Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

17 września, 2021

„Stresoholizm i antidotum na niego w Krainie Absurdalności pełnej szczęścia oraz pecha i ich wpływu emocjonalnego na ludzkie umysły” – część 5.

Rozdział XII – Stres musi wziąć wrogów pod uwagę

Po stworzeniu swego arcydzieła, Spokój i Śmiech wyszli z cienia, pozytywnie zadziwieni, że udało im się wynaleźć coś tak niezwykłego. Wynalazek bowiem, który stworzyli, polegał na tym, że mogli np. przenosić się w czasie, co w absurdalium nie było zbytnio możliwe, ponieważ było ono ograniczone zegarowo. Mogli poddawać weryfikacji każde absurdalne zachowania Stresu, zanim wydobyłyby się z jego absurdalium i dotarły do Ziemi. Mogli nawet dzięki niemu kontrolować same fakty i dzielić je na zbyt mało wiarygodne, aby się działy i te wystarczająco godne wiary. Co zupełnie przekraczało możliwości, które absurdalium miało, chociaż one też były dosyć duże. Dzięki temu perpetum mobile Stres mogli owinąć wokół palca, a przynajmniej mocno w jego działaniu ograniczyć. Swój wynalazek nazwali perfecto panaceum i było to coś, czego w absurdalności jeszcze nie widziano, przy czym, bardzo byli zadowoleni z wizyty na bezludnej wyspie, z której to zyskali wszystkie produkty na jego stworzenie. Więc pojawili się ze swoim niezwykłym urządzeniem niszczącym dzieła Stresu, jak najszybciej mogli na Ziemi i ograniczyli zły wpływ absurdalium na jego mieszkańców. Po czym, gdy zaczęli Stresowi utrudniać bardzo nim życie, to i sam Stres się przestraszył. Kazał swoim bezwzględnym sługom przyprowadzić ich znów do swego pałacu ciemności, będąc pełnym frustracji i złości. Jednak, widząc ich broń, hamował się w swoich złowieszczych próbach zepchnięcia ich na dalszy plan, bo wiedząc, co posiedli, zbyt się ich bał, aby wylewać na nich swoją agresję. Wypytał ich jednak o wynalazek i o to, w jaki sposób może działać, aby im się nie narażać i móc na swój sposób działać. Więc, po raz pierwszy w życiu, doszedł do zawarcia z nimi kompromisu. Początkowo chciał im go odebrać, ale dowiedział się szybko, że on służył tylko prawowitym właścicielom i nikomu innemu.

Rozdział XIII – Stres skazany na posłuszeństwo Spokojowi i Śmiechowi próbuje ich zabić i ląduje w lochu

Na nieszczęście dla Stresu okazało się, że żaden kompromis nie był możliwy i że nie zamierzali tolerować jego wobec świata agresji. Więc Stres, jako sprytny wróg, uknuł znów pewien podstępny plan. Zgodził się słownie na to, że będzie posłuszny dwóm swoim wrogom w zamian chcąc tylko przestrzegania jego praw. I tak też się stało… Jego nikczemnym planem było jednak to, aby pozbyć się ich w odpowiednim czasie, w geście swojego niby posłuszeństwa. Oddał im nawet absurdalium i zapanował pokój i harmonia przez jakiś czas. Ból, również na jakiś czas, umilkł udając miłego misia do czasu. Jednak, gdy nadeszła pewna, pamiętna noc, zdesperowani Ból ze Stresem postanowili odbić w końcu, co im się, według ich mniemania, od dawna należało. A podstępy i złowieszcze akcje mieli od dawna we krwi. Więc spróbowali zamordować potajemnie Spokój i Śmiech pod pozorem swej lojalnej im służby. Zaczęło się pewnej pamiętnej nocy, kiedy to śmiech i spokój organizowali zabawę i oglądali jak w absurdalium dwójka młodych gości bawiła się na uczcie weselnej. Wszyscy świetnie się bawili, śmiali, jedli i pili. Oni, tymczasem, przygotowali zatruty wywar, eliksir, który umieścili w winie. On to miał zabić nie tylko dwójkę najgorszych wrogów, ale i wielu innych uczestników tej iście pięknej zabawy. Kiedy jednak dostarczyli zatrute wino w nadziei, że ziści się ich plan złowieszczy, natknęli się, na ich nieszczęście, na kontrolę potraw i napojów weselnych, które przetestowali. Padli trupem. Wtedy to nieszczęśni złoczyńcy musieli zapoznać się z lochami.

Rozdział XIV – Plan Stresu i Bólu w uniemożliwieniu rządu Spokoju i Śmiechu nad światem oraz ich przymierze z królewskim więzieniem

W lochach mieli różne tortury, które kiedyś sami zadawali innym. To się za rządu Śmiechu i Spokoju wcale nie zmieniło. Zmieniło się tyle, że nie było już przepustek i korupcji, jak za czasu Stresu, kiedy to winni mogli się wykupić za określoną kwotę lub za szczególne u Stresu czy Bólu względy. Ból i Stres, natomiast, na swoją korzyść mieli świadomość, że znali większość więźniów, którzy, ponieważ byli to ich znajomi, którzy wcześniej wspólnie żerowali na absurdalności, w czasach, kiedy kontrolę sprawował jeszcze Stres. Stres był wyjątkowo wściekły i wszyscy to czuli, a Ból najbardziej był wściekły, jak to on, na wszystkich i wszystko, poza samym sobą, na siebie to jedynie za to, że tak beznadziejnie zorganizował zasadzkę, która miała zakończyć jego długą tułaczkę. Ale wszystko poszło na daremne i teraz razem z Bólem sprzeczał się o to, czy gdyby udało im się oszukać strażników jakoś, to mogliby już planować zakładanie wielkiego imperium o nazwie Bólostresollandii, chociaż Ból wiedział, że i tak rządziłby w nim Stres niepodzielnie, a on byłby tylko jego wiernym katem. Stres z Bólem, siedząc przez wiele lat teraz we własnych lochach, coraz więcej zaczął uczyć się różnych, jak to w więzieniu, bo ono nie resocjalizuje. A co za tym idzie w ogóle zawarł z więźniami przymierze, że jak wyjdzie z tego lochu, to oni wszyscy razem z nim będą planować jak Spokojowi i Śmiechu plany pokrzyżować. Siedział z nimi także Pech. Wszyscy oni tworzyli niesamowite grono wspierających się, więziennych sadystów. Wszyscy pragnęli, po porażce, zemsty na Spokoju. Żaden z nich nie zamierzał się zmieniać, gdyż wszyscy oni nie byli wyznawcami tych samych co Śmiech i Spokój wartości. Byli sadystami tak zdemoralizowanymi od czasu absurdalnej śmierci ojca Stresu króla Absurdalliusa, że jedyne, czego żałowali to tego, że za mało narozrabiali, zanim ich złapali, po triumfie Spokoju. No i oczywiście tego, że Spokojowi udało się wynaleźć antidotum na ich fatum, które Stres ciągle wysyłał w życie rządząc niepodzielnie.

Autor: Jan Wojtusiak

Możliwość komentowania jest wyłączona.