07 grudnia, 2020
Darmowe bilety dla działaczy opozycji demokratycznej Koleje Śląskie — za zgodą wojewódzkiego marszałkowa —w tamtych czasach tworzonego przez koalicję PO, PSL i RAŚ — wprowadziły w postaci ulgi handlowej w lutym 2018 roku. Posunięcie to wpisywało się w ogólnopolski trend wyrażania przez władze samorządowe miast uznania tym, którzy czynnie walczyli z komunistyczną władzą o wolność. A wszystko to w zgodzie z przyjętą cztery lata wcześniej ustawą, w której ówczesna władza (PO-PSL) po ponad 25 latach od zakończenia komuny, wreszcie zauważyła, że wolność nie wywalczyła się sama.
Ewenementem było to, że na Śląsku 100% ulgę wprowadził samorząd wojewódzki — na kolei. Na podobny ruch w komunikacji miejskiej śląscy opozycjoniści nie mieli co liczyć, bo organizatorów przewozów było kilku, a największy z nich Komunikacyjny Związek Komunalny GOP w Katowicach był na nie. Płynące z różnych stron wnioski zbywano kuriozalnym twierdzeniem, że darmowe przejazdy dla grupy kilkudziesięciu osób to zbyt duży wydatek. Nie pomógł nawet wniosek dyrektora Międzygminnego Związku Komunikacji Pasażerskiej w Tarnowskich Górach (między obydwoma związkami funkcjonowała unia biletowa). Tak naprawdę sprawa miała wymiar jedynie honorowy, bo większość działaczy przekroczyła 70. rok życia i tak jeździła już za darmo.
Po utworzeniu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii niewiele się zmieniło, bo pracownicy KZK GOP dostali nowe angaże, ale ich mentalność pozostała stara. Nowością było wprowadzenie darmowych przejazdów dla dzieci i młodzieży w wieku do lat 16. I tak okazało się, że ulga dla kilkudziesięciu osób to dużo, dla setek tysięcy — drobiazg.
Wspomniana wcześniej ustawa o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych w pierwotnej wersji w temacie obligatoryjnych ulg transportowych nie miała do zaoferowania nic. Okazją do zmiany stała się 40. rocznica podpisania tzw. porozumień sierpniowych. Po kilku latach bezczynności, nowa władza (tym razem Zjednoczonej Prawicy) się sprężyła i w krótkim czasie przyjęła nowelizację ustawy, a w niej zapis o ulgowych biletach w komunikacji krajowej (51%) i miejskiej (50%).
Zanim jeszcze ustawa weszła w życie zaniepokojeni działacze zwracali uwagę na to, że w niektórych miastach ulgi są wyższe. Władza odpowiadała, że nowe uprawnienia nie znoszą starych, wyższych, bo te zostały ustanowione na podstawie innego artykułu, który dalej obowiązuje.
I rzeczywiście działacze opozycji w dalszym ciągu mogą podróżować autobusami i tramwajami za darmo we Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Starachowicach, Nysie i wielu innych miastach. Kolejami Śląskimi – nie. Samorządowe władze wojewódzkie z ramienia PiS postanowiły na swój sposób uczcić okrągłą rocznicę i byłym opozycjonistom darmowe bilety odebrały. Formalnie miały do tego prawo, ale dla każdego w miarę ogarniętego człowieka jest oczywiste, że nadanych w dowód uznania uprawnień się nie odbiera, o ile nie okaże się, że obdarowany nie jest ich godzien.
Bilet normalny w teoretycznie najdłuższej dziś relacji Kolei Śląskich (Kluczbork–Zwardoń) kosztuje niecałe 24 zł. Liczba uprawnionych działaczy w całej Polsce waha się w granicach 15.000 osób. Z różnych powodów przytłaczająca większość z nich nigdy do pociągu Kolei Śląskich nie wsiądzie. Argument ekonomiczny odpada. Uprzedzam też ewentualne tłumaczenie, że działacze mają przecież 51%. Owszem mają, ale jest to uprawnienie nadane przez władze państwowe — w Warszawie. A to oznacza, że Katowice nie dają nic.
Za kilka dni włodarze województwa śląskiego podążą pod pomniki, aby oddać hołd ofiarom stanu wojennego. W świetle kamer będą składać kwiaty i prawić komunały. Ciekawe, czy ktoś wyjaśni, dlaczego żyjącym opozycjonistom napluto w twarz. No chyba rządzący nie mają żalu o to, że antykomuniści nie dali się zabić…
Całkiem niedawno rząd obniżył emerytury funkcjonariuszom służb komunistycznego reżimu. Teraz zarząd województwa śląskiego w tym samym szeregu postawił działaczy opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowane z powodów politycznych. Teraz byli działacze mówią, że akurat po tej władzy tego się nie spodziewali.
Tajpan