25 maja, 2021
– Sprawdziliśmy winiarkę, a także butelki w szafce. Odciski palców denatki były tylko na butelce, która stała na stole. – powiedziała Alicja
– To dziwne, że nie znaleźliście żadnych innych odcisków palców. Jeśli ktoś inny niż Marta wybierał wino do dzisiejszego obiadu, to dlaczego nie zostawił żadnych odcisków palców na butelce? Po obiedzie Marta poszła wziąć kąpiel. Jeśli nie zdążyła pozmywać naczyń, to nie miałaby też czasu na sprzątanie. – zapytała lekarka
– Może tylko podał Marcie nazwę wina, które ma wziąć, a ona wyjęła je z szafki i otworzyła. – zasugerowała Alicja
– Skąd mógł wiedzieć, jakie wino Marta miała w swoich zapasach? Musiał chwycić za butelkę, żeby odczytać nazwę wina na etykiecie. Dziwne, że nie było żadnych odcisków palców na szyjce butelki. – powiedziała lekarka
– Znaleźliśmy odcisk palca na korkociągu. Wiemy, że nie należy do denatki. Zdjęliśmy go i zaraz jedziemy do laboratorium. Reszta mieszkania jest czysta. – powiedział technik
– To wygląda tak, jakby tajemniczy mężczyzna miał rękawiczki. Przecież nie zdążyłby wszystkiego wytrzeć i posprzątać. Gdyby nie miał rękawiczek, z pewnością zostawiłby jakieś ślady. Ciekawi mnie, dlaczego Marta nie była zdziwiona, że jej gość miał rękawiczki. Nie wydało jej się to podejrzane? Nie sądzisz, że to dziwne? – zapytała Małgorzata, patrząc na Tomasza
– Co masz na myśli? – zapytał mężczyzna
– Tajemniczy gość je obiad z Martą. Cały czas ma na sobie rękawiczki. Kiedy przychodzi pora otwarcia wina, on zdejmuje rękawiczkę, dotyka korkociągu, otwiera nim butelkę wina, a potem z powrotem zakłada rękawiczkę. – powiedziała Małgorzata
– Nie wiemy, jak dawno temu ktoś zostawił ten odcisk palca na korkociągu i nie wiemy, czy należy do gościa, z którym spotkała się dzisiaj. Nawet, jeśli ktoś tu był, to jeszcze nie dowód, że popełniono morderstwo. Przecież drzwi łazienki były zaryglowane. Jeśli ktoś ją utopił w wannie, to jak udało mu się wyjść i zamknąć drzwi na zasuwę? – zapytał policjant
– Może Pan sprawdzić, czy zasuwa jest namagnesowana? – zapytała lekarka
– Sądzi Pani, że ktoś użył elektromagnesu? – zapytał policjant, podchodząc do drzwi
Po kilku sekundach wyjął swój scyzoryk i przyłożył do zasuwy. Niestety nie odczuł żadnego przyciągania między metalami.
– Bardzo mi przykro, ale Pani teoria nie była trafna. – powiedział policjant
– Proszę mi wybaczyć, ale coś zauważyłem. – odparł Adam
– O co chodzi? – zapytała Alicja
– Na stole jest zwykły korkociąg z przekładnią zębatą. Niedawno kupiłem Marcie korkociąg elektryczny. Widziałem, jak chowała go do szafki. Zastanawiałem się, dlaczego ktoś próbuje otworzyć butelkę wina innym korkociągiem. – powiedział Adam
– Czym się Pan zajmuje zawodowo? – zapytała Małgorzata
– Jestem instruktorem w klubie żeglarskim. – odparł Adam
– Widzę, że w przeszłości miał Pan do czynienia z morzem. – odparła lekarka
– Dlaczego Pani tak sądzi? – zapytał Adam
– Zauważyłam Pański tatuaż. Na ręce ma Pan wytatuowaną kotwicę. – stwierdziła lekarka
– Widzę, że nic się przed Panią nie ukryje. – stwierdził Adam
W tym momencie Alicja podeszła do szafki i otworzyła ją, po czym wyjęła duży, czarny elektryczny korkociąg i pokazała go wszystkim zebranym.
