Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

01 marca, 2021

„Ukryty motyw” – część 1.

 

Małgorzata siedziała w stołówce i jadła zamówiony obiad. Kiedy spojrzała w lewo, zobaczyła Alicję.

– Witaj Małgosiu! – powiedziała radośnie Alicja

– Witaj Alicjo. Czy mogę Ci w czymś pomóc? – zapytała lekarka

– Jakie masz dzisiaj plany na popołudnie? – zapytała policjantka

– Muszę wrócić do domu i odespać dyżur. Od 24 godzin jestem na nogach. Czy coś się stało? – zapytała lekarka

– Od niedawna prowadzę śledztwo w sprawie szajki złodziei dzieł sztuki. W ciągu trzech miesięcy włamali się do trzynastu domów i ukradli ponad 30 obrazów. Nie mamy żadnego tropu ani punktu zaczepienia. – powiedziała Alicja

– Czy skradziono też jakiś obraz z galerii? – zapytała Małgorzata

– Nie, dotychczas przestępcy napadali tylko na prywatne domy. Złodzieje są świetnie zorganizowani, doskonale znają się na instalacjach alarmowych. – powiedziała Alicja

– Kradzież obrazu z prywatnej kolekcji jest mniej ryzykowna niż kradzież w galerii. Właściciele domów zazwyczaj ograniczają ochronę do alarmu. W galeriach są jeszcze kamery i strażnicy. – powiedziała Małgorzata

– Nie mamy żadnych śladów. Nie wiemy, co będzie ich następnym celem. – stwierdziła Alicja

– Mnie interesuje, w jaki sposób przestępcy obierają sobie ofiarę. Złodziej musiał odwiedzać swoje ofiary w domach przed dokonaniem napadu. Dzięki temu wiedział, jakie dzieła sztuki posiadają właściciele i ile są warte. – powiedziała lekarka

– Masz jakąś teorię? – zapytała Alicja

– Trzeba sprawdzić, czy w którymś z obrabowanych domów był ostatnio przeprowadzany remont. Członkowie ekipy remontowej mogą poruszać się po całym domu, nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Warto byłoby sprawdzić, czy w którejś z posiadłości był ostatnio montowany telefon albo kablówka. Zazwyczaj ludzie trzymają obrazy w salonie, tam gdzie jest telewizor albo telefon. Sprawca mógł bez problemu zobaczyć całą kolekcję. – powiedziała Małgorzata

– Sprawdzimy te informacje. Może dzięki temu wpadniemy na jakiś trop. – powiedziała Alicja

– Możemy wykluczyć listonoszy i kurierów. Oni raczej nie przekraczają progu domu. Warto byłoby też dowiedzieć się, czy któraś rodzina miała niedawno dostawę mebli. Nie możemy też zapominać o pracownikach wodociągów, elektrowni albo gazowni. Sprawca mógł widzieć obrazy, kiedy wchodził do domu, by odczytać stan licznika. – powiedziała lekarka

– Czeka nas bardzo żmudne śledztwo. – powiedziała Alicja

– Co wiadomo o tych obrazach? Czy macie listę dzieł sztuki, które skradziono? – pytała lekarka

– Wiemy, że skradziono obrazy Wasylija Kandisky’ego, Franza Marca, Alekseja Jawlensky’ego, Augusta Macke’a, Henri Rousseau, Pabla Picassa, Kazimierza Folewicza i Roberta Delaunay’a. – powiedziała Alicja

– To znaczy, że mamy już jakiś punkt zaczepienia. Wszystkie skradzione obrazy zostały namalowane przez członków ugrupowania malarzy ekspresjonistów – „Błękitny Jeździec”. – powiedziała Małgorzata

– Nie wiemy, czy nasza szajka ograniczy się tylko do obrazów tej grupy malarzy. Musimy czekać na ich następny ruch. – stwierdziła Alicja

– Czy rozmawialiście z właścicielami tych dzieł sztuki? Czy zauważyli coś szczególnego u członków tej szajki? – zapytała lekarka

– Niczego się od nich nie dowiemy. W czasie, kiedy doszło do włamania, właściciele spali kamiennym snem. Sprawcy umieścili gaz usypiający w otworach wentylacyjnych. To była robota zawodowców. – powiedziała Alicja

