Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

14 września, 2021

„Stresoholizm i antidotum na niego w Krainie Absurdalności pełnej szczęścia oraz pecha i ich wpływu emocjonalnego na ludzkie umysły” – część 2.

Rozdział III – Spokój odpycha z ziemi niepokój i zaczyna drażnić brata, któremu uderzyła bardzo do głowy władza

A gdy Stres zorientował się po długim czasie, że jego brat próbuje pokrzyżować jego plany, wpadł w ogromny gniew i postanowił, że za wszelką cenę będzie próbował i nie spocznie, póki nie uwięzi lub nie zamorduje swojego brata, który wyraźnie starał się całe jego dzieło wdeptać w ziemię. I tak zaczęło się polowanie na Spokój, przez co Spokojowi zaczęło towarzyszyć coraz więcej nieszczęść i zagrożeń. Stres nawet był na tyle na niego zły, że wyznaczył nagrodę za jego głowę, co miało na celu motywować wszystkich, którzy gdzieś by się na niego natknęli. I wysłał wielu zwiadowców, i szpiegów, aby nie wrócili, póki nie zorientują się, co Spokój dalej planuje. Spokój, tymczasem, wiedząc o tym wszystkim, był nadzwyczaj spokojny i nie lękał się ani brata, ani wojny. Ustalił ze swoimi uczniami, że trzeba obrócić broń Stresu przeciwko niemu i wtedy dopiero wyjść z cienia. A że wiele czasu spędził ukrywając się na różne sposoby przed szaleństwem swojego brata postanowił, że póki nie stworzy wystarczającej armii, zamierza się ukrywać dalej i maskować pod różnymi, niepozornymi tożsamościami. Udało mu się przez ten czas zmniejszyć ilość niepokoju i pecha wysłanników Stresu.

Rozdział IV – Pech wchodzi w drogę Spokojowi i próbuje odebrać mu życie, co kończy się dla niego nie zbyt dobrze

Pech został wysłany przez Stres jako jeden z jego najwierniejszych i najzdolniejszych żołnierzy, którzy mieli przeszkolenie w terenie. Nosił przy pasie dwie bomby atomowe odbezpieczone i potężny ostry miecz, którym dosłownie szlachtował wszystkich, których Stres mu kazał. Więc ruszył Pech, wysłany przez Stres, w pogoni za spokojem, aby mu uniemożliwić dalsze działanie. Oczywiście, również zakamuflowany, aby nie być przez Spokój szybko rozpoznanym. Nie spodziewali się oboje miejsca, w którym spotkają się. A spotkali się w dużym autobusie łączącym absurdalność i ziemię w jednym końcu wszechświata. Początkowo, nie robiąc sensacji, udawali, że się nie znają. Jednak, gdy zostali sami, nie miało to już sensu i zaczęła się między nimi walka. Pech rzucił się na Spokój wyczuwając obecność wroga i usiłował go zamordować. Czego skutkiem było to, że połamał sobie szczękę, zwichnął rękę i ogólnie jedyne, co mu się udało, poza własnymi kontuzjami to to, że odebrał Spokojowi absurdalium, czego on akurat nie zauważył. Jednak był w tak ciężkim stanie po walce z nim, że z trudem doczołgał się do wyjścia z autobusu i przez mikrofalówkę powiadomił Stres o odebraniu absurdalium z rąk wroga. Natomiast przyznał, że nie dał rady zabić Spokoju i że jest w ciężkim stanie po walce, prosząc o helikopter. I tak też się stało. Służby wojenne Stresu odholowały Pecha do ich najbliższego szpitala polowego. Jednak Stres odzyskał absurdalium i miał teraz większą przewagę. Kiedy Spokój zorientował się, że absurdalium zostało mu zabrane przez agenta wroga, było już za późno i znów musiał tworzyć plan jak tym razem przechytrzyć brata i odzyskać bardzo cenne absurdalium, które tworzyło historię w życiu ludzkim na planecie Ziemia.

Rozdział V – Stres zaczyna na wszelkie sposoby zniechęcać ludzi do współpracy ze Spokojem

Absurdalium przepadło od tamtego czasu dla Spokoju i jego uczniów właściwie bezpowrotnie. Sfrustrowany swoją porażką Spokój zaczął uczniów uczyć jak bez niego żyć i ze Stresem walczyć. Dlatego też Spokój robił co mógł, aby odzyskać je z powrotem, jednak, mając na uwadze przewagę nad nim, jego brata, który nie zamierzał dać mu spokoju chociaż Spokój, jako byt, nie odczuwał nigdy lęku i niepokoju, ponieważ nie mieściły się w nim te zjawiska. Odczuwał jedynie spokój, nawet w chwilach największych zagrożeń. Jedyne, co sprawiało mu zmianę formy do odczuwania siebie lżej lub mocniej było wtedy, gdy niekiedy przeżywał rozmaite wątpliwości. Teraz, gdy absurdalium było w rękach wroga, czyli Stresu, miał bolączkę, że Stres trudno jest przechytrzyć i z tego też powodu niekiedy wątpił, że warto kontynuować tę misję, mimo że był święcie przekonany, że warta jest każdej ceny. Tymczasem Stres zniechęcił już wiele osób do współpracy z nim, przez co nie mógł mieć więcej adeptów niż tamtych dwójkę. Spokojowi zostali zatem jedynie tamci dwaj, którzy już na szczęście wiele się nauczyli, więcej niż Stres przypuszczał.

Autor: Jan Wojtusiak

Możliwość komentowania jest wyłączona.