Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

04 marca, 2021

„Ukryty motyw” – część 4.


– Rzeczywiście, pomyślałaś o wszystkim. Zgadzamy się. Pomożemy Ci. Co jest naszym celem? – zapytała lekarka
– Dom znajduje się przy ulicy Narutowicza 24. Na ścianie w salonie wisi obraz Amedeo Modigliani’ego pt. „Kobieta w kapeluszu”. Chcę go zdobyć. Wiem, że mają też obraz Matejki w sypialni. – powiedziała Jolanta
– Właściciele będą wtedy w domu? – zapytała lekarka

– Nie powinno ich być, ale na wszelki wypadek weźmiemy butlę i wpuścimy gaz usypiający przez otwór wentylacyjny. – powiedziała Jolanta
– Kim są właściciele? – zapytała lekarka
– Te informacje nie są Ci potrzebne. Płacę za wykonanie zadania. Szczegóły zostaw mnie. Jeśli to się uda, zarobicie okrągły milion. – powiedziała Jolanta
– Nie wiemy, jakie mają zabezpieczenia. – powiedziała Małgorzata
– Brama jest otwierana kartą magnetyczną. Przy drzwiach jest kamera, rejestrująca wszystkie osoby wchodzące. Kamery są podłączone do magnetowidu, więc każda próba włamania zostanie nagrana. Przy wejściu do salonu znajdują się czujniki laserowe. Przerwanie wiązki spowoduje włączenie alarmu. Na ścianie, pod obrazem, znajduje się czujnik nacisku. Jeśli poruszymy obraz, uruchomimy alarm. – powiedziała Jolanta
– Muszę zobaczyć plan zabezpieczeń. Nie wiem, jaki mają system alarmowy. Czy mają ochroniarzy albo psy obronne? – zapytała lekarka
– Jedyne środki ostrożności to te, o których mówiłam. Przygotowałam tutaj plan. Tutaj masz schemat instalacji alarmowej. – powiedziała Jolanta
– Jak udało Ci się zdobyć te wszystkie informacje? – zapytała Małgorzata
– Wszystkie domy, które okradłam, były ubezpieczone od włamania i kradzieży. Przed każdym skokiem, pojawiałam się w domu mojej potencjalnej ofiary. Podawałam się za detektywa ubezpieczeniowego. Mówiłam, że mają wykupioną polisę i chcę sprawdzić, czy powzięli wszelkie środki ostrożności. Dzięki temu wiedziałam, co mają w swojej kolekcji i jakie mają zabezpieczenia. – powiedziała Jolanta
W tym momencie Małgorzata przypomniała sobie, że jakiś czas temu w jej domu gościła jakaś kobieta, podająca się za pracownicę firmy ubezpieczeniowej. Kiedy lekarka spojrzała jej w oczy, wiedziała, że to ona.
– Kiedy zaczynamy akcję? – zapytała Małgorzata
– Wyjeżdżamy dziś o północy. Musimy się spieszyć. Wszystko musi się zakończyć punktualnie o 4 rano. – powiedziała Jolanta
Małgorzata nie wiedziała, dlaczego Jolancie tak bardzo zależało na tym, aby akcję wykonać dzisiaj w nocy. Musiała się nad tym zastanowić. Zbliżała się do wyjścia.
– Dokąd się wybieracie? – zapytała Jolanta
– Musimy się przygotować. Spotkajmy się dzisiaj u Ciebie o 23.30. Gdzie zawieziesz obraz? – zapytała lekarka
– Dlaczego tak Cię to interesuje? – zapytała Jolanta
– Nie znasz nas, ani my nie znamy Ciebie. Nie ufasz nam, więc my też nie ufamy Tobie. Nie chcę, żebyś nas oszukała przy wypłacie naszej części. – powiedziała Małgorzata
– Nie martw się. Wszystkie obrazy są bezpiecznie schowane w moim domu. W bibliotece za regałem znajduje się schowek. Tam trzymam wszystkie łupy. Po wykonanym zadaniu przyjedziemy tutaj i zabierzemy te obrazy. Znam bogatego kolekcjonera z Holandii. – powiedziała Jolanta