– Panowie, zbieramy się. Zapraszam Pana do mnie na posterunek. Chciałabym Panu zadać jeszcze kilka pytań. – powiedziała Alicja, patrząc na Adama
– W której agencji nieruchomości pracowała Pani Marta? – zapytała lekarka
– Biuro znajduje się przy ulicy Saskiej 16. Firma nazywa się Popiel House. – odparł Adam, po czym wyszedł w towarzystwie policjantów
– Przyjedźcie jutro rano do mojego biura. Powinnam wtedy mieć już wyniki badań. – powiedziała Alicja, wychodząc
Małgorzata i Tomasz wyszli z mieszkania jako ostatni. Minęła chwila, kiedy oboje byli już w samochodzie i odjechali. Tomasz zatrzymał samochód, kiedy tylko dojechali pod dom Małgorzaty. Gdy lekarka wysiadła, mężczyzna odjechał w swoją stronę. Małgorzata cieszyła się, że w końcu może trochę odpocząć. Wieczór spędziła, jedząc kolację i oglądając film. Nawet nie spostrzegła, kiedy zaczynało się robić późno i trzeba było szykować się do snu. Po wzięciu kąpieli, wzięła z półki jedną ze swoich powieści kryminalnych i zaczęła czytać, chcąc szybko zasnąć. Nie minęło kilkanaście minut, kiedy już spała kamiennym snem. Kiedy tylko wybiła godzina 7.00, zadzwonił budzik. Małgorzata wstała i zaczęła przygotowywać się do wyjścia. Po ubraniu się i zjedzeniu szybkiego śniadania, była gotowa. Kiedy zamykała drzwi, usłyszała dźwięk klaksonu. Schodząc po schodach, zobaczyła Tomasza siedzącego za kierownicą samochodu. Wsiadła do niego, po czym oboje odjechali. Po upływie kwadransa, byli już na posterunku. Czym prędzej podeszli do biura Alicji, zapukali i weszli do środka.
– Witajcie. Cieszę się, że jesteście. Siadajcie. Mam nowe ustalenia w sprawie śmierci Marty Wdowik. Przyczyną śmierci było utonięcie. Uderzenie w głowę spowodowało utratę przytomności. W płucach znaleziono wodę ze śladami kwasu palmitynowego i glicerolu. – powiedziała Alicja, czytając raport
– Wiemy, że woda w jej płucach zawierała mydło. Zastanawiam się tylko, w jaki sposób poślizgnęła się na kafelkach, jeśli podłoga była sucha. Nie miała czasu wyczyścić kafelek. – powiedziała lekarka
– Kiedy weszliśmy do łazienki, na podłodze leżała przewrócona butelka z oliwką do masażu. Mogła ją przewrócić, próbując wyjść z wanny. Gdy stanęła na kafelkach i próbowała ubrać kapcie, mogła się poślizgnąć, wpaść do wanny i uderzyć głową, stracić przytomność i utonąć. – powiedziała Alicja
– Kiedy weszliście do łazienki, woda lała się mocnym czy słabym strumieniem? – zapytała lekarka
– Słabym, ale nie rozumiem, co to ma do rzeczy. – powiedziała Alicja
– Kobieta chce wziąć kąpiel, ponieważ spieszy się na ważne spotkanie i puszcza mały strumień wody do wanny. Czemu chciała dłużej czekać, żeby wanna napełniła się wodą? Pojawia się ważniejsze pytanie. Jeśli skończyła kąpiel, dlaczego nie wyjęła korka i nie wypuściła wody, zanim postanowiła wyjść z wanny? – zapytała lekarka
– Może kiedy wpadała do wanny, popchnęła uchwyt i w ten sposób zmniejszyła siłę wypływu wody. – powiedziała Alicja
– To się nie trzyma kupy. Gdyby popchnęła uchwyt, wpadając do wanny, pchnęłaby uchwyt do przodu, czyli w jej przypadku w lewą stronę. Wtedy do wanny leciałaby zimna woda. Kiedy weszłam do łazienki, uchwyt był przestawiony w prawo i z kranu leciała gorąca woda. Widziałam, że całe pomieszczenie było zaparowane. – powiedziała lekarka
