Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

10 maja, 2021

„Szkolne morderstwo” – część 1.

Tego dnia Małgorzata wzięła sobie w pracy jeden dzień wolnego, ponieważ chciała odpocząć po całodobowym dyżurze. Lekarka spała twardym snem ponad siedem godzin. Zbliżała się godzina 15.00. Nagle zadzwonił jej telefon. Dopiero po trzech sygnałach, lekarka obudziła się na dobre. W ostatniej chwili udało jej się podnieść słuchawkę.
– Słucham. – odpowiedziała zaspana Małgorzata

– Dzień dobry Pani doktor, mówi Pani sąsiadka, Celina Raducka. Mam do Pani ogromną prośbę. – powiedziała roztrzęsiona kobieta
– W czym mogę Pani pomóc? – zapytała lekarka
– Muszę zostać dłużej w pracy, więc nie mogę odebrać mojej córki ze szkoły. Wrócę do domu około godziny 20.00. Czy mogłaby Pani odebrać Polę i zaopiekować się nią, dopóki nie wrócę? – zapytała Celina
– Oczywiście, proszę mi powiedzieć, jaka to szkoła. – poprosiła lekarka
– Publiczne Gimnazjum nr 6, znajduje się przy ulicy Kościuszki. Pola chodzi do klasy 1c. Za niecałą godzinę powinni skończyć lekcje. Dowiedziałam się, że wypadają im ostatnie zajęcia z wychowania fizycznego. – powiedziała kobieta
– Dobrze, zaraz tam pojadę. – powiedziała lekarka
– Dziękuję Pani bardzo, zobaczymy się po godzinie 20.00. – odparła Celina
Małgorzata odłożyła słuchawkę i zaczęła się przygotowywać do wyjścia. Pół godziny później dojechała na teren szkoły. Przed budynkiem zobaczyła grupkę dzieci, które spieszyły się do domu. Ku swojemu zdziwieniu, nie było wśród nich Poli. Kiedy weszła do środka, zobaczyła jednego z nauczycieli, wychodzących z sali lekcyjnej.
– Przepraszam, gdzie jest sala gimnastyczna? – zapytała lekarka
– Proszę iść prosto i skręcić w lewo, schodami na dół. – poinstruował ją pedagog
Kiedy Małgorzata zeszła po schodach, zobaczyła grupkę dzieci, stojących przed drzwiami sali gimnastycznej.
– Pola! Pola! – krzyknęła lekarka
– Tu jestem, Pani doktor. – powiedziała dziewczynka, wyłaniając się z tłumu
– Twoja mama zadzwoniła do mnie i prosiła, żebym odebrała Cię ze szkoły. – powiedziała lekarka
– Tak, wiem, mama wszystko mi powiedziała. Proszę chwilę poczekać. Nasza nauczycielka, pani Nina Kostecka miała nam powiedzieć, kiedy odbędzie się następny trening. Za kilka tygodni czekają nas zawody międzyszkolne. Chcemy się dobrze przygotować. – powiedziała dziewczynka
– Gdzie jest pani Kostecka? – zapytała lekarka
– Nie wiemy. Wszyscy nauczyciele wychowania fizycznego skończyli już lekcje i poszli do domu. Tylko Pani Kostecka miała niedawno zajęcia. Powiedziała nam, żebyśmy przyszli po lekcjach do sali gimnastycznej. Wtedy powie nam, kiedy będą następne zajęcia z koszykówki. Jak Pani widzi, sala gimnastyczna jest zamknięta. Pani Kostecka na pewno nie wyszła ze szkoły. – powiedziała Pola
– Pytaliście w pokoju nauczycielskim? – zapytała lekarka
– Tak, ale tam nie ma naszej nauczycielki ani klucza. Tutaj obok jest gabinet nauczycielski połączony z magazynem sprzętu sportowego i on też jest zamknięty. – powiedziała Pola
– Czy jest jakieś inne wejście na salę gimnastyczną? – zapytała lekarka