Po usłyszeniu tych słów, Małgorzata i Tomasz otworzyli drzwi i wyszli. Oboje wiedzieli, że Jolanta im nie ufa. Pomyśleli sobie, że ich nowa szefowa może kazać ich śledzić. Kilkanaście minut później, dojechali do domu lekarki, po czym weszli do środka. Małgorzata wzięła telefon.
– Alicjo, mam prośbę. Sprawdź, kto mieszka w domu przy ulicy Narutowicza 24. Wiemy, że ten dom ma być następnym celem. Szefowej bardzo zależy na tym, aby akcję wykonać dziś w nocy. – powiedziała lekarka, rozłączając się
Tomasz wziął plecak i spakował do niego zestaw narzędzi. Małgorzata dodała kilka przedmiotów od siebie. Oboje byli już ubrani na czarno. Za pazuchą mieli schowane kominiarki. Do wykonania akcji zostało im jeszcze trochę czasu, więc postanowili nieco odpocząć. Nagle zadzwonił telefon.
– Małgosiu, sprawdziliśmy ten dom. Mieszka w nim Edyta Fadal al Malak. – powiedziała Alicja
– Kobieta ma dziwne nazwisko. – zauważyła lekarka
– Jej nazwisko panieńskie brzmi Edyta Torbacz. Od kilku lat jest żoną Ahmeda Fadala al Malaka, obywatela Arabii Saudyjskiej. Przyjechał tu kilka lat temu. Właśnie sprawdzam rozkład lotów. Już znalazłam. Edyta i Ahmed mają zarezerwowane bilety lotnicze do Arabii Saudyjskiej. Samolot odlatuje jutro o 6.45. – powiedziała Alicja
– Edyta Torbacz? Szefowa szajki nazywa się Jolanta Torbacz. Może te kobiety są ze sobą spokrewnione. Czy Jolanta ma jeszcze jakąś rodzinę? – zapytała lekarka
– Miała córkę, ale zaginęła kilka lat temu podczas wycieczki. Do tej pory jej nie odnaleziono. Niedawno uznano ją za zmarłą. – powiedziała Alicja
– Dalej nie wiemy, dlaczego Jolancie tak zależy na tym, aby dokonać skoku przed odlotem samolotu. Bardzo chce ukraść ten obraz, kiedy właściciele będą jeszcze w domu. – powiedziała lekarka
– Też nie rozumiem, co to wszystko ma znaczyć. Urządzimy zasadzkę. Będę czekać przed tym domem. Przyłapiemy szajkę na gorącym uczynku. – powiedziała Alicja
– My już musimy wychodzić. Niedługo zaczynamy przedstawienie. – powiedziała lekarka, rozłączając się
Była godzina 23.00, kiedy Małgorzata i Tomasz wyszli z domu. Wsiedli do samochodu i ruszyli w kierunku domu Jolanty Torbacz. Na miejscu byli pięć minut przed czasem. Weszli do domu, trzymając torbę ze sprzętem.
– Jesteśmy gotowi. – powiedziała lekarka, widząc Jolantę, Jacka i Pawła ubranych na czarno.
– Samochód stoi przed domem. Nie traćmy czasu. – powiedziała Jolanta, zamierzając wyjść
Na podjeździe stała furgonetka. Cała piątka wsiadła do niej i zapakowała torbę ze sprzętem. Była minuta przed północą, kiedy wszyscy dojechali na teren posiadłości przy ulicy Narutowicza 24. Małgorzata i Tomasz wyszli jako pierwsi. Lekarka zdemontowała obudowę panelu, a Tomasz przeciął dwa przewody. Kiedy to zrobił, brama się otwierała. Chwilę potem wsiedli do samochodu i wjechali na teren. Zaparkowali samochód na podjeździe. Jolanta zobaczyła kamerę.
– Co teraz zrobimy? – zapytała
– Potrzebna mi czarna farba w aerozolu. – powiedziała lekarka, kiedy Tomasz wyjął pojemnik z torby
Po chwili wstrząsnął pojemnikiem i warstwą farby pokrył obiektyw kamery.
– Kamerę mamy z głowy. Jacek, teraz przyszła kolej na Ciebie. – powiedziała lekarka, widząc, jak mężczyzna manipuluje wytrychem w zamku
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.