– Niestety w tej chwili nie mogę Ci pomóc. Jestem bardzo zmęczona. Za chwilę wychodzę i jadę do domu. Jutro możemy się spotkać na komendzie. Wtedy będę wypoczęta i kiedy przejrzymy wszystkie zgromadzone materiały, może uda nam się wpaść na jakiś trop. W tej chwili musimy czekać na rozwój wypadków. – powiedziała Małgorzata, wstając od stolika

Alicja widziała tylko jak Małgorzata szła do szatni. Dziesięć minut później, lekarka kierowała się w stronę wyjścia. Widząc, w jakim stanie jest jej przyjaciółka, Alicja wstała z miejsca.

– Małgosiu, poczekaj. Odwiozę Cię do domu. Jesteś zbyt zmęczona, żeby prowadzić. – powiedziała zatroskana policjantka

Kwadrans później, Małgorzata była już przed swoim domem. Alicja widziała, jak lekarka słania się na nogach i nie przestaje ziewać. Kiedy zobaczyła zaświecone światło w jej sypialni, była pewna, że Małgorzata jest już bezpieczna. Kiedy światło zgasło, był to znak, że lekarka niebawem zaśnie.

Była godzina 2.00, kiedy Małgorzata otworzyła oczy. Obudziło ją potworne pragnienie. Niestety dzbanek przy łóżku był pusty. Chciała zejść do kuchni, aby nalać sobie wody. Mimo że przespała już kilka godzin, nadal czuła zawroty głowy i senność. Kiedy zbliżyła się do drzwi, usłyszała jakieś szmery dochodzące z dołu. Wyjęła pistolet, który trzymała w szafce nocnej. Z szuflady wyjęła chustę i zasłoniła nią nos i usta tak, że mogła oddychać. Kiedy otworzyła drzwi sypialni, zobaczyła jakąś dziwną postać, ubraną na czarno.

– Hej, kim jesteście? Czego tu szukacie? – krzyczała Małgorzata

– Uciekamy. Ona nie śpi. – powiedział damski głos

Lekarka widziała tylko, jak trzech przestępców zbiega na dół po schodach. Jeden z nich wyjął pistolet, odwrócił się i oddał strzał w kierunku Małgorzaty. Na szczęście kula utkwiła w ścianie. Dwóch przestępców zdążyło uciec, ale jeden z nich został w środku. Zamierzał oddać kolejny strzał, ale Małgorzata wymierzyła do niego z rewolweru. Przestępca padł na podłogę. Lekarka usłyszała, jak tamci przestępcy odjeżdżali z piskiem opon. Ostatni z rabusiów trzymał rękę na brzuchu. Podeszła, więc do rannego, wzięła chustę i przyciskała do rany, chcąc zatamować krwawienie. Gdy chwyciła telefon, nie było sygnału.

– No pięknie, odcięli linię telefoniczną. Muszę iść po mój telefon komórkowy. Nie ruszaj się i uciskaj ranę. Wezwę pogotowie. Musisz jak najszybciej trafić na stół operacyjny. – powiedziała lekarka, biegnąc na górę

– Alicjo, mówi Małgorzata. Wezwij karetkę i przyjedź do mnie do domu. Doszło do włamania. Jeden z przestępców jest ciężko ranny i leży na podłodze w moim salonie. – powiedziała lekarka, po czym odłożyła słuchawkę

Małgorzata wzięła swoją torbę z narzędziami, po czym zeszła na dół. Podeszła do leżącego włamywacza.

– Zadzwoniłam po karetkę. Zaraz nadejdzie pomoc. Muszę wyciągnąć kulę i kawałki ubrań, które pocisk wepchnął do rany. – powiedziała lekarka, wyjmując nóż i rozcinając ubranie

Lekarka zdjęła napastnikowi kominiarkę. Okazało się, że na podłodze leży ranna, młoda szatynka.

– Dlaczego mi Pani pomaga? – zapytała złodziejka

– Jestem lekarzem, to mój obowiązek. Kim jesteś? Dlaczego się do mnie włamałaś? – zapytała lekarka

– Widzieliśmy obraz w Pani salonie. – powiedziała włamywaczka

Kiedy lekarka spojrzała w stronę kominka, zauważyła, że złodzieje ukradli jej obraz, który dostała od swojej babci.

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.