– Tak, jest wejście od strony boiska szkolnego. Nasz kolega poszedł tam, ale tamto wejście też jest zamknięte. – powiedziała Pola
– Kto był odpowiedzialny za klucz z sali? Przebieraliście się w szatni. Sprawdziliście w środku? Być może tam zostawiliście klucz. – zgadywała Małgorzata
– Klucze są cały czas pod opieką Pani Kosteckiej. – powiedział jeden z uczniów
– To bardzo dziwne, że nie ma ani nauczycielki, ani kluczy. Zaraz możemy to sprawdzić. – powiedziała lekarka, kiedy nagle zobaczyła woźnego idącego w stronę sali.
– Dobrze, że Pan się zjawił. Od kilkunastu minut czekamy na Panią Kostecką. – powiedział jeden z uczniów
Woźny wyjął swoje narzędzia, próbując manipulować zamkiem. Kilka sekund później blokada została zwolniona, a woźny wszedł na salę w towarzystwie Małgorzaty. W tej samej chwili oboje byli świadkami makabrycznego widoku. Kiedy jedna z uczennic zajrzała do środka, zaczęła krzyczeć. Wrzaski dobiegły do uszu dyrektora, który zszedł na dół, aby zobaczyć, co się stało.
– Co się tu dzieje? – zapytał pryncypał
– Proszę wezwać policję. – powiedziała lekarka
Kiedy dyrektor wszedł do środka, zobaczył przerażający obraz. Pani Nina Kostecka była powieszona na skakance, która była przełożona przez obręcz kosza. Jej drugi koniec był przywiązany do szczebla drewnianej drabinki pod koszem. Pod nogami nauczycielki było przewrócone krzesło.
– O mój Boże. Taka tragedia. – lamentował dyrektor
– Proszę wezwać policję. W wydziale zabójstw pracuje komisarz Alicja Ciechanek. Proszę powołać się na mnie. Jestem doktor Małgorzata Kowalska. – powiedziała kobieta
– Proszę poczekać w świetlicy. Policja może mieć do was jakieś pytania. – powiedział dyrektor
Dziesięć minut później przed szkołą pojawiły się dwa radiowozy i karetka pogotowia. Kiedy Alicja weszła do środka, zobaczyła Małgorzatę, która czekała na nią przed wejściem.
– Co Ty tu robisz? – zapytała policjantka
– Przyszłam odebrać córkę sąsiadki. Pola chciała wiedzieć, kiedy będzie następny trening. Nie mogliśmy znaleźć Niny Kosteckiej, ponieważ wszystkie drzwi były zamknięte. Kiedy woźny otworzył drzwi, zastaliśmy ją w takim stanie. – powiedziała lekarka
– To znaczy, że to wy znaleźliście ciało? – zapytała Alicja
– Tak, ale niestety dzieci również widziały tą przerażającą scenę. Chcieliśmy oszczędzić im tego widoku. – powiedziała lekarka
W tej chwili Małgorzata zobaczyła policjantów, wynoszących ciało Niny Kosteckiej. Za nimi podążał lekarz sądowy.
– Co może Pan nam powiedzieć, doktorze? – zapytała Alicja
– Bezpośrednią przyczyną śmierci było przerwanie rdzenia kręgowego. Wszystko wygląda na samobójstwo. Zgon nastąpił między godziną 11.00 a 12.00. Nie ma żadnych śladów walki. – powiedział patolog
– Czy będzie Pan robił autopsję? – zapytała Małgorzata
– Nie ma takiej potrzeby. Ta kobieta popełniła samobójstwo. – zapewniał lekarz
– Może znajdzie Pan jakieś ważne szczegóły, coś co mogłoby wskazywać na morderstwo. – powiedziała lekarka
– Czy w każdym przypadku widzi Pani morderstwo? – zapytał patolog, odchodząc

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.