14 lutego, 2019
Św. Walenty – nie tylko patronem zakochanych
Walentynki, czyli święto zakochanych przypadające 14 lutego pochodzi od świętego Walentego. O jego życiu wiemy niewiele. W III w. był biskupem Terni pod Rzymem. Za czasów cesarza Klaudiusza II Gockiego (ok. 269 r.) poniósł śmierć męczeńską.
Legenda głosi, że popieraniem zakochanych zajął się jeszcze za swego życia, kiedy wystąpił przeciwko edyktowi cesarza, zakazującemu młodym mężczyznom zawierania małżeństw. Klaudiusz z rozczarowaniem zauważył, że żonaci mężczyźni chętniej zostają w domach, zamiast ochoczo uczestniczyć w wojnach i dzielnie walczyć za Rzym. Św. Walenty zignorował ów zakaz i w tajemnicy udzielał ślubów młodym, zakochanym parom. Niestety sekret się wydał, a Święty został pojmany, wtrącony do więzienia, a następnie stracony.
Według drugiej wersji okoliczności śmierci św. Walentego były zgoła inne: jako człowiek świątobliwy został obdarzony przez Boga niezwykłą mocą uzdrawiania. Wieść o tym dotarła do rzymskiego filozofa Kratona, którego syn był ciężko chory na padaczkę i czekało go życie pełne cierpienia. Biskup zgodził się pomóc rodzinie Kratona pod warunkiem, że ten się nawróci. I rzeczywiście, przekonany cudem dokonanym przez Świętego, filozof ochrzcił się, a wraz z nim jego bliscy i uczniowie. Niechętnie jednak przyjął to senat rzymski — uznano św. Walentego za osobę niebezpieczną dla państwa, aresztowano go i skazano na śmierć.
Kult Świętego rozwijał się dość szybko. W miejscu, w którym Męczennik został pochowany już w IV wieku papież Juliusz I kazał wznieść bazylikę. Ponieważ padaczka, a także wszelkiego rodzaju choroby nerwowe, były wówczas w Europie bardzo częste, Święty znalazł licznych czcicieli na całym kontynencie. Do Polski jego sława dotarła dopiero w XV wieku. Ma tu św. Walenty wiele kościołów poświęconych jego imieniu, wiele ołtarzy i wizerunków.
O tym, że św. Walenty przez wieki był patronem chorych na epilepsję (padaczkę) mało kto dziś pamięta. Ci zaś, którzy nie pamiętają już co to namiętne uczucie, lubią złośliwie przyrównywać je do choroby nerwowej. To tłumaczy, dlaczego właśnie św. Walenty jest patronem wszystkich zakochanych.
Maria Wandzik