. – dodała Judyta
– Jestem pod wrażeniem. W życiu nie widziałam czegoś tak fascynującego. – odparła lekarka
– Miło mi to słyszeć. Cieszę się, że przynajmniej Pani potrafi docenić pomysł mojego męża. Zapraszam Panią na filiżankę herbaty. – zaproponowała Judyta
– Dziękuję. Chciałabym skorzystać z toalety. – powiedziała lekarka
– Na końcu korytarza, drzwi są po prawej stronie. – powiedziała pani domu, po czym poszła do kuchni.
W tym czasie Tomasz został na zewnątrz i zaczął się rozglądać. Szukał czegoś, co mogłoby go naprowadzić na trop zabójcy. Tymczasem Małgorzata zatrzymała się na chwilę przed wejściem. Na podłodze zauważyła jakiś świecący przedmiot. Kiedy go podniosła, zrozumiała, że to czarny diament o masie kilku karatów. Wiedziała, że to mógł być ważny ślad. Chwilę potem usłyszała, jak Judyta wychodzi z kuchni. W pośpiechu schowała diament do kieszeni i usiadła na kanapie w salonie.
– Proszę się poczęstować, upiekłam ciasto bananowe. Radek, chodź do nas, poczęstuj się ciastem. – krzyknęła Judyta
W tym momencie z pokoju wyszedł krępy mężczyzna z brodą i usiadł na fotelu naprzeciwko Małgorzaty.
– Pani pozwoli, że przedstawię naszego ochroniarza. To jest Pan Radosław Karp. Radku, to jest dr Małgorzata Kowalska.
– Bardzo mi miło Panią poznać. – powiedział Radosław, wyciągając dłoń
– Nie byli Państwo małżeństwem przez długi czas, zgadza się? – zapytała Małgorzata
– Zgadza się, pobraliśmy się rok temu. Skąd Pani o tym wie? – zapytała Judyta
– Na stole jest pełno zdjęć, ale ani na jednym nie widać Pani w sukni ślubnej. – odparła lekarka
– Zgadza się. Wzięliśmy ślub cywilny. Niedługo mieliśmy ustalić datę ślubu kościelnego. Jestem drugą żoną Gustawa. Jego pierwsza żona, Sara, popełniła samobójstwo i kilka lat temu rzuciła się pod pociąg. Norbert jest moim pasierbem, ale kocham go jak swojego syna. – odparła Judyta
W tej chwili ochroniarz zaczął mocno kaszleć. Bez namysłu wyciągnął opakowanie z jakimś lekiem.
– Co się stało, panie Radosławie, mogę Panu jakoś pomóc? – zapytała Małgorzata, klepiąc mężczyznę po plecach.
– Dziękuję za troskę. Dokucza mi uporczywy kaszel i dlatego zażywam tramadol. – powiedział ochroniarz
– Nie powinien Pan tego bagatelizować. Taki długotrwały kaszel może być bardzo niebezpieczny. Długotrwałe stosowanie tego leku wywołuje uzależnienie oraz inne nieprzyjemne efekty uboczne. – powiedziała lekarka
– Dziękuję za radę. Jeśli objawy się nasilą, zgłoszę się do Pani. – powiedział Radosław, po czym wstał i wrócił do swojej pracy. Małgorzata również wstała z fotela i weszła do sali z monitoringiem. Zobaczyła dziesięć telewizorów, które pokazywały obrazy z kamer ukrytych w różnych częściach domu.
– Widzę, że posiadłość jest świetnie strzeżona. Przy takiej ilości kamer, nic nie umknie Pańskiej uwadze. – zauważyła lekarka
– Zgadza się, wszystkie kamery są podłączone do magnetowidu, więc każda próba włamania zostaje automatycznie nagrana. Każda kaseta jest usuwana po tygodniu. – powiedział Radosław
– Czy można zmienić nagranie i tak ustawić magnetowid, żeby zobaczył Pan to nagranie na swoim monitorze? – zapytała lekarka
– Oczywiście, że tak. Wszystko jest możliwie. Do czego Pani zmierza? – zapytał ochroniarz
– To są tylko moje przypuszczenia. Nie wierzę, że śmierć Gustawa Kocota była wypadkiem. Czy tamtego dnia zauważył Pan coś niepokojącego? – zapytała Małgorzata
– Niewiele pamiętam z tego dnia. Bardzo bolała mnie wtedy głowa, czułem się zmęczony i nie mogłem się na niczym skupić. Kiedy sprawdzałem monitory, wszystko było w porządku, wszyscy spali w swoich pokojach i nie zauważyłem niczego niepokojącego. – odparł
autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.