Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

04 czerwca, 2021

„Trzynasty odcinek” – część 5.

– Małgosiu, mówi Alicja. Zrobiliśmy sekcję zwłok. Twoje przypuszczenia potwierdziły się. Lucjan Małach zginął potrącony przez samochód. Wiemy, że zginął w innym miejscu niż to, w którym znaleźliśmy ciało. Patolog odkrył ślady związków chloru na jego ciele i ubraniu. Nie wiem, jak to się stało, ale znaleźliśmy też ślady wody w jego płucach. To w żaden sposób nie przybliża nas do odkrycia nazwiska mordercy. Nie wiem, czy uda nam się rozwiązać tę sprawę, mając tak mało dowodów. – powiedziała Alicja
– Nie martw się. Już ją rozwiązaliśmy. Przyjedź do szpitala. – powiedziała Małgorzata, odwracając głowę
Zanim Małgorzata wsiadła do samochodu, spojrzała na jeden ze znaków dotyczących ograniczenia prędkości. Kilkanaście minut później ona i Tomasz dojechali do szpitala. Przed budynkiem stał radiowóz. Alicja wysiadła z samochodu, po czym weszła do szpitala w towarzystwie Małgorzaty, Tomasza i innego policjanta. Kiedy weszli na pierwsze piętro i skręcili w lewo, zobaczyli otwartą salę. Wchodząc do środka, zobaczyli Maksymiliana Drzemka, który usiłował wstać z łóżka.
– Dzień dobry Panie Maksymilianie, mam nadzieję, że czuje się Pan lepiej. – powiedziała lekarka
– Dziękuję. Co tu robią policjanci? – zapytał Maksymilian
– Przyszli, aby zatrzymać Pana za morderstwo Lucjana Małacha. – powiedziała lekarka
– O czym Pani mówi? Nie rozumiem. – powiedział mężczyzna
– Zacznijmy od kłamstw, którymi karmił mnie Pan od samego początku. Mówił Pan, że sam pisze wszystkie scenariusze, a Lucjan jest tylko słuchaczem i asystentem. Zaczęłam coś podejrzewać, kiedy zobaczyłam scenariusze z różniącymi się tytułami. Obaj pogrubialiście tytuły, ale jeden z Was je podkreślał, a drugi stosował kursywę. Stąd wiedziałam, że te scenariusze pisały różne osoby. Czytałam opisy wszystkich odcinków. Wszystkie morderstwa były tak sprytnie opisane. Wszędzie był inny motyw, sposób zabójstwa, a przede wszystkim sposób udowodnienia morderstwa. Kiedy znaleźliśmy ciało Lucjana, sprawca potrącił go i próbował upozorować morderstwo na wypadek. Niestety zrobił to tak nieudolnie, że od razu wiedzieliśmy, że doszło do zabójstwa. Dlaczego Pan to zrobił? Myślał Pan, że dzięki temu minie kryzys twórczy i będzie Pan w stanie coś napisać? – zapytała lekarka
– Nie ma Pani żadnych dowodów na poparcie tej absurdalnej teorii. – powiedział mężczyzna
– Pan Lucjan był częstym gościem w pralni przy ulicy Śniadeckiego. Żalił się, że musi pracować z Panem. Nazywał Pana beztalenciem. Zrozumiałam, że Lucjana musiała zabić osoba, która nie miała pojęcia o intrygach kryminalnych i nie umiałaby upozorować zabójstwa na wypadek. Ta zbrodnia była naprawdę do niczego. Osoba utalentowana zrobiłaby to lepiej i zapewniłaby sobie lepsze alibi. Odkryłam, że to Lucjan napisał scenariusze do dwunastu odcinków serialu. Pewnie rozmawiał z Panem. Powiedział, że chce odejść i rozpocząć samodzielną karierę. Pan wiązał spore plany z tym serialem i nie chciał mu Pan pozwolić odejść. Nie mógł Pan znieść, że ktoś mógłby odkryć Pana sekret. – stwierdziła Małgorzata
– Pani chyba żartuje. Przecież Lucjan był tylko pomocnikiem. Widziała Pani scenariusz mojego ostatniego odcinka. – zauważył Maksymilian
– Pamiętam, że odcinek miał być poświęcony retrospekcji. Nie potrafił Pan wymyślić żadnej nowej intrygi, dlatego postanowił Pan połączyć tematy wszystkich poprzednich odcinków. Pogodził się Pan z tym, że serial zakończy się na trzynastym odcinku i nie będzie więcej serii. Gdy oglądałam scenariusze, które Lucjan miał w swoim domu, odkryłam, że nadal chciał pracować nad serialem. Wszystkie wersje scenariusza trzynastego odcinka łączyła jedna rzecz: otwarte zakończenie. – powiedziała lekarka
– Co Panią przekonało do tego, że Lucjan został zamordowany? – zapytał Maksymilian
– Był ciepło ubrany, czyli musiał się spotkać ze swoim mordercą, kiedy jeszcze było chłodno. Ciało znaleźliśmy po 9.00, a jego koszula była nadal mokra. To znaczy, że musiał zginąć między 6.30 a 8.30, bo inaczej jego ubranie zdążyłoby wyschnąć. Zastanawiałam się, dlaczego ta koszula jest mokra. W jego kieszeni znalazłam kwit z pralni. Kiedy tam dojechałam, zobaczyłam dziurę w jezdni i dużą kałużę. Podejrzewam, że tam właśnie zginął. Następnie przywiózł go Pan na odludzie i porzucił na poboczu. – powiedziała Małgorzata
– To są tylko Pani urojone domysły. Tak naprawdę ma Pani tylko kilka kłamstw i motyw, ale nie ma Pani niczego, co wiązałoby mnie z tym zabójstwem. – powiedział Maksymilian
– Podejrzewam, że Lucjan przyszedł na spotkanie sam, a Pan przyjechał samochodem. Chciał Pan dojść do porozumienia, ale Lucjan się nie zgodził. Doszło między wami do szarpaniny. Lucjan uderzył Pana. Pan się przewrócił, a kiedy Lucjan odszedł, wsiadł Pan do samochodu i potrącił go tak, że ten wpadł do kałuży. – powiedziała Małgorzata
– Czy ma Pani dowód na to, że to ja zabiłem Lucjana? – zapytał scenarzysta
– Dowodem jest methemoglobinemia, na którą Pan się tu leczy. Mówił Pan, że nie miał do czynienia z chemikaliami ani nie zażywał żadnych leków. W pobliżu pralni jest duża kałuża. Jedna z pracownic ostatnio wylała tam dużą ilość przeterminowanego wybielacza. Zrobimy więcej badań Pańskiej krwi, ale jestem pewna, że znajdziemy w niej ślady chlorynów, stosowanych do wyrobu wybielaczy. Miał Pan z nimi kontakt, kiedy spotkał się z Lucjanem obok pralni na ulicy Śniadeckiego i tam go zabił. – powiedziała Małgorzata
Gdy tylko Maksymilian to usłyszał, zrobił kilka głębszych oddechów, po czym zrezygnowany obrócił głowę w lewo.
– W tej chwili musi Pan zostać jeszcze w szpitalu. Po wyjściu zostanie Pan aresztowany za zabójstwo Lucjana Małacha. – powiedziała Alicja
Po tych słowach, Alicja wyszła w towarzystwie policjanta. Małgorzata i Tomasz wyszli tuż za nią.

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.