– Technicy znaleźli jakieś włókna na drzwiach łazienki. Badania potwierdziły, że nie pochodziły od ręcznika ani szlafroka. Bardziej stawiają na jakiś sznurek. Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Nawet jeśli mamy do czynienia z morderstwem, to nie mamy żadnego dowodu, podejrzanego ani żadnych śladów, które wskazywałyby na to. Wiemy tylko, że ktoś musiał być w tym domu. Ten ktoś wybrał odpowiednie wino do obiadu. Na ścianie przy wannie wisiał grzejnik, na którym zazwyczaj suszyła ręczniki, ale dzisiaj ręcznik wisiał na wieszaku na drzwiach. Te same włókna znaleźliśmy na jednym z żeber grzejnika. – powiedziała Alicja
– Też mnie to zastanawia, dlaczego dzisiaj powiesiła ręcznik w innym miejscu. Bardziej odpowiednie pytanie powinno brzmieć: Czy powiesiła ten ręcznik na wieszaku? – powiedziała lekarka
– Co sugerujesz? – zapytała Alicja
– Chciałabym zobaczyć zdjęcia, które zrobiliście po dotarciu na miejsce zbrodni. – poprosiła Małgorzata
– Proszę. Wszystkie materiały są w tej teczce. – powiedziała Alicja, podając Małgorzacie akta sprawy
Kiedy lekarka zajrzała do środka i zaczęła oglądać zdjęcia, nagle jej oczy stały się lekko przymrużone.
– Co się stało? Znalazłaś coś istotnego na tych zdjęciach? – zapytała Alicja
– Spójrz na to. Naprzeciwko wanny znajduje się umywalka z szafką. Kapcie przy wannie są obrócone noskami w stronę szafki. Oznacza to, że jeśli Marta Wdowik wstała, aby wyjść z wanny, musiała się obrócić w lewo, żeby wychodząc z wanny, włożyć stopy do kapci. – powiedziała Małgorzata
– Rozumiem, ale do czego zmierzasz? – zapytała Alicja
– Tuż za nią znajdowała się bateria. Zastanawia mnie to, dlaczego uderzyła się w głowę o krawędź wanny, a nie o baterię, jeśli rana była na potylicy. Gdyby poślizgnęła się i uderzyła w potylicę, wychodząc z wanny, ślady krwi byłyby na baterii. Jeśli ślady krwi były na krawędzi wanny, to będąc w tej pozycji, musiałaby uderzyć skronią, a nie potylicą. Ktoś bardzo sprytnie upozorował morderstwo na wypadek. – powiedziała Małgorzata
– Masz rację. Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam? Wybacz. Widocznie byłam mocno rozkojarzona. Nie wiedziałam, że będziemy mieli sprawę morderstwa. Nie skupiłam się na niej, ponieważ jednocześnie prowadzę inną trudną sprawę. – powiedziała Alicja
– Co to za sprawa? Może będziemy mogli w czymś pomóc? – zapytała lekarka
– Szukamy wielokrotnego mordercy o pseudonimie „Ares”. Pseudonim pochodzi od marki pistoletu maszynowego, z którego strzela do swoich ofiar. Zginęło już dwanaście osób. Za każdym razem jest ten sam sposób działania. Napastnik włamuje się do domu ofiary, oddaje serię strzałów z pistoletu maszynowego z tłumikiem i ucieka. Rewelacyjnie potrafi zacierać ślady. Ostatnią jego ofiarą był Stanisław Kuszyński. Był właścicielem firmy winiarskiej. Od pewnego czasu winiarnia przynosi straty. Po jego śmierci, firma przejdzie w ręce żony, Justyny Kuszyńskiej. Przeczytałam trochę na temat win. Specjalnością jego firmy jest Chateau Petrus. Sprowadza je specjalnie z Francji. To jest bardzo drogie wino z regionu Pomerol w Bordeaux i to jest jedyne wino produkowane w tej winnicy. Poczytaj sobie. – powiedziała Alicja, dając broszurę lekarce
Autor: Dawid Potempa