21 września, 2021
No więc Stres, zakochany w swojej damie, zaczął bardzo cierpieć z powodu konieczności wyboru pomiędzy miłością do niej a pozostaniem w swojej skórze i dalszymi działaniami na szkodę spokoju i harmonii w Absurdalności i prowadzeniem swojego niecnego imperium. Natomiast wybranka jego serca zimnego była zupełnie przeciwna wszelkim działaniom wojennym i skazywała go przez to na ciężki dylemat dyskomfortu, bo nie mógł pogodzić miłości do niej z codzienną agresją wobec wrogów swojego królestwa. Radził się więc wielu mędrców w swoim pałacu odnośnie tego właśnie dylematu, żeby mu powiedzieli co ma robić. Radcy jednak różnie mu radzili, ale od żadnego z nich nie otrzymał złotego środka, czyli inaczej ciągle tkwił w dylemacie nie znając na tę sytuację jednoznacznego lekarstwa. Wielu z nich w ogóle uznało, że coś z nim stało się niedobrego, ponieważ w definicji Stresu nie ma miejsca na uczucie miłości. Więc uznano to za objaw chorobowy, ponieważ do tej pory Stres nigdy nikogo nie kochał i nie stanowiło to dla niego żadnej przeszkody ani problemu. Odbywały się nawet debaty czy Stresowi przypadkiem coś nie zaszkodziło, że zaczął tak gorliwie, jak nigdy dotąd, szukać wybranki i miłości, którą do tej pory nie był zainteresowany. Nawet niektórzy snuli śmiałe tezy, że Stresowi ktoś być może podał jakąś truciznę na jednej z dworskich zabaw i dlatego tak się teraz zaczął dziwnie, jak na jego standardy, zachowywać. Jednak Stres cały czas zaprzeczał temu jakby coś mu się nagle stało. Jego argumentem było to, że chce mieć potomstwo i dalej tłumaczył, że chodzi bardziej o losy królestwa niż o niego samego i że nie jest to nic osobistego. Służba, choć zupełnie niemogąca zrozumieć toku rozumowania Stresu, przytakiwała mu i pocieszała go, chcąc przez to zaskarbić sobie więcej zaufania swojego pana, chociaż głęboko w środku była sfrustrowana tym jak Stres zaczął się zachowywać i wręcz wstydziła się tego, w jakim stanie zastawała zakochanego i oderwanego zupełnie od rzeczywistości. W tym czasie Spokój i Śmiech przeżywali piękne chwile, ponieważ nie byli już w centrum zakochanego Stresu tylko byli na dalszym planie, przez co rzadziej Stres interesował się walką z nimi. Aktualnie jego głównym celem było zdobycie serca swojej upragnionej kobiety Gertrudy. A był on szalenie zaborczy wobec ukochanej przez siebie kobiety. Dlatego coraz częściej poświęcał się dla niej, coraz mniej czasu spędzał na budowaniu murów swojego imperium i walkach, przez co jego imperium też bardzo ucierpiało i osłabło. Natomiast to zakochanie, które przeżywał, tak go całkowicie pochłonęło, że niekiedy wręcz mniej go obchodziła władza i kariera, niż to, aby wybranka jego serca była mu przychylna. Tak więc zupełnie zakręciło mu się od tej miłości w głowie. Nawet myślał niekiedy o tym, żeby skończyć pracę Stresu jako bolesnego uczucia. Jednak nie przyznawał się nikomu, oprócz swojej damy, do tego. Jednak Gertruda i tak nie dawała mu możliwości posiadania jej i zachowania swojego poziomu władzy. Wszystko więc wskazywało na to, że odciągnie go ze złej drogi, pomoże mu się zmienić, a co za tym idzie, umożliwi stworzenie pokojowego państwa, równego dla wszystkich. Jednak, gdy wszystko już zaczęło iść dobrze, pojawił się w końcu bardzo poważny problem.
Rozdział XVIII – Stres traci Gertrudę z powodu swojego brata, w którym ona się zakochuje i za co ogromną zemstę mu Stres przygotowuje
Zdarzyła się niestety gorzka tragedia w związku Gertrudy i Stresu. Któregoś dnia okazało się, że poznała już jednego też zakochanego w niej mężczyznę, choć mniej bogatego i mniej ważnego w statucie materialnym oraz w poziomie zajmowanego stanowiska. Co najgorsze, po jakimś czasie, wydało się, że chodziło o jego brata, czyli o Spokój, czego Stres nie był w stanie w ogóle znieść i w żaden sposób zaakceptować. I od tamtej pory stał się już straszliwie bezwzględnym tyranem. Kazał bowiem wymordować wszystkie kobiety, które przechodziły koło jego zamku w akcie zemsty. Oczywiście, pod żadnym pozorem nie zamierzał zostawić Spokoju w spokoju, czyli brata. Szukał i za wszelką cenę starał się odebrać mu Gertrudę i wtrącić ich obu do lochu za tak paskudne złamanie mu serca. O dziwo, Stresu nie dziwiło to, że w ogóle miał serce, które mogło kogoś pokochać i które ktoś mógł też pokochać, mimo tej całej brutalności bestii, którą to miał od tysięcy albo i milionów lat. To, co było w nim najgorsze i co zdecydowanie odróżniało go od Spokoju czy Śmiechu, był fakt, że on nigdy nikomu niczego nie wybaczał, ale też, że nie miał cierpliwości do kogokolwiek poza jedynie samym sobą. I taka wielka potrzeba wiecznego upominania się o swoje była w Stresie czymś, czego reszta jego rodziny nigdy nie lubiła ani też nie rozumiała. Ale taki właśnie był od dawien dawna i nigdy nie próbował czegoś z tym zrobić. Przetrząsnął więc wszystkie miasta i wioski, aż dopadł w końcu Spokój z jego ex kochanką i kazał zamknąć ich w najgorszym lochu i możliwie najboleśniej ukarać. Poza tym też, pogrążony w swej rozpaczy miłosnej, Stres postanowił, że zmusi jakąś z dworzanek, aby urodziła mu i wychowała potomków. Wściekły na cały świat postanowił zniszczyć doszczętnie wszystkie przejawy miłości i zakochania na planecie Ziemia. Aż 99 procent ludzi przestało od tego czasu odczuwać miłość do siebie wzajemną i odebrał im też przez to szczęście, które musieli zastępować różnymi głupotami. Jednak, będąc tak jak i Stres, pozostawał nieustannie pogrążony w chaosie umysłowym i w ciągłej frustracji emocjonalnej.
Autor: Jan Wojtusiak